Poniedziałek (j.polski/ podstawa)
Jedna Maturzystka wpadła do mnie cała w spazmach:
- Jestem debilem- wypaliła od wejścia- nie zaznaczyłam tematu rozprawki na arkuszu. Będzie to pierwszy przypadek w szkole, kiedy 'uczennica z paskiem' nie zdała matury podstawowej z języka ojczystego. Jestem downem.
Cóż było robić? Na taki słowotok nie dało się zareagować w trakcie.
- Powalczmy o angielski- zaproponowałam zatem na koniec.
- O co tu walczyć? Nie zdałam polskiego!!!
Wtorek (matematyka/ podstawa)
Pierwsi wpadli Ci, którzy w piątek zdają rozszerzenie.
- Co to kuźwa było?- jęli pytać retorycznie.
- Te zadania zaskoczyły nas, co miała powiedzieć reszta, która zdaje tylko podstawę?
Podstawa weszła, powłócząc nogami, jakiś czas potem.
- Miazga- skomentowali- nie ma co mówić, trzeba mieć nadzieję, że zapamiętaliśmy odpowiedzi i punktacja się zgadza.
Wieczorem całe towarzystwo spotkałam na fb.
- Idź spać!- nakazałam każdemu z osobna.
- Nie mogę! Starałam się, ale to bez sensu, więc siedzę na lapku i panikujemy zbiorowo ;)
- Już idę!
- Zaraz! ;D
- Myślę, co będzie!
- Idę się myć i spać, a jutro
wyruszę na słuchanie Araba mówiącego po angielsku i pisanie listu
oficjalnego w sprawie reklamacji ciągnika sodłowego z naczepą, wiec może Pani trzymać kciuki czy coś...
... przyszły odpowiedzi.
Wszystkie w podobnym stylu.
Środa (j.angielski/ podstawa i rozszerzenie)
- Żyję ;)
- Chyba było OK
- Dałem radę jestem koksem, napisałem list do kumpla, że sprzedałem na aukcji ipoda i wysłałem go parcelem ale gość podał mi wrong address i on, ten parcel znaczy przyszedł back ;D
SMSy były pełne nadziei.
Po pojawieniu się wyników zaczęły przychodzić kolejne, już z konkretną punktacją z zadań zamkniętych.
Ladies and Gentlemen, zdaliśmy ;D
Nie wszystko wiem. Nie odezwał się jeden Orzeł, ale Pan wyjątkowo lekko traktował temat, więc nie zamierzam się nim przejmować. Długi weekend, który wszyscy uczciwie przepracowaliśmy, Pan olał. W poniedziałek uzyskał 12/50 punktów z próbnej. Nie można wchłonąć wiedzy, przez oddychanie tym samym powierzem, co ja. Chyba włączył mi się teacher- skurwiel.
Po południu, zmęczeni jak psy, zaczęli pokazywać się rozszerzeni.
- Było spoko, teksty ze słuchu OK, leksykalno-gramatyczne w porównaniu z tymi, co u pani, były light, tematy długich form do ogarnięcia, wybrałem rozprawkę za i przeciw (kuźwa najtrudniejszą!)
- Było dziwnie, niby spoko, ale nie jestem pewna- to Artystka Od Niepodkreślinego Tematu Z Polskiego.
W trakcje rozmowy ze mną odebrała wiadomość.
- Hahahahha- ryknęla- hahaha, Duży nie podkreślił tematu rozprawki!!!
Jednocześnie przyszedł SMS: 'hahaha nie zaznaczyłem tematu rozprawki, śmieszne'.
Ciśnienie miałam chyba tysiącpięćsetnastodziewięcset.
'Moment, dzwonię do OKE- Poznań'- przyszedł następny.
'Zapytaj też o Artystkę i polski, pls"- ja mu na to.
Całe pięć minut, które trwały dwa lata, później.
'Sprawdzą pracę, ale utrudni to pracę egzaminatorowi, uff'.
Jesooo, od przyszłego roku pracuję tylko z uczniami szkół podstawowych!!!
Oni nie muszą zdawać egzaminów z języka.
Eeee.... nowa podstawa programowa, czyli moi obecni trzecioklasiści, już będzie musiała.
OK, od przyszłego roku pracuję z dżdżownicami.
