Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

środa, 20 stycznia 2021

Dlaczego?

 Dlaczego ludzie chodzą zimą po Karakorumach i innych Himalajach? 

O tym już było. To pasja. Z tym się nie dyskutuje. Że zagrożenie życia, że rodzina w stresie, że pierdylion powodów przeciw i jeden za.

Góry są i trzeba na nie wejść.

Rozumiem, bo sami chodzimy po górach, nie tak wysokich, ale jednak. I ciągnie nas, bez względu na porę roku.

Mamy jednak wszczepione zasady (przez naszego wykładowcę- przewodnika sudeckiego), których NIGDY nie łamiemy. Podstawą jest sprzęt. Jak dwa lata temu okazało się, że damy radę wejść do Jaskini Niedźwiedziej (bilety kupiliśmy w ostatniej chwili, bo ktoś zrezygnował) byliśmy JEDYNYMI turystami, którzy mieli stosowną do 7 stopni (na zewnątrz było 25) odzież, czapki i rękawiczki. Reszta wiedziała, że wchodzi, mogła się przygotować, my nie wiedzieliśmy aleee przygotowani jesteśmy zawsze. Aż nas przewodnik zaczepił, bo zrobiliśmy na nim wrażenie. Kiedy powiedzieliśmy komu zawdzięczamy wiedzę, nie miał pytań, znał nazwisko.

NIE ROZUMIEM zatem, jak można zimą iść w góry w szortach. Nie rozumiem, jak można być aż tak bezmyślnym. Nie rozumiem, jak można narażać ratowników, bo że do spotkania z nimi i konieczności interwencji dojdzie, rozumiem dokładnie.

Na co kurwa liczyli ci ludzie? Myśleli, że są ze stali? Że ich mróz nie dotknie? Ominie szerokim łukiem? Że inni mogą to oni też?

No nie. Góry to nie żarty. Albo jesteś pokorny, albo cię skarcą. Chodzimy po górach od 30 lat. Nieprzygotowanych prowadzimy dolinami. Nie masz butów, bielizny termicznej, czapki, rękawic, nie idziesz z nami. Zasada jest taka 'musisz być tak przygotowany, że bez względu na warunki, sam wchodzisz i sam schodzisz.' 

Nie udało się? 

Zjebałeś! 

Naraziłeś!

Innych na konieczność spowolnienia marszu (czasem brak możliwości uniknięcia niekorzystnych warunków) holowania cię, stres, zdrowie, a potem już naraziłeś ratowników, bo zagrożone było twoje życie.

A wystarczyło tylko pomyśleć.


13 komentarzy:

  1. Wystarczyło pomyśleć - jejku, co za herezja! Myśleć? Nie za wiele wymagasz? Przyjmij do wiadomości, że świat, w którym trzeba myśleć, odchodzi do lamusa. Jeszcze kilka lat i człowiek myślący będzie traktowany jak dziwadło. Nadchodzi nowy świat - świat idiotów i DLA idiotów. Taki, w którym bezmyślna istota będzie czuła się doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko! Apokaliptyczna wizja. Mam nadzieję, że się mylisz

      Usuń
    2. ja tam myślę, że już mamy świat idiotów, że zawsze była całkiem pokaźna grupa ale teraz dopiero widać, internety się przysłużyły a i się przysłużą do większego zidiocenia ...brak pokory, wiedzy i bezczelność.

      Usuń
  2. w góry chodzę ponad 30 lat od dzieciaka... i nigdy nie jestem w klapchach sandałkach(nawet sportowych) zwłaszcza zimą. Latem mam pełne buty i ubrana jestem na cebulę czego na naszych koloniach zawsze w gorach uczymy dzieci. zima w góry pojechaliśmy jako studenci i o mało nie zginęliśmy, prze za głupotę nasza i waszą czyli górale ociosali szlaki... spędziliśmy dzień i noc w górach i oto była nauczka na całe życie oraz dopiero 4 lata temu pojechałam w góry zimą, taka miałam traumę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba opiszę nasz zimowy wypad w góry... w życiu się tak nie bałam

      Usuń
  3. chyba, niestety, zgadzam się z Nitagerem.... i niestety, nie dlatego, że z Nitagerem, tylko z powodu świata dla idiotów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam Wam wierzyć. Chyba trzeba przestać być naiwnym.

      Usuń
  4. Przyznam się, że też nie rozumiem. Głupota króluje i co niektórym całkiem rozum zajęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym zajęła, ale dlaczego cierpią inni (ratownicy)

      Usuń
  5. Tylko pomyśleć? Wymaganie myślenia od pewnej, specyficznej grupy "amatorów gór" to zadanie ponad ich siły. Nawet w połączeniu z "tylko" wydaje się być grubo przesadzone. Pozdrawiam przeserdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co miałam napisać, zrobił za mnie Nitager i Frytka. To tylko przycupnę, że jestem.

    OdpowiedzUsuń