Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 11 sierpnia 2022

Nie ma mnie tam


 … czyli jestem tu.

Zaoszczędzę sobie obserwacji społeczno- politycznych.

Zamknęli nam knajpę do zamawiania obiadów dla leni, ale znalazłam nową. Jeszcze lepszą. Mogą dowieźć, ale mogę też odebrać sama, w drodze z plaży. 

W domu, mimo, że Saba dba, zastaliśmy jednak ‚nienasz porządek’. W nieużywanej kuchni wszystko się kleiło. Przez okna widać było szarość. Zaczęliśmy zatem od sprzątania. Zaraz powieszę firanki i już będzie po mojemu.

Pogoda jest piękna, sprawdziliśmy piasek na plaży. Przetestowaliśmy wszystkie trzy promenady i poczuliśmy się na urlopie. 

MatkaZ chciałaby, żebyśmy spędzali u niej 24 godz. Cóż, pamiętam, jak nie miałam swojego domu i wtedy jakoś nie chciała. Teraz mam. 

W ubiegłym tygodniu był tu Tedowy brat. Był obiad i ciasto. Dla nas nie było nic. 

-Nie mam was czym poczęstować- jęczała MatkaZ. 

- Cóż- skwitował Ted- ciągle jeszcze mieszkamy za blisko.

Jest mi przykro za niego. Ja mam to w dupie. 

Leżeliśmy dzisiaj na plaży. Leniwie. 

Taaaak. 

Reszta się zgadza.