Idę drukować arkusze ustne ;DDD
Hmmmm, nie wszystko z tego posta rozumiem.... ale może dlatego, że pisałam "starą" maturę i na "nową" jestem za gupia?
OdpowiedzUsuńPytaj, jestem mocno w temacie ;D
UsuńWolę nie drążyć :D piszesz jak po speedzie jakimś :D jak króliczek z odpowiednią baterią pod wpływem zbyt dużej ilości kawy :D nie łazisz jeszcze z przejęcia po suficie?
UsuńNie dodałam już, że wczoraj cały dzień czekałam na wieści z Wawy, gdzie mój wujek poddany został częściowej resekcji układu pokarmowego i od kilku tygodni holuję emocjonalnie kuzynkę.
UsuńTak, w moich żyłach płynie, chwilowo, kawa ;D
Wyluzuj, bo zaraz Ciebie poddadzą częściowej resekcji czegośtam :P
UsuńEeee tam, samo wyparuje ;D
Usuńale emocje!
OdpowiedzUsuńmój brat z każdego egzaminu wychodził zadowolony i spokojny... zobaczymy! :)
a Ty się trzymaj z daleka od tego zawału! mało Ci jeszcze kontaktów z lekarzami? :***
No, jakby za dużo mam już wszystkiego, ale to minie ;D
Usuńuuuuf, ale emocje, poczułam zapach tamtych chwil :)
OdpowiedzUsuńmówisz, że z dżdżownicami.....jest to jakaś myśl :))
Jest tylko jeden DROBNY problem, one nie dysponują środkami płatniczymi, popracuję zatem tak bardziej społecznie ;DDD
UsuńPaduam:))
OdpowiedzUsuńNapisalas tak, że czytałam z wypiekami na twarzy:)
A zdanie , że nie można wchłonąć wiedzy oddychając tym samym powietrzem , co Ty mnie powaliło na łopatki:))
Wiesz...jesteś SUPER NAUCZYCIEL!
Oby i Grześ na takich trafiał;**
Podobno są jeszcze niedobitki z powołania ;D oraz dziękuje bardzo ;DDD
UsuńGrześ od września zaczyna przedszkole -może posłuchasz rady Frytki?:P
UsuńA tak poważnie -podejrzewam, że za miesiąc zapomnisz o nerwach i zastanie tylko duma i satysfakcja (zapomnijmy o tych, którzy mają w pompie;))
Generalnie, przedszkola w okolicy są już obstawione, a rodzice utargowali cenę za zajęcia w kwocie 2 zł, za 30 minut od małego Człowieka... i tyleż dostają.
UsuńTen od posiadania wszystkiego w pompie był dzisiaj i pracował, jak mały traktorek. Boję się przyznać, ale jest nadzieja, że będą z niego ludzie.
lepiej późno, niż wcale!!!!!!:)
UsuńBo zdaję sobie sprawę, że byłoby Ci żal;)
Napisz tej tam, co siedzi "na lapku", że polskiego to na pewno nie zdała.
OdpowiedzUsuńMówisz? Dzisiaj pisała rozszerzony polski ;D
UsuńWedług zdrowego rozsądku z takim językiem zdać nie powinna - według reformy zda z palcem w nosie :)
UsuńMatura rozszerzona to coś na kształt tej pisanej kiedyś przez nas. Dwa tematy do wyboru i 250 sensownych słów do napisania.
UsuńDreamu, bez takich emocji to być padła... z nudów!!! :)))
OdpowiedzUsuńSię uśmiałam :)))
Ja wcale nie marzę o takich emocjach, wolę takie na poziomie byczka Fernando, ale życie nie daje mi się nudzić ;DDD
Usuń" list oficjalny w sprawie reklamacji ciągnika sodłowego z naczepą" - hm... Jedynie spójniki dałabym radę przetłumaczyć ;)))
OdpowiedzUsuńBył nieoficjalny, na szczęście, bo język oficjalny nie jest tym, co Tygryski lubią najbardziej ;D
UsuńIstnieją jeszcze słowniki techniczne ;)
UsuńW trakcie matury niedostępne ;D
UsuńSkandal! To skąd mam się dowiedzieć, jak jest po ichniejszemu "ciągnik siodłowy z naczepą"? No, niby wiem, bo młodszy ma hopla na ich punkcie, poza tym to pokrewne z moim zawodem - ale miałbym prawo nie wiedzieć.
