Po kolejnej dawce prochów bez której nie łapała pionu, zasiadła do kompa.
- Kurwa- zaklęła szpetnie- tyle muszę zrobić- i kliknęła w pierwszy z brzegu adres bloga - robota, nie zając, nie spierdoli w podskokach, albo... niech spierdala- usprawiedliwiła się jeszcze tylko przed sobą i zanurzyła się w cudzą rzeczywistość.
Tak lubiła. Nie myśleć. Nie rozdrapywać. Nie istnieć.
Pierwszy blog był radosny, mienił się barwami pewnego mostu. Och, jak tam było inaczej, niż w jej szarym życiu.
- O, znowu ktoś rozdaje nagrody- mruknęła do siebie czytając.Jeden, szczęściarz, drugi... - Że też mnie, kurwa, nikt nic nie da za darmo- warknęła drapiąc się po, od niewiadomo kiedy niemytej, głowie.
I nagle w jej serce wstąpiła cała gama dawno nie odczuwanych emocji. Radość, Ekscytacja. Napięcie. Takich pozytywnych, z gatunku tych odczuwanych w dzieciństwie, w okolicach 6 grudnia.
- Ja pierdolę, kurwamać! Jestem zajebista! Ktoś uważa, że jestem zajebista!!!- to już była euforia- Czy ja dzisiaj brałam leki?- potok myśli ruszył szturmem przez jej biedną głowę- O, wcale nie jestem zajebista. Zajebiści są ci przede mną, ci po mnie. Ja tu jestem chyba tylko przez przypadek.- przyszło opamiętanie zaraz po tym, jak przypomniała sobie, że jednak brała leki i o odchyłach nie może być mowy.
Pogodzona z losem karnie wykonała polecenia wypisane w podpunktach. Skopiowała wyróżnienie, zapisała na pulpicie, podziękowała w kilku słowach i zamknęła stronę.
Wróciła do siebie i wklejając pin pomyślała, że tu już nie ma tych, co przed nią i po niej. Tu nadal jest zajebista, tak popierdolona, że jedyna w swoim rodzaju.
Odpowiedzialność przebijająca się resztkami sił przez jej popapranie i tony działających w jej organiźmie prochów nakazała jej dopełnić dzieła.
Wkleiła pin, króry dostała od Mojej Ameryki.
Dziękuję Tobie, mojej matce chrzestnej Wróżce Bim, moim wychowawcom z St. Kook's Institute for Mentally Disabled oraz... matce Whitney Huston oczywiście. Pokładanej w mojej skoromnej osobie nadziei, że nagrody nie zmarnuję, postaram się nie zawieść. Tak mi dopomóżcie wszystkie świry świata. Amen ;o)))
Z drżącymi palcami przystąpiła do realizacji kolejnego podpunktu. 'wyróżnij siedmiu blogerów'.
Palce zacisnęły się w pięści.
- O nie! - wrzasnęła do monitora -Tylko ja jestem zajebista! Nie odbierzecie mi tego! To jest tylko moje!!! Moje!!! Moooojeeee!!!
Pan pielęgniarz podszedł i spokojnym tonem powiedział:
- Uspokój się bo ci zejebię, potem nie dostaniesz żreć do wieczora i upierdolę ci kompa na miesiąc.
- Przepraszam- wyszeptała i zanim zabrał ją do jej sali wcisnęla tylko 'enter'.
__________________________________
P.S.
Przepraszam za tę grafomanię. Znacie moje podejście do kontynuacji łańcuszków. Sorki Ameryko, przekora to trzecie imię Dreamu :o)))
Bawcie się dobrze. Muza dla Wsjech ;o)
To tak ???
