Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Tytułem...



Tak już musi być.
Najwidoczniej.
Dzisiaj od rana dwóch poważnych facetów (no dobra, jeden nie jest) liże d... nacjonaliście oraz narcyzowi, pławiącemu się w sukcesie, który jest porażką.
Nie rozumiem.
Nie rozumiem też dlaczego Polonia w DE, US i UK oraz innych miejscach na świecie wybiera mi prezydenta. Wyjechałeś, porzuciłeś to miejsce, to po ch... się wpieprzasz? Jeżeli wybierasz, to wróć i tu żyj. Bijesz cepem na oślep w tych, których tu zostawiłeś- baaardzo to bohaterskie.
Ale sam zostajesz tam, bo kasa bezpieczna, wolno więcej, freedom panie.

Więcej komentarzy na ten temat nie będzie.
Podobno jest lato.
Burzliwe jednakowoż.
Nie wiem, czy będzie piękne.
Wiem, że będzie inne.


sobota, 20 czerwca 2020

Niektórzy nie lubią niespodzianek bardziej

CioteczkaI miała wczoraj urodziny.
Okrągłe.
MatkaZ zamówiła za nią mszę w środku nocy (nie było opcji, że się pojawimy), a my chcieliśmy przygotować dla niej uroczystą kolację niespodziankę.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy, pewnego dnia usłyszałam w słuchawce głos:
- Dreamuuuuu, ja bym was bardzo chciała zaprosić na obiad, na sobotę, na piętnastą.
Ciocia jest jednostką panicznie bojącą się odrzucenia i oceny. Miałam ułamki sekundy na reakcję, po której nie poczuje się źle.
Odmówię- przesrane. Zaproponuję kontrimprezę- źle, bo moja lepsza od tej, którą przygotuje ona.
Uśmiech na twarz, jak zbroja i usłyszałam swój własny głos:
- Będzie nam bardzo miło, dziękujemy za zaproszenie.

- I co teraz?- pomyślałam.- Kolację musimy odpuścić, bo przecież Ciocia, zajęta szykowaniem sobotniego przyjęcia, nie da się zwabić do MatkiZ.
Ustaliłyśmy zatem, że zamiast kolacji będzie uroczyste śniadanie. Zaprosiliśmy niezłą ekipę na tę mszę w środku nocy. Całe czwartkowe popoludnie i wieczór spędziłam w kuchni. Wstaliśmy wczoraj o 5:30. O 7:15 byliśmy z kateringiem u Mamy. O 8:30, wraz z wejściem gości wszystko było gotowe. Na zimno, na ciepło, pięknie, pachnąco, świeżo. Strzelił szampan (tak, szampan), był wytrawny tort i dmuchanie świeczek. Wszyscy byli zachwyceni.
Tylko Cioteczka była jakaś milcząca.
Początkowo zakładaliśmy, że to szok, ale nie...
Jak wychodziła, opierdoliła mnie, jak kozę za obierki.
Nie Teda (jej ukochanego siostrzeńca), tylko mnie.
Kurwa!!!
Na moje okrągłe urodziny, zostałam wkręcona, uprowadzona i nagle, w środku Polski, w knajpie za miliony monet zobaczyłam trzydzieści najważniejszych dla mnie osób. Nie wyobrażam sobie, że gdzieś między przystawką, a daniem głównym miałabym z tego powodu zrobić Tedowi awanturę.
Jedyne, na co było mnie stać, to 'dziękuję'.
Dlaczego nie można zwyczajnie podziękować?
Dlaczego nie przyjąć daru z głębi serca, mimo, że może niespodziewanego.


Dzisiaj jest ten cholerny obiad.
Zaraz.
Idę tam, jak na ścięcie.
W planie mam ugryzienie się w język.
Raz, może drugi, ale nie wiem, na jak długo starczy mi zacięcia.



wtorek, 16 czerwca 2020

Hope

Kiedyś, dawno temu, (nawet bardzo dawno, biorąc pod uwagę mój obecny wiek) moja Mama bardzo poważnie zachorowała. Neurochirurgia nie była wtedy na takim poziomie, jak dzisiaj. Mama spędziła w szpitalu kilka dobrych miesięcy. Na Jej powrót, na moim parapecie zakwitł grubosz, zwany drzewkiem szczęścia.

