Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 28 lutego 2020

Złote myśli... Milenialsa

'Ja już się w życiu nazbawiałam ludzi i to, co dostawałam w zamian zupełnie mi się nie podobało.
Teraz poświęcam czas sobie i to, co dostaję baaaardzo mi się podoba'.

Kurtyna.

Nic, tylko czerpać😉

niedziela, 23 lutego 2020

Niebilans

Gdybym miała zrobić bilans feryjny, byłby to bilans strat.
Wirus sprzedany jeszcze przed feriami dokuczał mi przez dwa tygodnie, mimo, że próbowałam go namiętnie olewać.
Jutro trzeba wracać do pracy, a tu nie ma mocy.
No trudno, będę powłóczyć nogami😉

W międzyczasie załączył mi się temat 'what if'. Nie, nie wracam do przeszłości. Nadal hołduję zasadzie bycia tu i teraz.
Aleee...
Wpadł mi w ręce zestaw pytań, i nie oprę się pokusie, żeby sobie na nie odpowiedzieć.
Pierwsze brzmi 'gdybyś mógł spędzić dzień z osobą z przeszłości, kto by to był?'

Od wczoraj o tym myślę i wyszło mi, że kurcze, chciałabym spędzić dzień z moją Babcią Anną.
Nie, to nie jest chęć powrotu do dzieciństwa. Chciałabym być obecnym Dreamem i dzisiaj wejść do kuchni z Babcią. Mogłabym być jej pomocą. Obierać warzywa, myć naczynia i sprzątać blaty. Patrzeć co robi, zadawać setki pytań i korzystać z Jej mądrości i dobroci. Podobno jestem taka, jak Ona. Nie wiem. Nie potrafię tego ocenić. A może inaczej, chciałabym.
Mamy inne doświadczenia. Ona wojny i walki o przetrwanie, ja... cóż myślę, że bagażem moich ostatnich trzech lat mogłabym Ją zaskoczyć.
Na koniec dnia usiadłybyśmy do stołu.
Bardzo fascynuje mnie sama myśl, że mogłabym usłyszeć, jak Ona przyjęłaby na klatę to, co przyszło przepracować nam.
Wygląda na to, że kiedy zabrakło wokół mnie silnych kobiet, ja przejęłam pałeczkę.
Czasem patrzę gdzieś w przestrzeń i pytam 'jesteś dumna Babciu?'
I mam nadzieję, że nie zjebałam...

To tylko zabawa.
Może pobawisz się ze mną?
Z kim chciałabyś/ chciałbyś pogadać?
O czym?


czwartek, 20 lutego 2020

Olśnienie

Pewien Człowiek ubrał w słowa moje odczucia.
Bardzo precyzyjnie ubrał.
Tom Hardy się nazywa.
Ktoś, wręcz całe stado ktosiów zalazło Tomowi za skórę i się zebrał, i zwerbalizował:

'Nie każdy poznaje tę samą wersję mnie. Jedna osoba może ci powiedzieć, że posiadam niesamowitą, piękną duszę. Inna powie, że jestem zimnokrwistym ch**m. Wierz im obojgu. Nie traktuję ludzi źle . Traktuję ich ze wzajemnością'.

Taaaak.
Moja wzajemność kieruje się raczej w stronę obojętności, gdyż na poddawanie się negatywnym emocjom szkoda mi zdrowia.
W kwestii biblijnego nadstawiania drugiego policzka też już sobie odpuściłam.
Nie nadstawiam.
Odchodzę.
Bez komentarza, ale i bez żalu. Szkoda czasu na żal. Jeżeli ktoś ma w dupie, to nie można chcieć nie mieć, za niego.

Jakoś tak lżej się idzie bez tych wszystkich obciążeń.
Można się skupić na podziwnianiu widoków i na zachwytach nad napotkanymi ludźmi, bo po drodze można też spotkać 'piękne dusze'.


Bądźcie dla siebie dobrzy i zjedzcie dzisiaj pączka koniecznie, albo siedem. Dzisiaj taki dzień, że można, a nawet trzeba.
Smacznego🍩🍩🍩



poniedziałek, 17 lutego 2020

Małpy

Dawno, dawno temu, kiedy Młoda była jeszcze mała byliśmy w Zoo, w Oliwie.
I były tam małpy. Uradowane otaczającym je tłumem pokazywały środkowe palce, czym wzbudzały dodatkowe reakcje.

Taaaak.

Podobne zjawisko zaobserwowałam ostatnio w przestrzeni publicznej. Dorośli ludzie dali się sprowokować... małpie.
Posłużyli się jej retoryką.

Ot takie nasze, polskie błotko.

Smutne.

środa, 12 lutego 2020

Chyba nie jestem wrażliwa

Czytam w Newsweeku, że mamy prawo do bólu głowy i złego samopoczucia.
Pogoda taka.
Od trzech dni mamy tu regularny sztorm. Nawet do głowy nie przyszło mi iść i oglądać go z bliska.
Ale sypiam za to, jak dziecko i nawet zatoka (po tym, jak traktuję ją ze specjalną atencją) nie bardzo mi dokucza.
Dzień ferii trzeci spędzam w domu.
Z kawą/ herbatą.
Z książką.
Z czarną chustą dla Młodej i w oczekiwaniu na ostatni kolor do wykończenia chyba najważniejszej, jaką w życiu zrobiłam.
Trzeba umieć dziękować, dziękuję zatem najpiękniej, jak umiem.
A jest za co.
Nikt nie zrobił dla mojej rodziny tyle, co ta Dziewczyna.



- Mam coffee break- mówię do Teda, który właśnie wrócił z biura, a wybiera się do pracy.
- Przed czym? - pyta rozbawiony.
- Przed zainstalowaniem się w salonie, w fotelu pod oknem- odpowiadam, a poważnie tylko tam widać tę cholerną, czarną włóczkę😂
On wie.
Tego mi teraz trzeba.

Zapodaję muzę.
To jest mój czas.
Mam nadzieję nadal pozostać niewrażliwą
Ommmmmm

sobota, 8 lutego 2020

Fiksacje i fobie

I nie mówcie mi tylko, że jedynie świry je mają.
Każdy ma.
Niektórzy muszą mieć w domu chleb, dużo chleba, żeby nie zabrakło.
Inni owoce.
Jeszcze inni namiętnie sprzątają, w obawie przed roztoczami.
Młoda boi się pająków, a Ted zawsze musi mieć butelkę wina.
A ja?
- Kochanie- ja do Niego w biedrze- papier toaletowy się kończy.
- Jesteś pewna?- On w odpowiedzi- Jak ostatnio twierdziłaś, że się kończy, było jeszcze sześć rolek.
Uległ.
Kupiliśmy.
W domu były jeszcze trzy.
- To pewnie jakaś fobia- obśmiał się ze mnie.
- Ciekawe czy ktoś też ją ma- zainteresowałam się, mając nadzieję na bycie jedyną i niepowtarzalną.

- Nie jestem niepowtarzalna- skonstatowałam, ze smutkiem po chwili- 'finchartafobia, lęk przed brakiem papieru toaletowego'- zacytowałam rozgoryczona.

Nic człowiek nie może mieć tylko dla siebie. Zawsze kuźwa w tłumie, bez maleńkiej nawet fobijki indywidualnej.

Post powstał w nawiązaniu do podtytułu bloga 😂🤣😂🤣