W oparciu o tekst 'New Year's Eve'* gadamy sobie o tym, jak się w Polsce spędza Sylwestra, jak chcieliby go spędzić w roku przyszłym, a jaki byłby ten z ich marzeń.
Nie pytam ich, co porabiali 31 grudnia o północy, bo w większości znam ich rodziców, a nadmiar wiedzy ciąży :o)
Atmosfera luźna, jak zawsze z tymi, którzy nie boją się mówić. Przechodzimy więc do postanowień.
- Przeżyć 2013- pada pierwsza odpowiedź.
- Nie zawieść siebie- pada kolejna.
- Skoczyć na bungee- eskalują.
- I ze spadochronem - to nasza Młoda.
- Jak myślicie, czy ten rok, ze względu na trzynastkę z tyłu, będzie pechowy?- pytam.
- Zależy, jak się do niego podejdzie- rozwijają się młodzi.
- Jak oczekujesz pecha, dopadnie cię i w 2050, mimo, że data wygląda ładnie- to podejście Młodej.
- Na początku każdego roku wydaje mi się nadchodzący nie może być gorszy od poprzedniego- mówi Duży- i zawsze na koniec jestem zdziwiony, że mógł.
Podejście Młodych do życia... cóż, pokrywa się chwilowo z moim, a najważniejsze, że całość rozmowy odbyła się jednak w języku obcym.
*Sylwester
Znaczy pokrywa się w miejscu w którym wolisz nie mówić/wspominać ledwo ubiegłego Sylwestra ;)
OdpowiedzUsuńOraz dzień dobry:)
Oraz dzień dobry, gdyż mój Sylwester był grzeczny ponieważ wszyscy zlądowali dopiero około północy i nie było czasu na wyskoki ;o)
UsuńOj tam, oj tam :) Od północy do rana można jeszcze wieeele, no wyskoków zrobić:)
UsuńZapomniałam dodać, że byłam jedyną uczestniczką imprezy, która nie pracowała w dniu następnym :o)
UsuńŁeeee to współczuję tym co syndrom dnia następnego przeżywali w pracy:)Ja co prawda też pracowałem i w i dzień po, więc wiem co mówię:)
UsuńByliśmy grzeczni dla dobra tych, co musieli pracować ;o) przecież pisałam.
UsuńZnaczy się przykład z młodych brać trza. Jak się chce to i szczęśliwa 7 będzie pechowa. :D
OdpowiedzUsuńNo niby tak ale to zdanie Dużego, to może jednak nie powinno być brane pod uwagę gdyż... pokrzepiło mnie jedynie to, że oni to wszystko potrafią po angielsku.
UsuńA co to trudnego?Przy TAKIM nauczycielu!!!;)))
UsuńWłaśnie!
UsuńHeh, a skąd Wy wiecie jakim, Madrale ;o)))
UsuńBaaardzo dziękuję, że o mnie dbasz i robisz gwiazdeczkę z tłumaczeniem.
OdpowiedzUsuńJa się tam "trzynastki" nigdy nie bałam. Pewnie dlatego, że nigdy nic się nie wydarzyło więc "pech" się nie utrwalił.Wszak boimy się najbardziej tego, co już znamy.
Ten rok będzie miał jedną magiczną datę: 13.02.2013 i to dzień urodzin T., męża znaczy
U mnie w domu 'trzynastka' miała magiczne znaczenie, gdyż moja Mama dostawała wówczas kupę forsy ;o) 13 luty mówisz? Fajna data ;o) idzie ku wiośnie ;o)))
Usuńze 13 luty to pryszcz...przyjrzyj się symetrii całej daty:
OdpowiedzUsuń13 02 20 13 ;-))))
Symetria jest magiczna, masz rację ;o)
UsuńCiesz się że płynnie zasuwaja po angielsku. Jak ostatnio miałam do czynienia z 18-nastkami to się przerazilam nieco poziomem rozmowy...
OdpowiedzUsuńMoi są niesamowici, Panie z MOPRu pieja pod niebo, jakie zrobili paczki 'nieboraczkom'. Do tego maja taka wrażliwość, że daj Boże zdrowie ;o)
Usuńjak na razie, to we mnie jest więcej optymizmu niż w Juniorce i jej koleżankach. To kto jest w końcu młody?
OdpowiedzUsuńA miałaś kiedyś taką kijową perspektywę, jak oni?
Usuńdla nich ta trzynastka do data maturalna
OdpowiedzUsuńdobrze więc, że nie są przesądni:)
oraz jeśli to wszystko po angielsku, to mogą być spokojni chyba:)
Ci o których piszę, mogą ;o)Pracuję z nimi od lat.
Usuńno i mają rację, choć zazdrość mnie zżera w kwestii wiadomojakiej))) i łeb do słońca młodzi i my w średnim wieku hehehe , jesteśmy zdrowi, silni, pełni marzeń i chcemy pomagać innym ludziom, psom, koto i koniom, to jest pałer i
OdpowiedzUsuńto jest pełnia życia a reszta? jest niczem, mrzonką zaledwie
buziol i cmok
Ale, że zżera Cie językowo, znaczy?
UsuńDługo bym się zastanawiała, jak powiedzieć po inglisz zdanie Dużego. No ale czego wymagać, kiedy nie mam okazji gaworzyć tak od... 3 roku studiów :)))
OdpowiedzUsuńNo paczaj, a Duży walnął bez zastanowienia ;o)
UsuńCieszę sie, że czujesz się pokrzepiona. Odnoszę wrażenie, że ostatnio częściej jesteś zdumana i nieco zgaszona. Swoją drogą, szkoda, że ja nie jestem maturzystą...
OdpowiedzUsuńZgaszona Nit, to chyba najbardziej oddaje mój stan, a dokładniej zmęczona. Zmęczona pracą ale też chwilowym zżeraniem własnej łapy. Ale fakt, że Moi mówią i to mówią płynnie jest budujący jednak ;o)
Usuńmyślę, że to będzie dobry rok. czego wszystkim serdeczie życzę :-0
OdpowiedzUsuń