Od kilku dni na parapecie w naszej sypialni dzieje się magia, która nigdy wcześniej się nie zdarzyła. Jestem kiepskim ogrodnikiem, więc tym bardziej doceniam.
Czy to coś znaczy?
Nie wiem, ale jest pięknie.



piątek, 12 czerwca 2020

Detox

Od jakiegoś czasu jestem na detoxie.
Nie oglądam tv.
Kiedyś programowo odrzucałam publiczną, ale ostatnio doszłam do wniosku, że papkę z mózgu próbują zrobić wszystkie... no może z wyjątkiem kanałów sportowych, kulinarnych, Discovery i National Geographic.
I tego się trzymam. Jak już oglądam, zwykle nie wychodzę poza dwa ostatnie.
Netflix odrzuciłam, bo to zjadacz czasu oraz nie oglądam seriali, gdyż tak się ze sobą umówiłam.
I tak żyję sobie słuchając muzy i czytając coś wybiórczo i jest mi z tym dobrze (lepiej niż wcześniej w każdym razie).

Wczoraj wpadłam do MatkiZ.
Siedzą z CioteczkąI i karmią się papką.
Zamiast mi opowiedzieć, co u nich, streściły mi ze trzy odcinki jakiegoś polskiego serialu paradokumentalnego, co to mnie gówno obchodził i w życiu nie widziałam nawet napisów początkowych.
Zmęczyłam się samą opowieścią.
Potem skutecznie lawirowałam, żeby nie obejrzeć z nimi wiadomości (nie potrzebowałam dyskusji politycznej kto jest zły, a kto jeszcze gorszy) i skończyłam na filmie 'Bogowie' odetchnąwszy z ulgą.
Zawsze zastanawiam się po co ja tam idę, skoro bywam tam raz na miesiac (podczas pandemii rzadziej), a one zamiast zrobić sobie ze mnie rozrywkę, gapią się w pudło, które ani nie cieszy, ani nie rozwija...
Mam nadzieję taką jedynie, że w ich wieku tv nie będzie prowadziła mnie przez życie.
Mam też nadzieję, że nie jest to pobożne życzenie.

sobota, 6 czerwca 2020

Plan jest piękny

Sobota.
Kręcę się po domu.
W radio muza.
Wstawiam pranie.
Piję kawę.
Zaraz idę do pracy gdyż w obozie maturalnym panika.
Ted dzisiaj pracuje na dwa etaty.

Nagle z radia przestaje płynąć przyjemne.
Słyszę premiera Mateusza M.
Dobrze, że jestem zajęta praniem, bo czuję, jak rośnie mi ciśnienie.
Otwieramy granice... z naszymi nadbałtyckimi sąsiadami. Myśli, że wszystko zmierza ku dobremu.
O taaak.
Oczywiście.
To Litwini i Estończycy wypełnią hotele przy Promenadzie, które zieją pustką doprowadzając do obłędu ludzi, którzy zainwestowali w nie swoje życie.
Na hasło 'opozycja' pan premier rzuca jednym nazwiskiem. Brzmi ono jak Voldemort. On wie, co myśli i czego nie chce Rafał Voldemort  i dba, żeby usłyszeli to inni.

Generalnie nie o tym miało być, ale mnie poniosło.
Ta notka jest sześćsetną na tym blogu.
Zakończę ją optymistycznie.
Mam nadzieję, że ten dworzec wkrótce ożyje bo martwy wygląda fatalnie.




wtorek, 2 czerwca 2020

Taka sytuacja

Światowa Organizacja Zdrowia bije na alarm! Podczas pandemii zaniechano leczenia najpoważniejszych schorzeń, w tym onkologicznych, cukrzycy i chorób serca!
To ja się kurwa uprzejmie pytam KTO ogłosił tę pandemię?
Zakładam, że chyba ja, skoro WHO bije na alarm i to nie ona jest winna.
Nie lubię Trumpa, ale za zaprzestanie finansowania, chodzącej na smyczy koncernów farmaceutycznych, WHO ma mój szacunek.

Macie inny pomysł, kto wymyślił pandemię?
Roman Giertych się przyznał, Tusk jeszcze milczy, ale to tylko kwestia czasu.
Kto jeszcze?