Wczoraj rozmawiałam z mamą jednego z moich chłopaków.
Walczyłam, jak lwica.
Trudno rozmawia się z kimś, kto kroczy jedynie słuszną drogą.
Po zakończeniu rozmowy napisałam do Młodego:
- Nie daj plamy, broniłam Cię własną, cherlawą klatą.
- Mamusia wie lepiej- przyszła odpowiedź.
- Daj się wykazać, jeszcze nie skończyłam- poprosiłam o cierpliwość.
- Stare urządzenia nie są kompatybilne z nowymi, więc słabo to widzę- zwątpił Młody- ta generacja już się nie rozwija.
- JA jestem pokolenie twojej mamy- zauważyłam uprzejmie.
- Tak, ale pani jest Iphonem*, a one się aktualizują całe życie.
Jesoo, jestę ajfonę!!!
To chyba drugi największy komplement, jaki usłyszałam, zaraz po tym, że nie jestem nauczycielem tylko człowiekiem.
...i dlatego jeszcze to robię.
*myślę, że nie muszę pisać co to jest Iphone😉
Nie musisz. Dla mnie to i tak bez różnicy - bez względu na nazwę to i tak tylko telefon :)
OdpowiedzUsuńNo jakby nie o telefon chodziło 😉
UsuńNo, jakby wiem :)
Usuń😀😀😀
UsuńDobre! ;-)
OdpowiedzUsuń😀 no wiem 😀
Usuńjakby racja. poza tym człowiek inteligentny się aktualizuje ;-)
OdpowiedzUsuńa głupota i pycha wręcz przeciwnie.
O tak, brak reakcji na zmiany w otoczeniu, to masakra. A jeszcze większa, że obwiniany jest Młody, gdyż śmie się rozwijać
UsuńA ja wiem, co to jest ajfon! To taki wkurzający telefon, na którym nie działają żadne aplikacje i trzeba mieć do niego specjalną, horrendalnie drogą ładowarkę. A i tak wiecznie wyskakuje nie to okienko, które trzeba.
OdpowiedzUsuńAle rozumiem, że to był komplement - i to wysokiego lotu, bo padł z ust nastolatka, dla którego ajfon to mniej więcej jedna trzecia życia.
Moje gratulacje - zasłużyłaś!
Swoją drogą, gdyby mnie ktoś nazwał papierem toaletowym, to tez byłby komplement, czy przeciwnie? Niby wiadomo, do czego jest, ale w końcu też się rozwija.
Tu chyba raczej chodziło o możliwość stałej aktualizacji systemu. Z tym papierem, to by była trochę siara... chyba 😉
UsuńGratulacje.
UsuńSzkoda Mlodego a mamusi juz i tak nic nie pomoze. Przykre :)
Ale masz fajnych uczniów! Błyskotliwych! Bo że Ty - to wiadomo 😀Szkoda, że w tym przypadku rodzic nie nadąża. Jeszcze nie wszystko stracone?
OdpowiedzUsuń