Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

środa, 27 lipca 2022

Żyj tak…


żeby zawsze było cię stać na świeże kwiaty w domu- mawia Jan Nowicki. 

Ekhhh, różnie to bywało. 

Nie, żebym żądała od losu, żeby obrzucał mnie bukietami róż. Chodzi raczej o proste wejście do kwiaciarni i kupienie bukietu, bo dlaczego nie, bardziej bez okazji niż z…

Powstanie lidla albo innej biedry w okolicy radykalnie zmienia stan rzeczy, bo za dyszkę, bo zawsze, kiedy przychodzi nam na to ochota, bez specjalnego uszczerbku na budżecie domowym, można sobie zrobić przyjemność.

I przechodzimy płynnie do tu i teraz. Kwiaty w naszym drugim domu są. Czasem z okazji, czasem zupełnie bez. Czasem jedna róża, a czasami wręcz przeciwnie. Tyle, że od pewnego momentu nie trzeba iść po nie do pobliskiego sklepu. One są. Tak, to są uroki mieszkania w parku i ja, zdeklarowany mieszczuch, bardzo to doceniam. 

Ogrodnik mnie ściga: ‚Tnij kwiaty, bo nie będą kwitły’. Szefowa tnie, jak szalona. Niekiedy Ogrodnik wpada do biura i przynosi ich całe wiadro, wtedy wciskam je wszystkim. Ja biorę zawsze trzy. Układam je w wazonie- menzurce, dorzucam jakieś liście i mam w domu świeże, piękne, moje. Zamykam je też w obrazy. Zachowuję. Na potem, kiedy zrobi się zimno i w tej samej menzurce stanie jedna róża. 

Ponieważ staram się żyć tu i teraz doceniam to na równi z możliwością pójścia do lasu, kiedy tylko zechcę.

Takie trochę życie w pracy na wakacjach. Czyż nie jest to piękne?

Wiem, że ogólnie jest chooyowo, ale tym postem staram się poprawić sobie nastrój. Może i Wy skorzystacie?



Bądźcie zdrowi i pamiętajcie o świeżych kwiatach, one robią różnicę, że tak amerykanizmem pojadę.


3 komentarze:

  1. no pacz a mnie szkoda ciąć... a tu trzeba. okazuje sie. Bardzo lubię ale w sumie mi smutno gdy płatki opadają ...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Żyj tak, żeby Twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz", że tak dodam, chociaż do tematu kwiatów nie pasuje, no chyba że w wieńcu :).
    Nawet kilka dni temu dostałam piękny bukiet bez okazji, bo tak, trochę wcześniej bezokazyjne słoneczniki tak więc narzekać nie mogę. A mieszkanie w parku to zupełnie inny poziom doznań, mogę sobie tylko wyobrazić jak to jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację! Kwiaty to zawsze łypnięcie okiem optymizmu, też kocham, choć też mi żal, gdy więdną. Oprócz gotowców nabywanych w Dino preferujemy również rodzime chaberki mieszane z innymi chwastowymi ;), wyskakującymi zza płotu. Zdjęcia cudowne! Ściskam, z życzeniami Tobie i sobie, żeby było dobrze :*

    OdpowiedzUsuń