Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 31 stycznia 2019

Ktoś o mnie zadbał

Nawet bardzo.
W celu usadzenia mnie na dupie zadbał.
Ale od początku.
- Mam jeszcze kilka dni zaległego urlopu, może w czasie ferii wyskoczylibyśmy gdzieś?- zapytał Ted na początku stycznia.
- Taaaak!- zareagowałam z euforią- Choćby do SPA w Wisełce.
I tak żartowaliśmy sobie, z tego SPA i już prawie zrobiłam rezerwację.
Ale coś mnie powstrzymało.
Nie wiem co.
Aż tu w ubiegłym tygodniu przyznany już urlop się zdematerializował z powodu gdyż oraz ponieważ, nie pytajcie.
No i w poniedziałek zaczęły się ferie.
Miałam tylko 3 godziny zajęć, potem do mojego gardła wprowadziło się stado jeży, a zatoki pulsowały tak, że nie mogłam się skupić.
Od wczoraj jestem regularnie chora.
Inhalacje, sracje, naświetlania i walka, żeby się z tego gówna zapalenie oskrzeli nie zrobiło.
Tak, że ten.
Odpoczywam.
W SPA nad morzem😃
Dziękuję za uwagę.
Do usłyszenia.
Jak odzyskam głos 😉


piątek, 25 stycznia 2019

Kalambury

Graliśmy.
Kiedy byłam mała.
Pasjami.

I dzisiaj.
Z uczniami.
I tak się zastanawiam dokąd zmierzamy?
Ten kraj, ten świat znaczy.
-Zabieram ci możliwość wypowiadania słów, a ty mi pokaż, jak sobie z  tym poradzisz.
-Nie radzisz sobie?
-Spróbuj chociaż!
-Pokaż!
-Narysuj!
-Porozumiewaj się!
-Podawaj hasło po kawałku.
-Do celu.
-Baw się!
-Dlaczego sądzisz, że nie potrafisz?
-Bo to głupie.
-Bez sensu.
-Przecież umiem mówić!
-A umiesz sprawić, żeby inni cię zrozumieli?
-Nawiązywać do wspólnych wspomnień?
-Do emocji?

-To nawiąż.
-Bo same słowa już nie działają.
-Niosą tylko złość, hejt (swoją drogą, dlaczego hejt, skoro hate?)

Jeszcze chwila, jeszcze moment i niedobitki pogadają sobie przy pomocy maczug.
Może to i lepiej.

piątek, 11 stycznia 2019

Już jest tylko śmiesznie

Ted ma charakterystyczne imię. Imieniny obchodzi w bardzo specjalnym dniu.
Fszszszyscy pamiętali.
A mamusia, która spędzała wieczór u nas, nie.
Zrobiło mi się przykro.
W Sylwestra mieliśmy bardzo okrągłą rocznicę ślubu.
Fszszszyscy pamiętali, a mamusia nie.
W Nowy Rok zadzwoniła, jak już otworzyliśmy oczy i na 'obrażonych łapkach' złożyła nam życzenia. Wszystko byłoby ok, gdyby na koniec nie dodała:
- Ja pamiętam, że wczoraj mieliście rocznicę ślubu, ale nie pamiętam, 22 czy tam 23...
- 25 mamo- podpowiedział uprzejmie Ted.
Zrobiło mi się przykro.
W sumie od 32 lat mamusia ma mnie gdzieś. To nie małżeństwo Tedowego brata miało się rozpaść, a tu psikus.

Mnie jest przykro.
Za Niego.
Moja rodzina pamięta o Jego święcie, o urodzinach, rocznicach, a Jego własna... ekhhhh.

Aż tu we wtorek rano telefon.
- Synku, potrzebuję twojej pomocy...
Ted, rzuciwszy wszystko co robił, popędził do apteki.
O Jego uroczystościach nie pamięta, ale grypa jelitowa przewietrzyła pamięć?
Przez dwa dni leciała do mnie z każdym pytaniem. Jaki lek odstawić, jaki kontynuować, co jeść, co pić. Co się utrzymało, a co nie i jaką drogą poszło.
Uprzejmie przypominam, że NIE jestem lekarzem.

Może nawet zapamięta, gdzie w telefonie jest numer do syna, tak na wypadek, gdyby we wrześniu, znowu, bezczelnie miał urodziny.

To tylko emocje, wiem.
Już pozwoliłam im odejść.

Ale jest takie fajne powiedzenie 'jak ludzie pokazują ci, że mają cię gdzieś, wierz im'.

Uśmiecham się tylko.
Wierzę.