Siedzę w cieniu.
Pod drzewem.
Widok mam obłędny.
Jestem w świecie bez netu i komórki.
Cudownie niedostępna.
Marzyłam o takim miejscu.
Okazało się być zupełnie blisko nas.
Słyszę klekot bocianów, cykanie świerszczy i rżenie koni.
Głaszczę jednookiego kota Ruperta.
Gdzieś pobiegł pies- Nora.
Boshhhh, jak tu pięknie.
P.S.
Chwilowy przypływ przyniósł net, nie wystarczył jednak na dodanie zdjęć.
Będą, jak wrócę.
❤
Upajaj się tym brakiem, bo rzeczywiście to rzadkość. Ja też mam takie miejsce i chłonę je, jak tylko się w nim znajdę. Takie białe plamy jeszcze istnieją, choć jest ich coraz mniej:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci pogody i odpoczynku!
No masz, siedzisz w dziurze cywilizacyjnej i bawisz sie telefonem:)) Ja bym sie upajala cisza... Wspanialy za to wozi ze soba w takie miejsca radio tranzystorowe, na szczescie slucha jazz, blues albo klasyka instrumentalna.
OdpowiedzUsuńO nie! Dopadłszy internetu nabywałam bilety na koncert na jutro, a napisanie tego tekstu zajęło mi 3 minuty, jak ładowała się strona😊
UsuńMarzy mi się żeby zamieszkać na stałe w takim miejscu. Z dala od ujebliwych sąsiadów palących syfem i plastikiem, z dala od problemów, z dala od zgiełku świata. Cisza - obłedna cisza
OdpowiedzUsuńNo co Ty nie powiesz! To pewnie to samo miejsce, które mi się marzy :)
UsuńSiedź tam najdłużej jak się da. A jak zatęsknisz to złapiesz zasięg :*
OdpowiedzUsuńFajowy reset, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę taaaak baaaardzoooo! :)
OdpowiedzUsuń