ale to wszystko straciło na aktualności zanim ogarnęłam rzeczywistość po powrocie.
I że pierwszy raz obchodziłam Dzień Matki z daleka od Młodej, i że Krawczyka mi SMSem przysłała :o)))
I że po powrocie czekał na nas obiad i brownie, i kwiaty, i życzenia (Jej kartki to już mini dziełka sztuki).
Ale przede wszystkim chciałam Wam napisać, że jestem 'we szoku' na okoliczność pewnego spotkania w jakim uczestniczyliśmy. Z tą grupa zawodową pracujemy już nie pierwszy raz. Zwykle to, co mamy do zaoferowania spotyka się z zainteresowaniem, niekiedy dużym, niekiedy tylko kurtuazyjnym, ale jednak...
Tym razem spotkaliśmy się z burakami takiego formatu, że facet, który nas zaprosił przepraszał nas za ich zachowanie.
Kim trzeba być, żeby zachowywać się jak bydło, mając o sobie jednocześnie najwyższe z możliwych mniemanie?
Pamiętam, kiedyś Młoda pokazała mi obrazek, na nim jakaś głupiutka pannica w różowej sukienusi i debilnych kiteczkach siedzi w budzie dla psa. I podpis: "Jestę psę".
Od tego weekendu ta konkretna grupa zawodowa ma u mnie ksywkę "jestę burakię, ale myślę, że jestę panę świata".
Bowiem buraki buraczane tym się między innymi właśnie charakteryzują, dreamu.Że tak myślą.:)
OdpowiedzUsuńOj Nikuś buraczane i pastewne były te nasze buraki aż do niedobrze ;o)
OdpowiedzUsuńNa wsi buraki trzymało się w kopcu ocieplonym słomą. Od buraków blisko do słomy w butach ;))) Natury się nie oszuka nawet świetnym udawaniem wielkiego pana - zawsze buraczaność (?) wylezie ;)))
OdpowiedzUsuńWylazło nawet prostactwo i nic im tytuły przed nazwiskiem nie pomogły ;o)
Usuńczyżby ...nauczyciele?! ;-)
OdpowiedzUsuńt.
Nieee, zgaduj dalej ;o)
Usuńpolitycy ! ))
Usuńpudło ;o)
Usuńlekarze ???
Usuńbingo ;o)
Usuńpępkię jeszcze można być :))
OdpowiedzUsuńNa szczęście takie buraki nie są groźne, bardziej mnie mierzi chamstwo.
Ależ to było chamstwo, pierwszej wody.
UsuńNo to nie do zniesienia... reaguję z reguły dość szybko i gwałtownie.
UsuńNie dało się, byliśmy w pracy, nawet na buractwo reagujemy przede wszystkim profesjonalizmem ;o)
Usuńi cudę jeszcze też można :) ... one, te buraki, som groźne... dla ludzkiego spokoju groźne som :)
OdpowiedzUsuńO!Zapomniałam, że jeszcze cudę ;o)))
UsuńDzień dobry :o) . Zostaw buraki tam gdzie ich miejsce, szkoda czasu i atłasu jak powiedział pewien polski Król. Józek ;o)
OdpowiedzUsuńChociaż przypomniało mi się że należy burakowi oddać co należne, skądinąd jest to bardzo zdrowe i smaczne warzywo oraz pożyteczne, w barszczu, surówce z buraczków i jako ćwikła z chrzanem ;o) . Może nie należy mylić gatunków ;o) ? Józek ;o)
OdpowiedzUsuńMoje były pastewne ;o) Te inne lubię ;o)))
Usuń:o) ja też. Tylko jeszcze powinienem Ciebie poprosić o instrukcję jak to zrobić żebym nie musiał się podpisywać w komentarzu i wybierać profilu na dole anonimowy. Józek ;o)
UsuńMoże być mailem :o) . Józek ;o)
UsuńCzyli:
UsuńDreamu...
Co...
Jak to się robi .... ;o)
Józek ;o)
Wybierasz nazwę/ adres url i wpisujesz Józiu w pole nazwa oraz pomijasz adres url, działa gdyz właśnie to zrobiłam - dreamu
OdpowiedzUsuń