UsuńMiałbyś prawo nie wiedzieć, ale też aż tak szczegółowych informacji z języka technicznego nikt od nikogo na maturze nie wymaga. Pomysł z ciągnikiem siodłowym był tylko czarnym scenariuszem, który się nie spełnił ;D
UsuńDreamu, ale czy Ty w nich wątpiłaś? Czy to trema, jak przed (każdym) występem?
OdpowiedzUsuńNie o to chodzi co myślałam ja? Ja zawsze wierzę w Moich Uczniów, to Oni mają problem z wiarą w siebie ;D W tym kierunku idzie połowa mojej pracy, żeby podnieść Im morale. Ale co ja mogę, jak w domu słyszą 'nic nie robisz, nie zdasz matury!'
UsuńZupelnie nie dygam tematu matur, to dla mnie czarna magia...
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej ;D
UsuńReakcje uczniów po wyjściu z sal maturalnych są bezcenne:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie ;D
UsuńPomysł i plan realizacyjny, jak w przyszłym roku nie tracić nerwów z powodu pierdolonych matur, jest bardzo przekonujący ;-)))))))) Skoro uda Ci się z dżdżownicami uznam, że jest i dla mnie szansa na mówienie po angielsku.
OdpowiedzUsuńZante! Jak dżdżownice to i my:))
UsuńFajowo;*
Wolałabym zacząć od Was ;D
UsuńMówię za siebie tylko: z dżdżownicami pójdzie Ci łatwiej
UsuńRozmawiasz z kimś, kto pracuje z dzieciakami dyslektycznymi i z zaburzeniami pamięci krótkotrwałej. Ja uczę kamienie i zdaja egzaminy oraz mówią ;D
Usuńha! Zante lepsza ode mnie! Mówię Ci ;))
UsuńChyba nie zdajesz sobie sprawy, co to znaczy uspokoić grupę spanikowanych dżdżownic! Kiedy nawet nie masz pewności, że patrzysz na nie od właściwej strony.
OdpowiedzUsuńa co Nit, zalęgły Ci się w ziemniakach?... :))))))))
UsuńNa kompostowniku. A jak panikują, gdy przerzucę go na drugą stronę!
UsuńJak wygląda spanikowana dżdżownica? Wolałabym być przygotowana ;D
UsuńJak gotujący się makaron.
Usuńobrzydliwie... :)
UsuńFuuu! może jednak wybiorę żuczki ;D
Usuńmoja Młoda (cytaty...): polski - będzie dobrze, matma - tragedia, angielski - na 100%, polski ustny - szału nie ma ale zdałam... koniec cytatu... jeszcze biologia i angielski...
OdpowiedzUsuńrodzice przedszkolaków mają środki płatnicze (i to nie małe, bo pobyt w przedszkolu kosztuje...), tam spróbuj... a dżdżownicami możesz się zająć charytatywnie w weekendy ... :)))))
Jeżeli chodzi o przedszkola, napisałam o tym Miśce ;D co do wyników matury z polskiego, ja bym wymogła konkretny wynik. Przecież już go zna.
UsuńO mateczko kochana! Wszystko jeszcze przede mną!
OdpowiedzUsuńMoja osobista Młoda zdawała jakoś spokojniej ;D
UsuńCo oni wszyscy tacy przewrażliwieni? I tak u większości z nich zdana matura do niczego się nie przyda
OdpowiedzUsuńTrochę się jednak przyda... ;D
Usuńa tymczasem moi maturzyści w sensie, że ich uczyłam, bo matury z historii sztuki nikt nie ważył się zdać, no to oni tak na luzieeee i spoko...)))))))))))
OdpowiedzUsuńDreamu dbaj o siebie!!
Moi mają strrrrasznie ambitne plany. Nie chodzi im o to, żeby maturę zdać, chodzi o to, żeby wynik przeliczył się na solidną punktację w kierunku UJ, UAM i UW ;D
UsuńNo i właśnie to się liczy, żeby zdać jak najlepiej i coś w życiu osiągnąć. Brawo dla nich :)
OdpowiedzUsuń