. ..dawanie przyjemniejsze.
- Mamo, jedziemy na koncert do S. i się wszystko pokiełbasiło tak, że nie mamy gdzie nocować - jęknęła mi w słuchawkę Młoda w piątek.
- Zadzwoń do wujka (w S. mieszka brat Teda)- zaproponowałam.
- Głupio mi, tak im się wbijać na weekend, złaszcza, że nie jadę przecież sama.
- Ty wybierasz- ja jej na to- dworzec nocą, albo wyrko i kolacja w fajnym towarzystwkie.
W międzyczasie Ted zadzwonił do braciszka na przeszpiegi, jakie mają plany.
Plany mieli natychmiastowe, gdyż MY przecież przyjedziemy, na ten koncert pójdziemy razem, odbierzemy dzieci po, a niedzielę uczcimy grilkiem, dokarmimy brać studencką i bez dyskusji.
Jak zostało 'zaplanowane', tak na zupełnym spontanie, w sobotę po pracy wylądowaliśmy w S.
Młoda sama zadzwoniła do wujka i cioci, wyłuszczyła osssochodzi i dostała błogosławieństwo na przyjazd.
Gwiazdy w jej oczach był bezcenne.
Zabawa była przednia.
Przy pożegnaniu usłyszeliśmy:
- Dziękuję wam, że przyjechaliście, to była najpiękniejsza niespodzianka, jaką mogliście mi zrobić.
- Dziękujemy wam, że wpadliście, uwielbiamy takie akcje, pamiętajcie o tym przed kolejnym spontanem.
Nawet nie wiedziałam, że zwyczajnie BĘDĄC, można tak kogoś ucieszyć, przecież to była radość dla nas.
Na koniec dnia usłyszałam od kogoś, że nie ma we mnie pokory, dostaję gówno, bo je sieję i jak mogę mieć nadzieję, że będzie mi cokolwiek wybaczone, jak sama mam z tym problem.
Co ja na to?
Nadmiar słońca, wrażeń i zmęczenie sprawiły, że nie miałam siły wdawać się w dyskusję.
Odpowiedziałam, że jeżeli ktoś ma potrzebę osądzić mnie, nie znając wszystkich faktów, to ja mam zamiar mieć to gdzieć, oraz miłego dnia.
Nie wiem, czy dotarło.
To również mam gdzieś, gdyż miałam bajeczny weekend i nikt mi tego nie zabierze.
Spontany są najfajniejsze. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńJa lubię takie BYCIE. Lepsze jest niż jakieś wydumane cosie. Lubię bycie, milczenie i chłonięcie chwil. Nie potrzeba wcale fajerwerków, wystarczy to miłe uczucie na dnie serca.
PS: ale pojechałam... ;)
A wiesz, fajerwerki też były ;)))
Usuńzazdroszczę weekendu :)
OdpowiedzUsuńniech nadchodzący będzie równie fajny :)
Nie wiem, jaki będzie, ale zrobie wszystko, żeby był przyjemny ;D
UsuńBYCIE o czasem tak wiele... :) Spontany są super :)
OdpowiedzUsuńA to co napisałaś nieprzejmowaniu się ocenianiem innych... powinnam sobie wypisać na cole by nie zapominać. :*
Cały czas się uczę nieprzejmować się. Tym razem nie zamierzam się stresować, ponieważ osoba, która próbowała mi dołożyć, mówi dużo o wybaczaniu, ale chyba tylko mówi.
Usuńnie daj sobie odebrać weekendu... a osoba, która tak Cię oceniła najwyraźniej sama ma problemy z pokorą ... poza tym tylko o niej świadczy moment w którym zapragnęła Ci te owe Twoje przywary wyłuszczyć... własnie wtedy gdy potrzebujesz wsparcia ona przynosi młot do dobicia... taaaaaaaaaa.... kocham takich ludzi ;)
OdpowiedzUsuńNiespodzianka cudowna i tylko to się liczy!
Całuję :****
Sama byłam zaskoczona, że padły takie słowa, bo osoba, która je wypowiedziala doskonale wiedziała, co się u nas teraz dzieje. Cóż, widocznie taka była potrzeba ;D Mnie nie dotknęła.
Usuńwiesz co ważne i tym się ciesz;);**
OdpowiedzUsuńAmen Misiu ;***
UsuńJestes cierpliwa i dajesz takim ludziom uwage.
OdpowiedzUsuńSama juz kaze sie tylko calowac w plecy (bo dooopke trzymam dla lepszych) albo z usmiechem na ustach sycze...Sp....
Spontan to moje 2 imie :)
Powiem Ci, że ten telefon (bo to było przez telefon) wykonałam sama ;))) Ot durnowata, ale szybko się uczę. Następny dłuuuuugo i dogłębnie przemyślę.
UsuńBo (nie zaczyna si zdania od "bo"? ale ja mam to w odwloku:))) najwazniejsze to BYC w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu:) Reszta sie jakos ogarnie:))
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze milo spedziliscie weekend, nalezy sie Wam jak psu buda:***
Tak. Ostatnio przekonałam się, że najważniejsze jest być. Z tą nieliczną garstką, na którą jeszcze chce mi się patrzeć ;)))
UsuńCo to w ogóle miało być? (Ten koniec dnia) Ludzie są dziwni, ale jest na to rada: włączasz urządzenie zwane olewatorem i masz święty spokój. Bezcenny.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu postanowiłam sobie, że nie pozwolę się dotknąć tym, którzy widzą/ słyszą mnie raz na sto lat. Nie wiedzą o mnie nic, moje działania oceniają przez pryzmat swojej goryczy, a ich ulubine słowa to JA/MNIE/MNĄ.
UsuńE, myślałem że będzie o wędkarstwie! Tytył przynajmniej tak sugerował. Bo branie naprawdę jest przyjemne. Siedzi człowiek bez ruchu, spokojny, zatopiony we własnych myślach - a tu branie! I ten nagły atak emocji, ten zastrzyk adrenaliny przed walką z morskim/rzecznym/jeziorowym/sadzawkowym (niepotrzebne skreślić) potworem! I jaka radość, gdy wreszcie, po ciężkiej walce, wytarga się na brzeg tę dziesięciocentymetrową ukleję!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o ryby, to odróżniam pstrąga od łososia w lodówce, w sklepie ;))) w życiu żadnej nie złowiłam, a nawet kiedyś kilkunastu uratowałam życie, gdyż niechcący kopnęłam patyk wbity w ziemię, na którym zaczepiona była siatka i dyndała sobie w wodzie. ;))) Właściciel siatki zrobił się taki bardziej nieznośny ;)))
Usuńniech żyją spontaniczne weekendy oraz na pohybel tym, co "wszystko wiedzą" nic nie wiedząc.... :))))))))
OdpowiedzUsuńmiłego Dreamu ....
Ci wszystkowiedzący już mnie ocenili. I to jest OK, ale fakt, że usłyszałam to teraz z TEGO żródła lekko mię zaszokował. Cóż, nastał czas weryfikacji ;)
Usuń