Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 31 grudnia 2020

New Year's wishes

 czyli morda w kubeł, bo się spełni.

W ubiegłym roku spóźniony (jakieś cztery godziny) na Wigilijną kolację Ted rzucił nad opłatkiem 'następne święta i sylwester będą razem, gdziekolwiek, byle razem'. 

Well... podobno życzenia się nie spełniają tym, którzy ich nie mają. Mieliśmy, ale jakieś takie niedopracowane. Razem, ale kur... w jakich okolicznościach? 

Kto by przypuszczał, że trzeba być aż tak precyzyjnym. 

Otóż życzę wszystkim oraz sobie pięknego Nowego Roku z rzeczywistością bez pandemii i innych plag. 

W zdrowiu i harmonii. 

W miłości i poszanowaniu wartości (własnych i innych). 

Nade wszystko życzę Wam i nam dobra od świata i ludzi (dobro- jedno z podstawowych, pierwotnych pojęć etycznych, utożsamiane z pojęciem bytu- to za wiki).

Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam. Dodajcie, żeby był komplet.

U nas 'już kocham cię tyle lat' part 27 czyli 'jak to się stało, że się przez te wszystkie lata nie pozabijaliśmy?'🤣

Świętujcie i odpoczywajcie🥂



  

wtorek, 29 grudnia 2020

A gdyby tak...

 Każde święta kończyły się niedzielą?

Jakaś magia (raczej nie pandemia) sprawiała, że Ted spędzałby w domu każde możliwe?

Starszaki miały nas częściej dosyć? (w drugi dzień świąt zarządały usprawiedliwienia nieobecności, a my uprzejmie nie protestowaliśmy)

Każde następne mogły się odbyć na naszych zasadach? (z ciastem na obiad i obiadem na kolację)

Byłyby to święta idealne.

Takie, jak te, które za nami.

Bez napinki. Bez pośpiechu. Wyspane i wyśmiane. Ze spacerami i filmami do nocy.

Takie nasze i tylko nasze.

'Na coś się ten pieprzony covid przydał'- orzekła Młoda.


czwartek, 24 grudnia 2020

A jednak🎄

Kiedy w ubiegłym roku ktoś składał nam życzenia zdrowia i nadziei, uśmiechaliśmy się myśląc, że brak mu fantazji. 
I przyszedł 2020 rok. Zweryfikował wszystko  od przyjaźni po miłość, od pracy po tęsknotę za nią, od lenistwa po szaleństwo z braku zajęć.
Co nas w tym wszystkim trzyma w pionie? Życzenia z ubiegłego roku.
Zdrowia, bo tego nie można kupić i nadziei, że jak to się wszystko skończy, napijemy się razem wina.
Powtarzamy zatem te życzenia, może banalne, bez fantazji, ale jakże aktualne. Życzymy Wam i sobie zdrowia i nadziei.
Pięknych świąt, Kochani, gdziekolwiek jesteście i z kimkolwiek je spędzacie.
Dbajcie o siebie i bądźcie dla siebie dobrzy.

🎄Happy Christmas war is (not) over...🎄

czwartek, 17 grudnia 2020

Magia świąt

(zdjęcie z grafiki google)

 Z magią świąt jest tak, jak z idyllicznym macierzyństwem, podobno istnieje. Jednak ktoś musi działać, żeby magię odczuć mógł ktoś, przy czym Acting Team zwykle składa się z mamy, taty i innych dorosłych, a Team Rudolf, oglądający kreskówki, mieści się w przedziale wiekowym  od 0 do 15 lat.

Jeżeli jesteś członkiem Drużyny Rudolfa i jesteś dorosły, to masz albo szczęście, albo w dupie.

Szczęście to dużo odpowiedzialnych dorosłych i Ty, jako jeden z nich, oddelegowany do pilnowania kreatywnego Teamu Rudolf, który może wpaść na pomysł poszukiwania prezentów na długo przed pierwszą gwiazdką, opędzlowania ciasta przeznaczonego na kolejne dni albo uwolnienia karpia z galarety, w końcu i tak nikt go nie lubi. Ważne jest, żeby w tym dniu wyjątkowo nie wspierać w pomysłowości Drużyny i mieć na oku wszystkich jej członków.

Jeżeli masz w dupie, to albo nie lubisz świąt z całą tą pielgrzymką dziwnych cioć i nudnych wujaszków, siedzisz przed choinką i czekasz na  wielki cyrk. Masz do tego absolutne prawo. Albo masz w dupie jeszcze bardziej, na kolację zjadłbyś kababa przy stole w kuchni i nie rozumiesz o co ta jazda, co również jest ok.

No ale wiesz, jest Team Rudolf i patrzy. Niby nic, ale nasiąka tradycją awantury przed kolacją, albo wręcz przeciwnie. Barszczu lub grzybowej, kutii lub makiełek, karpia albo pstrąga, kolęd z cd albo śpiewanych głośno.  Najmłodszy z Drużyny włazi głęboko pod choinkę i wyciąga prezenty, a potem, po wykonanej pracy ma przywilej rozpakowania swoich, jako pierwszy.  Może po kolacji jest spacer, wszyscy komisyjnie wyprowadzają psa, najlepiej po kolana w śniegu, a może pasterka z Lulajże Jezuniu zaśpiewanym tak, że Jezuniu nie ma szans na sen?  

Każdy gracz z Drużyny Rudolfa pójdzie kiedyś w świat i poniesie część tego, co wchłonął. Będzie kreatorem magii, albo wręcz przeciwnie.