OdpowiedzUsuńDreamu jesteś tak cudownie popaprana i jedyna w swoim rodzaju, zarazem tak typowo babowa, że nie mogę Cię nie uwielbiać:)
I coście się do cholery czepiły razem z Akularkiem tej biednej matki śp. Whitney H. Hę?:))
ps. W sumie ja też nie podałam dalej. Niby wręczyłam ordery wszystkim, po równo, Tobie też:)Lecz wiadomo jak coś jest każdego to tak jakby niczyje nie było...oraz na odwyrtkę:)
Nie wiesz o co chodzi z matką Whitney? Przez pięć lat Whitney H. odbierała co roku nagrodę Grammy. Zawsze dziękowała swojej matce. W szóstym roku dostała ją Cher, podziękowała wszystkim swoim bliskim... i, żeby tradycji stało się za dość, matce Whitney Huston ;o))) Ja tylko podtrzymuje tracycję ;o)))
UsuńPrzerywam każdy łańcuszek, chyba, że mam komuś chęć zrobić dowcip. Życie jest takie porąbane, że nie należy traktować go zbyt poważnie ;o)))
Boszeee jaka ja zaściankowa jestem...nie wiedziałam:) Ale mam wytłumaczenie ignorancji swej. Nie oglądam gal rozdania nagrody Grammy:)
UsuńJa też nie. Nie mam pojęcia kto mi tę historię opowiedział, pwenie moi uczniowie ;o)
UsuńZupełnie nie a propos.:)Dreamu... czy Ty leżaczkujesz w instytucji ZOZ-em zwanej, alibo NZOZ-em ? Bo te dragi i ten pielęgniarz? To wytwory Twej naćpanej imaginacji czy reality?
UsuńW obu przypadkach zdrówka:)
Nie leżakuję, moja imaginacja, a raczej potrzeba napisania czegoś głupiego podsunęły mi obrazy (obrazy???;o) a chora jestam od czterech tygodni i co wylezę, to wraca, a wyłazić muszę ;o) więc oraz zatem mi odbija ;o)))
Usuń:D Hahahahaahaha!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że szerzej nie da się tu uśmiechnąć :D
Ale, że co? ;o)))
UsuńBo jak to schizofrenia, to ja jestem ta druga ososbowość :D
UsuńAle ta pogodzona z pielęgniarzem? Bo ja jestem zajebista i tego będę się trzymać nawet, jak mi zabierze kompa i nie da jeść ;o)))
UsuńObie są! Pieprzyć pielęgniarza (cokolwiek poda na obiad) :D
UsuńHihihihi.
Dzisiaj mu się urwałam, ja gotuję :o) Będzie późny obiad- wczesna kolacja, gdyż napiekłam rogali marcińskich i wszyscy się nimi objadają oraz mają w dupie moją saltimboccę ;o)
UsuńHa! Tym bardziej!
UsuńMuszę kiedyś upiec rogale. Do tej pory jadłam tylko kupne i jak napisałam u siebie, dupy nie urywają.
To może lepiej. Dupa może się czasem przydać ;o)))
UsuńGratulacje;)
OdpowiedzUsuńJestes zajebista!!!Bez dwoch zdan , oraz najmniejszej watpliwosci;-)))
OdpowiedzUsuńCie kocham normalnie i ciągle czekam na maila. Sie streszczaj bo jak mi smutny pan upier... kompa, to nie odpowiem ;o)))
UsuńJutro napisze jak tylko wroce do domu. Gdyz pisanie przy uzyciu tel wkur....irytuje mnie nad (kurna!) wyraz:-(
OdpowiedzUsuńTo oni Cię jeszcze nie wypuścili?
UsuńMatko jedyna...;-) A ja staram się całą niedzielę nie "pogrześć mowy";-) Świetna jesteś, powiem ja, bo nie lubię tego słowa, które nie chce mi przejść przez gardło, nad wyraz.
OdpowiedzUsuńKurcze... to komentarz do postu ogólnie...
No pacz Krajanu, a ja bez litości i szacunku dla uszu, oczu i święta, które niektórzy czczą burdą na ulicach, a ja rogalami z powidłami i czekoladą. No normalna to ja nie jestem, i dlatego taka notka ;o)
UsuńPoważnie te rogale to z taaakimi dodatkami?? Zostało coś jeszcze??
UsuńTak ze trzydzieści ;o)))
UsuńKurna jakieś namiary?? Co by kuriera zamówić, albo samemu dojechać:))
UsuńNa północ. Kieruj się na północ ;o)
UsuńAle tam jeszcze na pewno po polsku ludzie mówią??
UsuńNa budynkach biało-czerwone flagi dzisiaj, myślesz, że coś jest na rzeczy ;o)?
