Jest jednak jej granica, po przekroczeniu której, siada człowieku zdrowie, psycha i te, no... relacje z innym ludziem mu siadają.
I się rozwodzi człowiek, rzuca we wir stosunków dziwnych, a potem stres mija i człowiek patrzy w lustro. To, co wówczas widzi sprawia, że paw ciśnie mu się do twarzy... a pawia nie chcieliśmy mieć nigdy.
Zatem, żeby ominąć wyżej wymienione następstwa stresu postanowiłam, na przekór faktom i temu, że nie mam w tym roku urlopu, wywalić na wszystko laskę (jak to mówi nasze dziecię oraz jej kumple).
I tak moje postanowienie zaowocowało myślami iż:
Za rok, będę z tego dumna, że mi nie odbiło.
Za czas jakiś poszczycimy się, jako rodzina, że wyleźliśmy z kolejnego kryzysu.
Zaraz to wszystko ogarnę, w zasadzie to dzieje się już.
Praca uszlachetnia, a w moim przypadku przynosi zaje...fajne pomysły na to, co poprawić u siebe.
Picie wina w plastikowych kubeczków nie umniejsza winu.
Lubię ludzi, a najbardziej zwierzęta pomijając pawie w twarzy oczywiście.
Jeszcze se tydzień popracuję i do Was wrócę full of energy.
One of these mornings you're gonna rise up singin'
I'm gonna znaczy.
Nie usłyszycie tego, gdyż Was lubię.
Paczajcież.
Ludź pracy też swoje prawa ma.
SUPER! Najpiekniejszy ten zachod slonca i koniki.
OdpowiedzUsuńCzyli... wszystko ;o)
UsuńNo szacun wielki, fantastycznie zagrałaś :o) . Choć szczerze mówiąc to gdy widzę lub słyszę tytuł Summertime to od razu w głowie pojawia się to: http://www.youtube.com/watch?v=MEy1B1NtzD8 . Przyznaję że o Norze w pierwszej chwili nie pamiętam. No i tak trzymaj, życie jest po to aby je pięknie przeżyć a nie zarżnąć się do cna.
OdpowiedzUsuńA'propos powrotu to czy to Red Bull doda Tobie skrzydeł ;o) ?
UsuńOczywiście jak Summertime to Janis Joplin, skojarzenie pojawia się automatycznie podobnie jak z Ellą Fitzgerald, ale ja nie lubię skojarzeń wprost, poza tym stylistyka Nory jest mi bliższa. Jeżeli zaś chodzi o Red Bulla, nie używam dopalaczy. Uprawiam sztukę nakręcania się osobiście, a nie przy pomocy... taki jakiś power mam ostatnio ;o)))
UsuńDlatego mówiłem że FANTASTYCZNIE zagrałaś :o) . Naprawdę ! Norah jest niesamowita, ma się wrażenie że to całkiem inna piosenka, zresztą jest ;o) . A z tym bykiem czerwonym to był żart oczywiście :o) . Przy okazji pozdrów właścicielkę i pogłaskaj zwierzaki ode mnie :o) . Nie umiem jeździć na koniu to nie będę ich nigdy męczył :o) .
UsuńJa też ich nie dosiadam, raczej daję się zaczepać i rozpieszczam marchewkami ;o) Pamiętam taka impreze, kiedy nasz kolega pobrał zbyt dużo i poszedł do stajni dyskutować w klaczą Sunshine. Napasł ją palant chlebem z grilla i do rana czuwaliśmy, żeby nic jej się nie stasło. Kolega, jak się domyślasz zasnął na sianie i latało mu, czy klacz się pochoruje, czy nie. Dla niektórych powinien być nawet zakaz włażenia do stajni ;o)))
UsuńAle tak posłuchałem i u Janis jest gorąco i duchota letniego wieczoru, słychać to wszystko :o) . Tak to słyszę :o) .
Usuńlaska na wszystko jest najlepsza na ... wszystko;-)
OdpowiedzUsuńkoniki cudnej urody.