Jeżeli jeszcze masz wpływ, jeżeli jeszcze masz kandydata do Team Rudolf, zrób magię. Zawieście lampki na choince, zróbcie łańcuch z papieru, powieście gwiazdki  w oknach i zapalając kolejne świece na adwentowym wieńcu, odliczajcie czas do świąt. Porządki nie są ważne. Zrobisz je w styczniu, z nudów. Teraz upieczcie pierniczki. Kupcie planszówkę, żeby rozruszać cioteczkę i wujka. Zbudujcie nastrój. Niech ktoś zaintonuje z kuchni 'Bracia patrzcie jenooooo', naucz Drużynę, że odpowiedź na hasło brzmi 'jak niebo goreeejeee'. 

Praktykujcie rytuały, to one staną się tradycją, a wspomnienia przyprószą je magią.

Bo magia się zdarza, jak masz podstawy, a podstawa to wspomnienia z bycia częścią Teamu Rudolf.


niedziela, 13 grudnia 2020

Prezenty czyli rodzinna jazda bez trzymanki

 - Wigilia, jak co roku, jest u nas- obwieścił Ted pod koniec listopada Starszakom, bo trzeba Ci wiedzieć Czytelniku, że Starszaki lubią być zapraszane. Od niepamiętamkiedy kolacja wigilijna jest u nas, z wielu powodów, ale jeden z najważniejszych nosi nazwę zmywarka. Więc (mam na to więc pozwolenie od Nat i profesora Bralczyka) kolacja jest u nas, bo ja nie będę łazić po domach i zmywać naczyń, kiedy inni świętują. Wracając jednak do zapraszania- jak nie zaprosimy, albo jedna, albo druga strzelą focha. Profilaktycznie zapraszamy w okolicach moich imienin, żeby miały czas oswoić się z tą myślą.

Tak się też stało i w tym roku. Panie zostały zaproszone.

- Ale bez prezentów!- zareagowała natychmiast MatkaZ.

- Nie ma opcji- odpowiedzieliśmy oboje, jednocześnie i rozpętaliśmy coroczne dance macabre. 

- To może Irena powie co chce!- prowokowała Mamusia.

- Nic!- odparowała Cioteczka.

- Ona nigdy nic nie chce!- Mamusia była w wyjątkowo w bojowym nastroju.

- Ty też nic nie chcesz- Cioteczka również nie odpuszczała.

I teraz mamy kur... merry christmas. Jedna skarży się na drugą. Obie pytają nas o zdanie, a my? Też byśmy chcieli wiedzieć, co Starszaki chciałyby dostać.

Tak jest co roku. 

Bez względu na to, jak bardzo cieszymy się ze świąt, obdarowywanie Starszaków czymkolwiek jest masakrą. Wymyślamy różne rzeczy, a potem znajdujemy je upchnięte po kątach, jak pomagamy im sprzątać.

W ubiegłym roku umówiliśmy Starszaki na wspólne zakupy. Jak nie chciały gadać z nami, niechby chociaż same sobie pokazały, co chcą.

- Nigdy więcej nie pójdę z nią na zakupy- warczała MatkaZ podczas gdy Cioteczka przewracała tylko oczyma.

Prezenty okazały się być... nietrafione i tyle w temacie.

Jak dwie siostry mogą nie dogadywać się tak bardzo? 

Dlaczego my kur... tkwimy w tym, jak porąbani?- pytaliśmy siebie.

- Ciotka dostanie kilogram baterii do aparatu słuchowego i rękawice, bo jej wyglądają, jak znalezione w śmietniku, a Mama mówiła coś o nowych foremkach do ciasta. Dorzucimy jej jakąś bluzeczkę i tyle- zarządził Ted.

- Ale wiesz, że Mamie nigdy nic się nie podoba?- przypomniałam uprzejmie- Oddała mi już kilka prezentów.

- Nie było mnie wtedy w domu- zauważył, również uprzejmie- teraz jestem.

- I co? Zwrócimy bluzeczkę i damy jej kasę?- zapytałm zrezygnowana.

- Nie- odpowiedział z uśmiechem Ted- wymienimy na coś, co podoba się tobie. Kara musi być.

I tak, pierwszy raz od kilku lat wdupiemam, co Starszaki zrobią z prezentami. My wiemy czego chcemy, reszta nas nie intetesuje. Nie zamierzamy dokładać sobie stresów. 

Wystarczy ten cały bajzel wokół.

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Dzisiaj o 17:04

 ... spotkałam Ducha Świąt. Nie jakieś tam lastchristmasy czy olajłontforkrysmaisjuuuuuu, ale prawdziwego, takiego z głębi serca.

Frankie Goes To Hollywood ma w swoim repertuarze 'obwieszczacza świąt', który działa jak nic, a, że utwór grany jest rzadko, ma szczególną moc. Przenosi do wspomnień, kiedy grał go Piotr Kaczkowski, a nastoletniej dreamu miękło serducho.

A więc dzisiaj, o 17:04 w radiu innym niż wszystkie zabrzmiało 'Power Of Love', a zaraz potem 'Carol Of Bells'. 


Na stole wieniec adwentowy z zapaloną drugą świecą, w pokoju Młodej remont (Ted nadal nie stracił zapału) ale co tam!!! 

Jeszcze dwa tygodnie i znowu będziemy razem, bez wzgędu na wszystko.

Jak zawsze.