Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 28 lipca 2020

Czarne chmury

Zdjęcie zostało zrobione wczoraj, ale doskonale obrazuje to, co politycy szykują polskim Kobietom.

(fotka zamieszczona u mnie na insta)

Cóż panie i panowie obecnie u steru (żeby nie powiedzieć u koryta) również żyją w tym kraju. Mają dzieci, może wnuki, głupotą jest pozbywać się narzędzia, które je chroni. Tak, jak napisałam u Basi, mam nadzieję, że kiedyś będą musieli spojrzeć w twarz pobitej córki lub wnuczki i usłyszą kilka gorzkich słów.
Mnie, jako matce pękłoby serce, gdyby ktoś, kto w założeniu ma moją córkę chronić, w majestacie prawa zrobił jej krzywdę.
Może państwo politycy (małe litery w pełni zamierzone) lubią jazdę na krawędzi.
Z całego serca im życzę zatem...

(zdjęcie pobrane z oficjalnej strony Jonathana Carrolla)

Piszę te słowa w pełni świadoma, że za chwilę i tego nie będzie mi wolno robić.

I jestem przerażona.

piątek, 24 lipca 2020

Lato jednak

Dziwne to lato, ale jednak lato.
Jesteśmy tu, ale bawimy się, jak tam.
Zatem...


Oraz...


Tudzież...


Mam nadzieję, że tam, gdzie jesteście odpoczywacie, mimo wszystko.

P.S.
Chyba wolę się ostatnio wypowiadać obrazami.

wtorek, 21 lipca 2020

Siedzę...

... przy kuchennym stole, piję kawę (sorry Dziewczyny, jednak kawę) z ulubionego kubka w myszy i układam w głowie lato.
Nie mam pracy w tym roku. Pandemia sprawiła, że ludzie inwestują w przetrwanie, a nie w siebie.
Mam za to rozkopanych kilka projektów.
Do przeczytania kilka książek.
Do posłuchania kilka audiobooków (świetnie zdają egzamin, podczas, gdy mam zajęte ręce).
Włóczę się po plaży z umiarkowaną euforią, bo tłum jednak jest i ludzkość wdupiema dystans społeczny plażując z głową za parawanem i stopami w wodzie.
Urlopu w tym roku nie będzie.
Nie rozpaczam jednakowoż, ponieważ wyrywamy latu wolne dni Teda i podróżujemy lokalnie.
Na horyzoncie majaczy kilka dat, na które cierpliwie czekam.
I uśmiecham się do nich.
I boję ekscytować za bardzo.
Ommmmm.



piątek, 17 lipca 2020

Herbatka z wrogiem

Wczoraj wypiłam herbatkę z mamą Agi. Tak! Naszej Agi!
Dzieciaka, którego przygarnęliśmy i oswoiliśmy, jak bezpańskiego szczeniaka, kiedy została wyrzucona z domu.
Wpadła po telefon (pożyczamy jej nasz stary).
Jedzie do dzieci, mama znaczy.
Jest zbita, jak pies.
Zaproponowałam herbatę.
Zgodziła się.
Aga i Kit są między nami łącznikiem.
Ona wie i my wiemy.
Zaczęłyśmy, jakbyśmy w ubiegłym tygodniu, przy poprzedniej herbatce musiały przerwać.
To był dobry czas.
Chyba będzie następna...


Najważniejsze, że nie stoimy w miejscu.
Rozwijamy się z dziećmy.
A dzieci... są w szoku😁

'Dojebałaś mamo'- usłyszałam.

Tak, lubię czasem wyjść ze strefy komfortu😁

środa, 15 lipca 2020

The day after

Albo kilka.
Wstaję rano (no o 10, ale o powodzie potem), włączam radio a tu... Joy Division.
Nie pamiętam, kiedy miałam ostatnio taki komfort.
To gratis, wartość szczególna, w tym dziwnym momencie.
Nie, nie.
O polityce już nic nie będzie gdyż jest mi wstyd. Tak wstyd. Teksty o podziale Polski, o rozdzieleniu ziarna od plew, 'nas' i 'nich' 'wypierdalaniu głupich' i 'pozostawianiu mądrych' nie mieszczą mi się w głowie.

Rozbiór Polski? Polskimi rękami? Serio?

Kolejną wartością jest brak głosu Zenona Martyniuka z reklamy nawet nie wiem czego, bo się zasklepiam i przeczekuję.
Tak. Przerzuciłam się na Radio Nowy Świat.
Minusem sprawy jest to, że nie mogę przepuścić go przez kino domowe, a rozpieszczona jestem przeokrutnie w tym względzie. Zaraz coś wymyślę. Nie kupię z tego powodu nowego telewizora, bo ten stary nie jest używany.  To się da obejść...