Moje 'tygrysy' mówią 'miej wje...ne, a będzie Ci dane'. Ze zdziwieniem stwierdzam, że to działa ;o) Koniki przede wszystkim są charakterne, każdy na swój sposób i łakome, pokochają Cię za marchewkę miłością... do następnej marchewki oraz mają poczucie humoru, za co je uwielbiam.
UsuńWypoczywaj, wypoczywaj!
OdpowiedzUsuńMasz rację, w przesadnym stresie człowiek robi głupoty, czasem trzeba mimo wszystko odpocząć :)
udanego!
Taki z fotek powtarzamy w przyszłym tygodniu, oby tylko pogoda dopisała, bo towarzystwo dopisze na bank ;o)
Usuńwywalenie laski (cokolwiek to znaczy :))) ) ma zbawienny wpływ na psychikę, a za nią i na ciało. Czasem trzeba, niezależnie od piętrzenia się spraw wkoło i potrzeb innych, zwyczajnie odejść i naładować akumulatory. Bo tak naprawdę, praca poczeka. A że cieszymy się z tego, że ją mamy, to tym bardziej możemy się nią delektować, przedłużając przerwami na odpoczynek :))
OdpowiedzUsuńA te konie, to co? Założyliście hodowlę, czy zaczęliście jeździć? :))
No i ognisko... dobra rzecz na skołatane nerwy
Na tych koniach nasza przyjaciółka leczy dziecki i inne ludzie też do niej przyjeżdżają skołatane nerwy leczyć. My je tylko głaszczemy i rozpieszczamy, dla nas nie muszą pracować. A kucyk z pierwszej fotki rywalizuje w lizusostwie z psami ;o)))
UsuńNo to chyba jasne co najbardziej mnie w zdjęciach urzekło:)Ale psiuń też przesłodki:)
OdpowiedzUsuńAby nie paść na twarz, a potem nie spotkać się z pawiem na twarzy, co następstwem stresu z przepracowania mam jedną dobrą radę.Się nie zaharowuj i jak najwięcej rilaksu na łonie, gdzie konie , psy i nocne ogniska, oraz ciutka wina w plastikowych kubku:)
Ognisko??? :o))) Kiedyś musieliśmy jeździć na konie 50 km, teraz konie przeniosły się do nas, ale od kilku lat nie mieliśmy kontaktu z ich szefową. Kontakt się odnowił i zowu pieczemy ziemniaki w ognisku, popijamy je winem i słuchamy, jak w nocy parskają konie ;o)))
Usuńpomożecie? pomożemy.. więc gdyby coś, wal jak w dym;-)
OdpowiedzUsuńAle, że w czym chcesz pomagać Jazzu? W picu wina z plastiku? Dawaj, w przyszłym tygodniu poprawiamy ;o)))
Usuńno i popatrz jak pomoc bywa przyjemna;-)
UsuńOj bywa ;o)
UsuńAle co to jest ten paw na buzi?
OdpowiedzUsuńGrzesiu, zlituj się, wyobraźni trochę ;o)))
UsuńA to Ty jeszcze nie jesteś z siebie dumna?!?!? Się dziwię naprawdę! I nie mów mi, że powodów nie masz i takie tam inne pierdoły (upraszam wybaczenia za słownictwo, alem w szoku) bo powodów masz fafnaście nawet, jak nie więcej!
OdpowiedzUsuńCzasem bywam, ale mam zamiar być bardziej ;o))) Taki plan ;o)))
UsuńOgnisko, plastikowy kubek i wino patykiem pisane. Coś mi to mówi... nie pamiętam co. Pawia nie było. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLotuś, Adam jest sommelierem, wino patykiem pisane nie wchodzi w grę ;o))) Po winie, które on wybiera pawia być nie może, szkoda wina ;o)))
UsuńNajbardziej podoba mi się pierwsze zdjęcie konia, z grzywą na oku. Koleżanka Małżonka też sobie kiedyś tak zrobiła - fajnie wyglądała! Choć nie tak fajnie jak ten koń - jemu chyba bardziej w tym do twarzy.
OdpowiedzUsuń