Od tygodnia jesteśmy w Polsce.
Wnioski, jakie nam się nasuwają nie są optymistyczne.
Jak się tak rozglądamy, ogarnia nas przekonanie, że jesteśmy na dobrej drodze... chociaż...
Tak Nit, to, co zrobiliśmy, to był ośmiotysięcznik.
Dla nas.
Jeszcze nie bardzo wiemy, co z tą zdobyczą zrobić. Tu jest jakaś taka bezużyteczna.
Błotko mentalne nas nie wciąga tylko dlatego, że nie rozglądamy się za bardzo.
Odsypiamy.
Ja w biegu, bo od środy pracuję.
Myślę sobie, co Wam napisać i nie wiem.
Ostatnie dziesięć tygodni było tak nierealne, że chwilami zastanawiam się, czy się w ogóle odbyły.
I po co?
To jest chyba jakiś zespół odstawienia.
Muszę to przeczekać.
Dzisiaj poszliśmy sprawdzić, czy jest morze.
To jest nasz punkt odniesienia.
Zawsze będzie.
Potrzebuję kupić świece do adwentowego wieńca. Za cztery tygodnie święta.
Głową jestem gdzieś we wrześniu.
Muszę poszukać zimowych butów bo się w końcu przeziębię.
Ktoś mi buchnął jesień, co ja gadam, sama ją oddałam.
Nadal nie wiem, czy było warto.
Podobno tego się dowiem za czas jakiś.
Czekam.
Dreamu miej litosc, czytam i czytam i im wiecej czytam tym mniej wiem o co chodzi, wiec skomentowac w zadnen sposob nie moge i nie powiem jest to mocno wkurwiajace. Moze wpadne tu za pol roku kiedy sie rozjasni?
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja mam tak samo ciemno, jak Ty, a jestem w centrum wydarzeń🤣
UsuńOK coz mi innego poczac...
UsuńJak mi się to ułoży w sens, opiszę wszystko z sensem. Teraz pieprzę bez sensu i bez sensu się czuję.
Usuńdobra, długo Cię nie było...morze jest, my jesteśmy -dawaj szczegóły!!;**
OdpowiedzUsuńZ tymi szczegółami jest problem. Części nie mogę, części nie jestem gotowa. To się chyba nazywa pat. Jak złapię dystans pomyślę, co mogę.
UsuńNic nie rozumiem. Myślałam, że zmieniliście miejsce zamieszkania/życia i wyjechaliście na stałe za granicę. Ale się poddaję. Nie będę zgadywać, nie jestem w stanie skomentować.
OdpowiedzUsuńJak wyjadę, to napiszę wprost. Tego, co się nam przydarzyło my sami nie potrafimy skomentować, dlatego piszę, jak potluczona. Mam nadzieję, że jak powyrzucam z siebie strzępy, w coś się ułożą. Przepraszam.
UsuńCo może być tak rozpraszające, że nawet opowiedzieć się o tym nie da? Zmieniliście przynależność gatunkową i się krępujecie o tym mówić? Czy może odbyliście nowicjat w klasztorze? A może Zaciągnęliście się oboje na statek? Jak się czułaś w charakterze majtka?
OdpowiedzUsuńCzułam się dziwnie, gdyż mam cechy kapitana, ale nie mam jego umiejętności.
Usuńco ci mam napisac no... rozumiem doskonale Twój/Wasz stan...rozpizgania dokumentnego niemozności wskoczenia w stare buty...i przede wszystkim musicie odpocząc i sie zastanowic...co dalej maturzysto?? cmokam i ściskam. a dalej to chyba jasne !!!
OdpowiedzUsuńUff, ktos rozumie. To znaczy, że nie oszalałam...
UsuńZastanawiamy się cały czas i chwilowo nic z tego nie wynika. Trzeba złapać dystans.
Uff, cieszę się, że nie jestem jedyną osobą, która nie wie, o co chodzi. No więc co ja mogę? Napisać, że przesyłam masę energii do pokonania tego, co Was blokuje.
OdpowiedzUsuńBlokuje nas obecnie nadmiar informacji. Sami tego nie rozumiemy, ku naszemu zaskoczeniu. Energia w hurcie się przyda😊
Usuń