Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 31 grudnia 2021

Może jednak

 Na Nowy Rok

Milczę Ci 

Wszystkiego, 

Czego nie mogę 

Życzyć sobie.

Bo przecież 

To nierealne.

Ale i tak

Ci to milczę.

Z całego serca.

Bo może jednak.


- Maciej Wierszycki


Poetą się podpieram, bo nie wiem. 

Wszystko co przychodzi mi do głowy jest jakieś takie banalne. 

W Nowym Roku dbajcie o siebie zwyczajnie.

A resztę Wam milczę, a Wy wiecie❤️

niedziela, 26 grudnia 2021

Święta, święta

 Kiedy Młoda dowiedziała się, że nie przyjeżdżamy do Polski na święta, opadły jej skrzydła. Z nami jednak nie ma opcji opadających skrzydeł. Kilka dni, drobny reaserch, dwadzieścia godzin w podróży i… zaczęła się magia świąt. 

- Co to będą za święta- jęczała- wy będziecie w pracy prawie do końca Wigilii…

Tak. Do kolacji usiedliśmy o 22:00.

I co z tego?


Potem już była tylko magia. W połowie kolacji zadzwonili moi z Zielonej Góry. Towarzyszyli nam podczas jedzenia pierogów. Następnie było rozpakowywanie prezentów i gadanie do 2:40.

Pierwszy dzień, to leniwe wstanie, śniadanie, spacer po okolicy, żeby pokazać Młodej, gdzie mieszkamy oraz domowe ciasta i obiad z winem, jak zwykle. Baaardzo dobrym winem (nie podam nazwy bo mi znowu ktoś zarzuci, że polecam wina nie dla zwykłych zjadaczy chleba).  Oraz oglądanie filmu, ale o nim pisze Teatr, ja sobie zatem odpuszczę. A dzisiaj po śniadaniu ruszyliśmy w miasto. Jak dzieci, cieszyliśmy się z dekoracji i światełek. Jak dzieci jaraliśmy się przejażdżką na The View. Przeszliśmy po uliczkach starego miasta. Zatrzymaliśmy się na gorącą czekoladę i gofry, a jakże. A potem zmarznięci wróciliśmy do domu.









Było bez napinki, z potrawami, które lubimy, ze spacerem, bo mamy ochotę i makowcem z piernikami na obiad. A teraz lecimy z kolacją. I z winem (mamy tego więcej 😂). I z deserem. 

To są piękne święta (jeszcze są).

Młoda mówi, że warto było tłuc się tyle godzin. 

Mówiłam, że dom jest tam, gdzie przy stole siedzą Twoi ludzie❤️

czwartek, 23 grudnia 2021

Święta

 … i niektórzy mają odruch- uciekać. Okopać się. Nie być. Z tymi ludźmi, pod tym dachem, przy tym stole. 

I tak sobie myślę, że jeżeli gdzieś głęboko ukryte, jest w Tobie wspomnienie dobrych, spokojnych i bezpiecznych świąt, obudź je. Nie daj sobie obrzydzić tego, na co kiedyś czekałeś cały rok, tylko dlatego, że inni postanowili być wredni.

Nie dziel się opłatkiem z gejem, lesbą, pisiorem, peowcem, lewakiem, narodowcem, żydem, uchodźcą ani z całym złem tego świata. Podziel się opłatkiem z CZŁOWIEKIEM, który boi się tak, jak Ty, ma nadzieję, jak Ty, kocha, jak Ty i jak Ty ma stracha przed Wigilią. Odłóż telefon, politykę i sarkazm. Ciesz się ciepłem choinkowego blasku, smakiem potraw, które tak rzadko jadasz, doceniaj tych którzy z Tobą są i zrób sobie dobre święta.

‚Ano cóż, paskudny otacza nas świat (…) Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Dobra nam trzeba’

Andrzej Sapkowski/ Miecz przeznaczenia

Kochani na Święta życzę Wam zatem dobra, czymkolwiek ono dla Was jest i zdrowia, resztę ogarniecie sami. 

