Życie mi ostatnio tak zapierdala, że nie myślałam, iż może jeszcze przyspieszyć.
A jednak.
Nagle skończyły się wakacje.
Zaczyna się praca.
W biurze rozgościła mi się smoczyca, ale zaraz wyjeżdża do dużego miasta.
W mieście dużym będzie się działo.
Ja robię za konsultanta od craftów.
Ciągle ktoś coś ode mnie chce.
Chcę się wyspać i najeść i chcę w góry.
Wszyscy mają w dupie moje chcenie.
Upiekę se jutro malinowe ciasto, między jednym craftem, a drugim.
I też mam wszystko w dupie... do poniedziałku.
o co kaman ze smoczycą?
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do siebie: nakarmię i napoję :-) przy odrobinie szczęścia mąż wywiezie nas w góry :D
udanego weekendu :-)
K, gdybym tylko miała czas, jak go nie mam, wiesz, że wpadłabym do Cię nie tylko na żarełko, ale i na meczyk ;)
UsuńOraz o smoczycy bedzie oddzielna notka ;)
Ja nie tylko nie kumam o kim mówisz smoczyca. Nie kumam także "między jednym craftem, a drugim" czyli między czym a czym?
OdpowiedzUsuńCraft z języka obcego, zachodniego- rękodzieło.
UsuńA o smoczycy jeszcze będzie.
Ja sama Zantu nie kumam, jak to się stało, że lato się skończyło, zanim jeszcze ja je zauważyłam
Jak to się stało, że lato się skończyło mnie się zdarzyło po raz trzeci z rzędu. Ale po raz pierwszy nie mogę się doczekać jesieni, bo jej nadejście oznacza, że skończy się wariactwo, które mi towarzyszy. Poprzysięgłam sobie, że następne lato wysmakuję do minuty.
UsuńP.S. Z tym "craftem" znów się zbłaźniłam
Po pierwsze, jak ja Cię nauczę, to będziesz wiedziała, a poza tym za rok jesienią Twój świat będzie odmalowany w oczach małej istotki ;)))
Usuńz jednej strony dobrze, że do poniedziałku niedaleko, bo mniej rzeczy do "mania" w doopie, to i doopa mniejsza... z drugiej za mało czasu, żeby dobrze odpocząć..
OdpowiedzUsuńa ciasto malinowe to nie rękodzieło?... pójdę dalej, to nawet arcydzieło ... :)
Rękodzieło jest dla mojego dziecka i jej przyjaciół, tworzy się coś fajnego... Ciasta nie dostaną, bo jest ich za dużo ;)
UsuńPójdź na plażę, zobaczysz spokój. Kontrast powinien być zauważalny. Może pomoże?
OdpowiedzUsuńTaki był plan. Dzisiaj. Nie wyszło, zatrzymała nas knajpa przed plażą i znajomi, którzy 'musieli' z nami podadać.
UsuńJakbym się nastawiła na morze bez tłumów i utknęła w knajpie, to bym siedziała co najmniej zirytowana. Chyba, że byłoby mi wszystko jedno, gdzie trafię. Znacząca różnica w przestrzeni wokół mnie. Jeśli potrzebuję powietrza, jasności, dalekiego horyzontu i tlenu, to knajpa jest dokładnym przeciwieństwem;-) Może być "też", ale nie "zamiast". Nie byłoby ze mnie towarzyskiego pożytku.
UsuńA te crafty to koj czort?
OdpowiedzUsuńMoże i czort, ale bardziej rękodzieło ;)
UsuńZnaczy druty, szydełko i te sprawy? Koszyki z wikliny?
UsuńD. współodczuwam.
OdpowiedzUsuńByczę się -mogę Ci oddać pół dnia;));D
OdpowiedzUsuńTy się byczysz? Ty nie potrafisz ;)))
UsuńChudzino jedna masz za mała dupę aby wszystko tak :) Więc na początek posortuj, co najpierw co później a co tak naprawdę jeszcze sie przyda :)
OdpowiedzUsuńSłonecznie :)
Kocham Cie Desper z każdym komentem bardziej ;)))
UsuńJa tam sie wielkoscia doopy nie przejmam, upycham w doopie co sie da i sie nie ogladam:)))
OdpowiedzUsuńI to jest dla mnie wzorem niedoścignionym :)
UsuńI moim! Moim też ;)
UsuńPodoba mi sie o tych glupstwach! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńUkradam...
To nie moje. Bierz na zdrowie ;)))
UsuńDopiero z komentarzy dowiedziałam się tego, od czego pytajnik świecił mi się nad głową praktycznie od początku czytania notki ;))) Rękodzieło, już wiem ;)))
OdpowiedzUsuń