Śniła mi się dzisiaj Mama.
Pierwszy raz.
Stała na balkonie naszego mieszkania, w którym spędziłam całe swoje życie, zanim nie zamieszkałam sama.
Było ciemno, a Mamę oświetlało tylko światło zza placów, z pokoju.
Nie widziałam Jej twarzy.
Po podwórku, pod balkonem, biegał mój pies (nigdy nie biegał sam, był zbyt duży).
Piękna mieszanka wyżła z wilczurem.
Bosman zobaczył mnie i ruszył, żeby się przywitać.
Za nim, z ciemności, ruszył jakiś drugi pies.
Większy.
Nie boję się psów, ale tego nie znałam, więc nie czułam się komfortowo.
Mama zaczęła mówić do niego coś w stylu 'to jest Dreamu, nie ruszaj'.
Pies podbiegł i popatrzył mi w oczy, miał 'roześmiany wzrok' (kto ma psa, wie, o czym piszę), wiedziałam, że nie ma złych zamiarów.
Nadstawił głowę do pogłaskania.
Z drugiej strony łepetynę nadstawił Bubu.
Zaczęłam je oba tarmosić.
Obudziłam się uśmiechnięta.
Nie potrafię odczytywać snów.
Szkoda.
Nie znam się, ale jeśli wydobył z Ciebie uśmiech, to na pewno to było coś dobrego. Pewnie Mama chciała Ci powiedzieć coś ważnego: nawet strach można oswoić, albo coś w tym rodzaju...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dziewczyny poniżej mają rację, opiekuje się mną i jest Jej OK.
Usuńto bardzo dobry sen...Mama Cię chroni...jest szczęśliwa- to swiatło oświecające Ją...
OdpowiedzUsuńBasiu, to właśnie chciałam usłyszeć, że jest szczęśliwa ;)
UsuńSny jak znaki... Wierz mi, czasem strasznie wiedziec..
OdpowiedzUsuńMoja Mama sni mi sie dla upewnienia, ze bedzie ok.
Twoja wniosla radosc w blasku swiatla...
Dbaja o nas z tamtej strony:)
Dobrze to wiedzieć. 'Teraz mamy swojego Człowieka po tamtej stronie'- powiedzał Ted, kiedy odeszła. Będzie już tylko lepiej. Dużo dobrego się dzieje ostatnio wokół nas. Chcę wierzyć, że to dzięki Niej ;)
Usuń23 lata temu zmarł mój tato.Krótko po smierci przysnił mi się.Stał w drzwiach mojego pokoju pogodny,uśmiechniety,rozświetlony światłem zza pleców Od tego czasu w trudnych momentach mojego życia czuję jego opiekę. Kiedy jest trudno "pojawia się" np.spotykam mężczyznę,który swoją sylwetką, z daleka łudząco przypomina mojego tatę po czym w trudnej sprawie następuje przełom zawsze na dobre... Nasi rodzice Ci, którzy odeszli opiekują się nadal nami -doświadczysz tego. Jest w tym jakaś magia, ale tak jest....
OdpowiedzUsuńJak już pisałam wyżej dzieje się dużo dobrego. Zupełnie bez naszej ingerencji. Jeżeli to Ona się mną opiekuje, lepszej opieki nie potrzebuję. Jak działo mi się coś złego, Ona zawsze rozganiała chmury ;)
UsuńJa tam wolę, jak mi się nic nie śni. Przynajmniej się wysypiam i mam mniej do analizowania w ciągu dnia ;)
OdpowiedzUsuńAle to był dobry sen. Potrzebowałam go ;)
UsuńTo dobrze, bardzo dobrze :))))
UsuńMoże wcale nie trzeba go odczytywać. Jest dobry. Więc niech się dobro dzieje :*
OdpowiedzUsuńTeraz wiem, że jest. Dziewczyny mówią, że to dobrze, że Mama stała w świetle, a powstrzymując psa, chroniła mnie.
Usuńdobry sen :-) dobro wokół :-) czego chcieć więcej :-))
OdpowiedzUsuńto był dobry sen De ))))
OdpowiedzUsuńJa nie rozkminiam tego, co jest po drugiej stronie, bo w moim światopoglądzie tej drugiej strony po prostu nie ma. Jednak, chyba proporcjonalnie mocno wierzę w potęgę ludzkiego umysłu. Łącznie z umiejętnością przewidywania przyszłości, odbierania sygnałów z daleka oraz intuicją. Sny to praca mózgu. Stąd jestem przekonana, że sny potrafią zwiastować przyszłość, ostrzegać, a czasem podpowiadać sposób rozwiązania problemów. Nie bez powodów mówi się, że z problemem najlepiej się przespać, bo albo przyśni się coś, co zinterpretujemy jako podpowiedź albo nabierzemy dystansu do sprawy i sami znajdziemy rozwiązanie już na jawie. Myślę więc, że Twój umysł chce dać Ci ukojenie i nadzieję, że nie stanie Ci się żadna krzywda, a wręcz przeciwnie: po przełomie życiowym, w jakim się znalazłaś, będzie Ci dobrze i bezpiecznie. Gwarantuje Ci to Mama i przyjazny pies (a nawet dwa), a to jak wiadomo od zawsze symbol przyjaciół i dobrych ludzi.
OdpowiedzUsuńdreszcz mnie przeszył....
OdpowiedzUsuń:****