UsuńAle to na Pomorzu też rogale marcińskie? Kto by pomyślał;-)
UsuńTfu, na jakim Pomorzu, co ja Cię na Pomorzu znów lokalizuję... Choć kwestii marcińskiej to nie zmienia;-)
UsuńBo widzisz moje korzenie tkwią głęboko w Wielkopolsce jednak, po Babci Ani, najlepszej na świecie i rogale muszą być ;o)
UsuńOdwiedzę Cię, i cebulę przyniesę i papierosy .... :))))
OdpowiedzUsuńBuźka!
Cebula jest OK, zamiast papierosów (gdyż nie palę) poproszę o zieloną herbatę ;o)
UsuńTo sie nazywa zdrowe podejscie do ...
OdpowiedzUsuńJuz Cie lubie:):)
Zdrowiej, prostuj sie czy cokolwiek tam sie z Toba dzieje:)
Mnie się dzieją zatoki i dlatego powinnam mieszkać na Karaibach, a nie nad polskim morzem. Oraz ciesze się, że nie uraził Cię mój wybryk ;o)))
UsuńO wow! A myślałam, że to ja wyczerpałam ilość "niecenzur" na dzisiejszy dzień :)))) Oraz gratuluję nagrody :)))
OdpowiedzUsuńTy sie słusznie wqoor... ja tylko pale głupa ;o)
UsuńAaa, chyba że tak :)))
Usuńo kurwa!
OdpowiedzUsuńNie, no luzik ;o)
UsuńNo super, tekst znakomity, dodałbym jedynie w podziękowaniach Pamele Anderson i Dodę. Wiesz tak dla podkręcenia atmosfery.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór:))
Bardzo dobry wieczór oraz bardzo smaczny ;o) Żadnej z wymienionych pań nie trawię, może dlatego o nich zapomniałam w podziękowaniach ;o)
UsuńA to jednak pan Pielęgniarz dał coś jeść :))No nie taki straszny ten Pielęgniarz jednak jest:) No w końcu to Twoje podziękowanie:)
OdpowiedzUsuńUrwałam mu się dzisiaj ;o) Sama gotowałam ;o)))
Usuńuuu, pojechalaś literacko! :)
OdpowiedzUsuńAle, że źle? ;o)
Usuńnormalnie uturlałam się ze śmiechu, tak trzymać;-)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie Jazzu ;o)))
Usuńno t teraz ja mam nadzieje, że Ty się poturlasz;-)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=1fNMY11LJ84
O matko, no popłynęłam, najbardziej chyba dlatego, że zrozumiałam, że ludzkość tego słucha na poważnie :o)
Usuń:))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńjesteś zajebista :))))))))) zwłaszcza w dzisiejszym poście :))))
Bardzo dzieńkujem ;o)))
UsuńNie lubię używać takich słów ale jesteś ZAJEBISTA :o) . Uważaj tylko na tego pielęgniarza żeby ci kategorii bloga nie zmienił przy okazji na: dla dorosłych ;o) .
OdpowiedzUsuńKochany, moi młodzi przyjaciele, czytaj uczniowie do tych paru, przeze mnie użytych, 'przecinków' dorzucili by całą gamę bardziej soczystych i bardziej kwiecistych, so no worries. Sie nie boję ;o)
UsuńZa dużo się naoglądałam filmów o psychiatrykach i zamykaniu ludzi (ostatnio jeszcze byłam na nowym "Silent Hill") i od razu wyobraziłam sobie całą scenerię ;)))
OdpowiedzUsuńEeee, to znaczy, że dobrze to opisałam ;o)))
UsuńTo trzecia część "Psów"?
OdpowiedzUsuńNie, no tak źle chyba nie było, oraz nie było nic o Francu i Camelach :o)
Usuńraczej druga "Lejdis";-);-);-)
UsuńTak chyba wolę, Psy kojarzą mi się z wurstem w bagażniku ;o)))
Usuńja pierdo*** Dreamu, gdzie dają takie prochy?!... sama bym czasami chętnie tak odjechała... gratuluje wyróżnienia :)))))))))
OdpowiedzUsuńFrydziu ja tak na trzeźwo, ciekawe co by było po prochach? ;o)))
Usuńoj, mnie by się w tej chwili przydały ... albo jakieś procenty chociaż ...
Usuń