Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 6 listopada 2025

Cyrk



 A dokładnie Cirque.

Nigdy nie byłam, nawet jako dziecko, fanką cyrku. Najbardziej wkurzało mnie pokazywanie misia na łańcuchu, lwa w klatce i koni ganiających w kółko. 

Kiedy Ted pływał jeszcze po morzach i oceanach przywiózł DVD pod nazwą Cirque du Soleil.  Po obejrzeniu zamarzyło nam się zobaczyć taki spektakl.  Pierwsza okazja nadarzyła się w Las Vegas, bo tam rezyduje część zespołu. Nie wiedzieliśmy o tym, nie mieliśmy rezerwacji, obeszliśmy się smakiem. Potem widziałam, że przyjechali do Polski, radośnie weszłam na stronę i ceny biletów mnie zmiotły z planszy. 

Kolejna okazja nadarzyła się w lipcu tego roku, zobaczyłam reklamę, weszłam na stronę, kupiłam bilety i poinformowałam Teda, że z okazji urodzin zabieram go do cyrku. 

To się stało w ostatnią niedzielę. 

Tego nie da się opisać. 

To nie był cyrk, to był teatr.

Z muzyką na żywo, z takimi wokalami, że aż wywoływały dreszcze. 

Macie taką listę rzeczy, które chcielibyście zrobić w życiu?

My też mamy. Cirque du Soleil możemy zaznaczyć, jako zaliczony, ale to nie znaczy, że tam nie wrócimy, na inny spektakl (ten nazywał się Alegria)

Przeczytałam dzisiaj, że ‘szczęście zaczyna się od twoich myśli’. 

Jestem.

Oddycham.

Mam z kim zjeść.

Mam co zjeść. 

W niedzielę spełniamy kolejne marzenie z listy. 

Jest pięknie, czego i Wam życzę. 

6 komentarzy:

  1. W Poznaniu był! Byłam! Totalna magia. Mam jeszcze gdzieś bilet chyba, ale musiałabym przekopać chatę w poszukiwaniu, bo służył mi za zakładkę. Listy nie mam, ale chyba zrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób koniecznie, piękne uczucie, jak
      odhaczasz kolejne zrealizowane marzenie😀

      Usuń
  2. znam wielkiego fana tegoż cyrku :-) pracuje u mnie w teatrze. Był i widział.
    i My spełniamy marzenia, koncert i wystawa Vincenta. resztę się zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vincenta odwiedzam czasem
      w Amsterdamie, uwielbiam. Napisz, jaki koncert bo mi umknęło🙏

      Usuń
  3. Mam kilka takich "chciejstw", niektóre pojawiają się i znikają, najzwyczajniej w świecie o nich zapominam, bo powstają pod wpływem jakiegoś impulsu 😄 Ale dwa mam stałe od wielu lat - lot balonem i wydmuchanie czegoś ze szkła (nie wiem jak to się fachowo nazywa...😄)
    I chyba trudno nazwać to marzeniami, to jest coś co jeśli się trafi to sobie "kupię" i już. Tylko czekam na ten moment kiedy się trafi 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lot balonem też mam na liście, ale to jest taki konkret, musi być Turcja, a jeszcze konkretniej Kapadocja. Mam jeszcze Petrę w Jordanii, ale też wspólny powrót na Alaskę i Barbados. Chętnie też wrócę do Nowego Jorku, Los Angeles i Bostonu, a razem chcemy zaliczyć wszystkie regiony winiarskie we Francji i skoczyć do Argentyny i Południowej Afryki, szlakiem wina oczywiście.

      Usuń