Przytulam❤️

sobota, 18 grudnia 2021

Jako komentarz

 do tego co w kraju tamtejszym



 
Zdjęcie z grafiki goggle, niestety nie znam autora, ale podziwiam kreatywność i dosadność.

Nie wiem czy bardziej jest mi przykro, czy wstyd.
Tak Babciu, wstyd😭



niedziela, 12 grudnia 2021

Czarna Owca

 Czarną owcą w rodzinie była moja Mama.

Wyrwała się z mentalności wielkopolskiej ( dużo by tłumaczyć, zjawisko ogólnie można podsumować zdaniem ‚co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie’). 

Początkowo nie rozumiałam dlaczego ‚uciekła’ z rodziny, w której byli babcia i dziadziuś, tyle tylko, że babcią i dziadziusiem byli dla mnie. 

Wielkopolska rodzina jest rodziną hierarchiczną. Nie odmawia się starszym, nie odmawia się rodzinie, jako takiej, plany rodziny są ważniejsze od twoich planów, rodzina ma zawsze rację, wie lepiej, co jest dla ciebie dobre, dlatego też możesz przedyskutować swoje plany z rodziną, ale jak nie wprowadzisz w życie jej sugestii, masz przerąbane oraz nie przewiduje się odstępstw od tych zasad. Zrozumiałam, jak dorosłam i doceniłam ten akt odwagi mojej Mamy. Uroczystości rodzinne planowane bez mojej wiedzy i bez pytania o moje plany skutecznie olewałam. Sugestie rodziny co do mojego życia osobistego i zawodowego miałam serdecznie w dupie, a wyrażane przeze mnie głośno poglądy sprawiły, że przyklepano mi łatkę pyskatej. Bo przecież co wolno wojewodzie… zostałam zatem czarną owcą. W moje ślady idzie Młoda. Chorująca na covid w Poznaniu ratowana była przez ludzi z Zielonej Góry, bo wolała się męczyć, niż poprosić o pomoc tych, co na miejscu.

Po co ja to wszystko piszę kreując taką radośnie przedświąteczną atmosferkę? Otóż obejrzałam film ‚Czarna owca’ z Arkiem Jakubikiem w roli… komediowej (no dobrze, komediowo-dramarycznej) Magdą Popławską i genialnym Włodzimierzem Pressem, który w filmie wygłasza jedno zdanie, w dodatku PO NIEMIECKU. To jest film o tym co należy, co trzeba i co wolno robić, żeby być częścią hierarchii i jednocześnie walczyć o siebie. Obejrzyjcie go sobie zamiast latać po ośnieżonych parapetach pucując okna. 

Zbliżają się święta, a nie kontrola z sanepidu.

sobota, 4 grudnia 2021

Nie jestem

W jednej z przeczytanych ostatnio książek znalazłam dowcip o tasiemcu. 

Pyta synek tasiemiec ojca tasiemca:

- Tatoo, dlaczego inni mieszkają tam, gdzie jest pięknie, pachnąco i barwnie, a my siedzimy tu, w smrodzie i  cali upaprani.

- Bo tutaj synu- odparł ojciec- jest nasza ojczyzna.

Nie jestem zatem tasiemcem. Moja ojczyzna jest tam, gdzie na ławie, obok kawy stoi mój sernik. Gdzie stoi moja choinka (zaraz stanie) i gdzie przy stole siedzą ci, których kocham.

Mój Dziadek długo nie mógł przyzwyczaić się do Wielkopolski, tęsknił za Lwowem. Mój Lwów jest na jednej, wcale niemałej, wyspie. Może się kiedyś przyzwyczaję do tutejszego języka, leje prawie tak, jak na mojej wyspie, a polskie sklepy mam już ogarnięte.