Powrót do domu, który jest coraz mniej moim domem, okazał się dziwny. Mój kraj, mój dom spływa krwią słabych! Mój kraj, niepomny swojej historii, wyklucza!
To nie skończy się dobrze.
Przeczytałam gdzieś, że Ci Ludzie, którzy dają się okładać i kopać od zawsze zmagali się z wykluczeniem, negatywną oceną, aktami agresji. Oni to znają. Żyją w tym stanie i w związku z tym...,wbrew pozorom, wcale nie są słabi. Jeszcze podniosą głowy, a wtedy my, logicznie myślący, musimy stać razem z nimi. Już ktoś nas skutecznie podzielił. Murem. Na więcej podziałów zgody być nie może.
I tak kołując w kierunku słabych, nasze Dziecko posłało łysego karka na SOR. Bo gnojek myślał, że znalazł najsłabsze ogniwo wśród siedzących nad jeziorem młodych ludzi. Bo dziewczyna w okularach z burzą loków przecież odda telefon, kasę i kluczyki od samochodu.
Spotkali się potem. Na SORze. Ona też oberwała, ale to on nie użyje już w pełni kciuka, a lekarzowi powiedział, że rzucił się na niego jakiś facet. Głupio się przyznać, że załatwiła go dziewczyna.
Tak, że ten... słabi też potrafią się wkurwić. Zadać cios.
I wiecie co?
Jeżeli jeszcze macie wpływ, nie wychowujcie swoich dzieci na 'miękkie buły'. Ja jestem z naszego dumna.
Tak, trzeba być dumnym z tych, którzy walczą o swoje, mimo, że ich pozycja jest z góry przegrana.
Palnę sobie tęczę, póki jeszcze mogę🌈.
Howgh!!!