...kiedy Ted pływał po morzach i oceanach, a moja depresja sięgała jądra ziemi miałam ze sobą umowę: 'w najgorszym stanie zrobię jedną rzecz'.
W domu była Młoda, czytała mój stan, jak książkę i niestety kupowała po części.
'Jedna rzecz' była zatem trochę dla niej.
Co daje efekt natychmiastowy?
W moim przypadku, wejście do kuchni.
Wchodziłam tam zatem czyniąc cuda, wypiekając ciasta, ciasteczka, chleby, bułki, rogale, bagietki i drożdżówki.
Uśmiechy na twarzach Młodej i jej przyjaciół, którzy byli bezpośrednimi beneficjentami mojej terapii, poprawiały mi nastrój. Niestety pochłonięte kalorie nie poprawiały mojej sylwetki, ale poza tym było mi raczej lepiej, niż gorzej, chociaż przez chwilę.
Wczoraj na butę, bezczelność, brak zwyczajnej ludzkiej solidarności i budowanie politycznego kapitału na trumnach (nie pierwszy raz btw) oraz 'bezjajeczność' opozycji opadły mi ręce.
Skutkiem była tarta.
Teraz trzeba usiąść, napić się herbaty i pomyśleć (A.B. mówi 'jak nie wiesz, co zrobić, nie rób nic).
Posłuchałam Szymona Hołownii.
Czy tylko on będąc politykiem, potrafi pozostać Człowiekiem?
Rozglądam się bacznie.
A myślałam, że naszym wspólnym wrogiem jest wirus...
Idę szyć maski.
Podobno nie trzeba ich nosić.
Czy aby na pewno?
Świat je nakazuje, a część z 460 (p)osłów ZMARNOWAŁA (na oczach Polaków, których zdrowia nie trzeba jednak chronić maską) maski z filtrami ffp2 i ffp3 tak potrzebne na oddziałach zakaźnych.
Bez herbaty nie zrozumiem!
Dobrze dzialasz, Dreamu, slodych zalecza smutki i smuteczki :)
OdpowiedzUsuńI pompują dupeczki, tak, źe ostrożnie, źeby nie było na mnie😁
UsuńWszystkich nas do kuchni zagnalo:)) Mnie napadlo na dynie faszerowane, juz dwa razy robilam, co mi sie rzadko zdarza w tak krotkim okresie czasu. I jeszcze karmelowy papcorn... szlag by to trafil.
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pojdzie to z kwarantanny wyjda tylko ci co sie zmieszcza w drzwiach:))))
Biegam codziennie. Jest nadzieja, że wyjdę😁
UsuńTrzeba coś robić żeby nie zwariować
OdpowiedzUsuńRobię to, co zawsze mi pomagało. Działa😊
UsuńCoś mi się dzieje w środku, kiedy o tym myślę. Nie mogę o tym myśleć. Mówię serio. Związane jest to z bezsilnością. I te maski, za które ratownicy płacą krocie. Nie mogę.
OdpowiedzUsuńUsiądź i posłuchaj Ajahna Brahma. Nie rób nic. Napij się herbaty.
UsuńBoję się tylko jednego. Że słowa Hołowni, słuszne i prosto z mojego serca również, skończą się na musimy, na zrobimy, na trzeba. Oby nie. Oby okazał się człowiekiem w trzech osobach: zacnym, bezpartyjnym politykiem, opozycją walczącą i nowym DOBRYM prezydentem. Mnie się już nie ściska. Ja już mam węzeł. Na razie będę rozplątywać. Jeszcze nie potrzebuję miecza.
OdpowiedzUsuńHołownia ma jedna wadę, nie zrobi porządku z kościołem ...szkoda.
UsuńTo fakt, tego też się obawiam.
UsuńA znacie kogoś, kto robi cokolwiek z czymkolwiek?
Usuńyyyy, nie.
Usuń