Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

poniedziałek, 2 marca 2015

Dziwny weekend a po nim...

dziwny poniedziałek.
Zwaliło mnie z nóg już w piątek.
Ledwie dociągnęłam do końca zajęć.
Przyszłam... nie nie, to zabrzmiało zbyt dynamicznie, przywlekłam się do domu i padłam.
Telepało mną pod dwoma kocami.
Nie pamiętam, kiedy coś takiego przeżyłam.
W sobotę rano było jasne, że o pracy nie ma mowy.
Odwołałam jednym smsem wysłanym do wszystkich.
Przebumelowałam sobotę.
Ted przed pracą ugotował mi rosół.
Robiłam nic.
Nawet dziergane, na wyścigi z czasem, projekty musiałam odłożyć.
W zasadzie odłożyły się same.
Niedziela była leniwa w duecie.
Opiekował się mną Ted.
A dzisiaj...
Wszyscy popędzili zaczynać następny tydzień, a ja... zostałam w blokach.
Rozglądam się zaskoczona, że świat galopuje, a mnie to grzeje.
Nie obchodzi mnie nawet to, ile kosztuje mnie kolejny dzień lenistwa.
Ostatnio nie wyleżałam przeziębienia, skończyło się zapleniem oskrzeli.
Teraz będzie inaczej.
Jeżeli nie dam rady, jutro też odpuszczę.

O co ja się mam bić, jak nie o moje zdrowie, psychiczne również.
Nie galopujcie poniedziałkowo.
Odetchnijcie.
To jest całkiem przyjemne :)

16 komentarzy:

  1. w takim razie zażywaj tej przyjemności dla zdrowotności, własnej i innych... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że mimo, iż przysłali życzenia powrotu do zdrowia, wiem, że cieszą się z wolnego popołudnia :)

      Usuń
    2. a to mnie w ogóle nie dziwi, to normalna reakcja zdrowego młodego organizmu ... :)))))

      Usuń
  2. uuuu to dużo dużo zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ani poniedziałkowo, ani wtorkowo, ani w ogóle - nie galopuję nigdy. Nienawidzę pośpiechu i narwaństwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Młoda nigdy (podobno) nie biegnie za tramwajem. Zapytana dlaczego odpowiada, że dama w galopie traci na szlachetności :)

      Usuń
    2. Ujmuję to nieco inaczej (za autobusem, jak za chłopem - nie leć; odjedzie ten, to przyjedzie następny, pilnuj tylko, żebyś nie przegapiła ostatniego), ale jako żywo - też nigdy (nie podobno, a na 300%) nie biegam. W ŻADNYCH okolicznościach :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Się staram, ale dzisiaj jest gorzej niż wczoraj :(

      Usuń
  5. Uuuu... Ja dziś trochę przegięłam, bo mnie ze smyczy spuścili :) Ale tak poza tym, to... nie galopuję w dzikim szale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zdrowiej Dreamu. w swoim tempie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. poleż sobie ,poleż ! należy Ci się jak chłopu ziemia,nie krępuj się.Ja ostatni raz w pracy byłam przed świętami Bożego Narodzenia ,kontuzja kolana to świetna sprawa....co ja piszę-to raj na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie się dowiedziałam, że mój przyjaciel nie wyleżał przeziębienia. Zapalenie osierdzia. Zdiagnozowane przypadkiem, bo bolało w klacie. Najpierw myśleli, że zawał. Karetka, OIOM, wyjdzie z tego. Ale to nie są żarty. Nam się wydaje, że co tam. A jednak.
    Zdrowiej kochana. I dbaj o siebie. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Człowiek modli się o zdrowie, ale jak choroba przyjdzie, to jest zadowolony. Pokręcony ten świat.

    OdpowiedzUsuń
  10. De ja Cie proszę LEŻ SPOKOJNIE !!! i odpoczywaj i wylecz się !! i odsapnij psychicznie

    teatralna

    OdpowiedzUsuń