Oraz jak nie jest dobrze, to trzeba się tylko rozejrzeć.
W sobotę zmieniliśmy materac na łóżku w sypialni. Spontanicznie. W 15 minut byliśmy w Jysku i... początkowo było nijak. Zero poczucia, że coś się zmieniło, powiem nawet, że było gorzej, a dzisiaj obudziłam się zdziwiona, że jest 10:15😂

To kręgosłup nie bolał mnie ze starości???🤣😂🤣😂

Edit:
Mamy już radio na kinie domowym.
I po to ma się w domu telewizor😉

poniedziałek, 13 lipca 2020

Cóż...

Chciałam to jakoś skomentować.
Ale nie potrafię.
Nie rozumiem.
Nie chcę już nawet.
Boję się pani Kingo.
I zawdzięczam to pani tatusiowi-
prezydentowi najsłabiej wykształconych.

Powiem pani jedynie, że kto sieje wiatr, zbiera burze. To tylko przysłowie, ale jak ogólnie wiadomo przysłowia są mądrością narodu, skoro o inną trudno...

niedziela, 12 lipca 2020

Bez względu...

... na wynik, mam nadzieję.
Jeżeli polska Młodzież ma takie przemyślenia, a ma, co słyszę w rozmowach, widzę w ilości komentarzy i odtworzeń, to jak Oni będą mogli decydować, będzie... inaczej.
Na dzisiaj, na czas oczekiwania, polecam gorąco posłuchać.
Koniecznie ze zrozumieniem i bez uprzedzeń

Polskie Tango- Taco...



czwartek, 9 lipca 2020

O podróżowaniu...

... pisałam już dużo.
O wyprawach dalekich i bliskich.
Ale teraz o podróżowaniu mowy nie ma, w tym roku nawet o urlopie nie rozmawiamy, (o powodach może kiedyś).
Mo (link do bloga obok) napisała, że w tym roku podróżujemy 'do tutaj'.
Moje 'tutaj' jest Twoją wakacyjną destynacją, mimo braku pogody zatem, jestem tu i cieszy mnie to.
Idziemy czasem do dzielnicy nadmorskiej i jesteśmy na wakacjach. Spacerujemy trzema (tak, trzema) różnymi promenadami, siadamy przy tężni, pijemy piwo w naszej ulubionej kawiarni, albo jemy sałatkę w naszym ulubionym bistro. Jest też miejsce do którego chodzimy świętować sukcesy.
No i najważniejsze. Jak tylko zaświeci słońce włóczymy się po plaży.



Teraz, kiedy 'tam' jest nieosiągalne, jeszcze bardziej doceniam 'tu'.

poniedziałek, 6 lipca 2020

Ten dzień...

... kiedy jeszcze dobrze nie zdążysz otworzyć oczu, a już atakuje cię z telefonu info, że nie żyje Mistrz Morricone , a potem całkiem spokojnie zjadasz śniadanie, ubierasz się stosownie, podjeżdzasz do ulubionej kwiaciarni, odbierasz wiązankę i udajesz się na cmentarz.

Myślisz nawet, że spotkanie tych wszystkich ludzi byłoby przyjemne, gdyby nie okazja.
Ostatnio umawiałyśmy się z Jolą, że nasze następne spotkanie planujemy koniecznie poza Lidlem.
Wyszło nam...
Spotkaliśmy się na pogrzebie jej Mamy.

Zamykają się kolejne furtki dziecięcych wspomnień.
Szlag!

środa, 1 lipca 2020

Lepiej zabiorę się do jakiejś pracy...

Na dworze łeb urywa.
Nie będzie dzisiaj łażenia po plaży.
Siedzę w domu i... napierdzielam głupie quizy.
Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać jedynie, że one wszystkie są w języku obcym zachodnim😂

I tak w duszy jestem Francuzką, chociaż zupełnie nie rozumiem dlaczego. Język mi uciekł odkąd zastąpiłam go angielskim, a wyprawa do Prowansji jest ciągle na liście do realizacji. No ale tak, mówcie do mnie La Réve🤣

Gdybym nie była człowiekiem, byłabym... aniołem😂🤣😂🤣 Tu kogoś poniosło😁

Z profesji nieoczywistych mogłabym uprawiać zawód sommeliera😂 Ciekawe skąd wiedzą, że mam na to papiery? Żadne pytanie nie dotyczyło wina.

Oraz posługuję się czarnym humorem. No tak, to było do przewidzenia. W końcu wiem, co lubię😉

Po wyniku określającym mój dark humor (nie piszcie tak, ja mogę- mam słabość do American English i robię to świadomie- dla Europejczyka to humour) przyszło otrzeźwienie, jak po przeczytaniu trzeciego Harlequina.
Po co ja to robię?
Idę poszukać jakiejś roboty
Miałam dzisiaj umyć okna, ale z nieba zerkają na mnie burzowe chmurzyska. Nikt nie będzie po mnie poprawiał.
Jestem cierpliwa, poczekam.
W końcu mam wakacje🌞