- Oho, będą negocjacje - pomyślałam.
- Bo wiesz, w piątek są osiemnaste urodziny dziewczyn ( dwóch z ekipy wariatów z Dyskusyjnego Klubu Filmowego imieniem Harrego Pottera ).
- To już sobie chyba ustaliliśmy, jak również czas i sposób powrotu.
- Ja nie o tym... - zniecierpliwiło się dziecię, a ja zaczęłam się bać.- Bo widzisz, ja mam dla nich biżuty (i milion innych, udzierganych ręcznie drobiazgów, dodałam w myślach, nie chcąc już niecierpliwć Młodej) i nie bardzo mam je w co zapakować - tu jej wzrok stał się taki bardziej błagalny w nadziei, że się domyślę, ale ja trwałam w słodkiej nieświadomości. - No i widzisz - nie zniechęciła się zupełnie Młoda- pomyślałam sobie, że ja nie potrafię, ale ty byś mogła, jeśli oczywiście znalazłabyś chwilkę, zrobić im takie małe puzderka z papieru.- Próbowałam zaprotestować, ale Młoda zrobiła wszystko, żebym nie wydobyła z siebie głosu, klepiąc jak katarynka- bo ja przecież nie umiem, ale ja ci pomogę mamuniu, ty je tylko zrób, pomalujemy je razem, ja potem zrobię deco, a potem tylko pociągniesz je lakierem, jak będę w szkole. Super pomysł, nie?
- Prrrr, szalona!!!- próbowałam ją trochę ostudzić- Świetny pomysł, tylko kiedy ja mam to zrobić?- No jutro zaczynasz na przykład o.... - tu nastąpił szybki look w mój plan zajęć ( po cholerę ja go przytaszczyłam z biura???) 12:40, więc od rana możesz coś zacząć.
- Hej! Stopowałam dalej jej zapędy- a obiad?
- My ci z tatusiem pomożemy, ja w drodze ze szkoły zrobię zakupy, i jak przyjdziesz na przerwę wszystko będzie gotowe.
- Nooo dobrze - powiedziałam, w zasadzie z ciekawości, jak to będzie przyjść na 40 minut przerwy i zjeść obiad którego nawet nie było w planie.
I tak powstały puzdereczka malutkie, jak dno słoiczka od świecy zapachowej, z takimż samym dekielkiem.
A obietnica? Cóż, podczas przerwy wpadłam do domu i już od drzwi powitał mnie zapach popisowego dania Teda, penne amatriciana, to przedwczoraj, a wczoraj czekały ziemniaczki pieczone z sałatą z nektarynami, prażonym słonecznikiem i winegretem oraz jajkiem sadzonym.
Chyba się najmę do dziergania koszyczków przed pracą;o)))
Koszyczki wyszły wyśmienicie! :)
OdpowiedzUsuńNo i obiad też był, więc może warto im czasem zaufać! :)
Oj można ;o)
UsuńPapierowa wiklina:) Popełniłam kilka takich, poszły w świat. A rurki czekają na kolejne wyploty :D
OdpowiedzUsuńSuper :)
Jak już rurki masz, to do dzieła ;o))) Ja sobie stale obiecuję, czego to ja nie udziergam do klasy, ale w czasie zajęć nie wypada, a po pracy padam ;o)))
UsuńOj, ile ja sobie obiecałam... :)
UsuńNie, no o całokształt mi nie chodzi ;o) ale w dziedzinie rurek nie odpuszczę ;o)))
UsuńO kurka! Z czego to?
OdpowiedzUsuńZ gazety Krajanu ;o)))
UsuńJak, kurna, z gazety?? Oraz pudełko od zapałek trza było z boku położyć, to już z szoku na ament byśmy nie wyszli, bo tak to nie widać tej wielkości, która przecież ma znaczenie. Z gazety??
UsuńTo se kurka zerknij na moje pierwsze wyczyny do notki z 3 lipca 'wakacje i inne takie' No z gazety!!! A średnica dekla to 8 centymetrów, pudełko od zapałek, to to nie jest jednak ;o)))
UsuńNo, 8 to zmienia postać rzeczy, to gigant jest, gdyż pudełko od zapałek ma 5;-)
UsuńIdę patrzeć. Albo może jutro, bo spać trzeba;-)
A jak u Ciebie znaleźć 3 lipca?
UsuńZjedź na sam dół i kliknij w starsze posty ;o), pokażą się strony do tyłu. Klikajcież, aż znajdziecie ;o)))
UsuńSię napisałaś od tamtego czasu;-) Faktycznie - gazeta;-) Mogłabyś opisać dokładniej albo podesłać jakiś link, bo też mnie trochę kusi, ale za mało widzę... co? Obiadu nie obiecam z przyczyn technicznych;-)
UsuńEt voila, Pan Bócek kazał sie dzielić ;o)
Usuńhttp://recykling-domowy.blogspot.com/2012/06/koszyk-zrob-to-sama.html
Dzięki, link zapisany, na długie zimowe będzie jak znalazł, znaczy próbę podejmę;-) Kiedyś mogłam się w takich rzeczach babrać godzinami, zobaczymy, jak będzie teraz...
UsuńWygląda na to że Młoda nie tylko na słowa wygrywa ;o) , w negocjacjach też jest skuteczna :o) .
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że aż za bardzo skuteczna ;o)))
UsuńNo ale argumenty oraz ich wykonanie okazały się warte poświęcenia, co wnoszę z opisu owych i Twojej deklaracji najęcia się do dziergania na przyszłość ;o) . A tak nawiązując do tematu to zdolna jesteś :o) . Osobiście nie używam ale podobają mi się :o) .
UsuńPS
UsuńA może spróbuj Młodą nauczyć dziergać takie cudeńka. Zdaje się że Ona tak w tym kierunku zmierza bo to po drodze do jak to było (?) jakaś School of Art w każdym razie artystycznie wyglądało ;o) .
Ja się zadeklarowałam dziergać na okoliczność tych obadków, bo mię się bardzo spodobało, że to nie ja rządziłam w kuchni ;o) Interesowna jestem troszkę ;o))) Jeżeli chodzi o umiejętności Młodej, to zwyczajnie jeszcze nie spróbowała, ale wie, jak się to robi. Anglia dopiero na magisterkę, licencjat w Polsce, zdąży się nauczyć ;o)))
UsuńAle cudne to!I dziecko słowne!No pozazdrościć...że tez ja mam dwie lewe;/
OdpowiedzUsuńPrawość jej się rozwunęła nagle i niespodziewanie Ci powiem na pocieszenie ;o) a bez żartów, zawsze była taka jakaś rozsądna, ale dzisiaj jest na tej imprezie, więc rozsądku nie oczekuję ;o)))
Usuńa trzepotanie rzęsami też było? i oczy kota ze Shreka? Bo moja Juniorka jest w tym miszczem :))))
OdpowiedzUsuńOczy ze Shreka nie działają na mnie wcale, oczekuję logicznych argumentów i te dostałam w postaci obiadów sztuk dwa ;o)))
UsuńAleż Ty masz zdolne paluszki! O jasny gwint!
OdpowiedzUsuńNie wszystkie zasługi spływaja ma mnie. Miałam dobre nauczycielki. Nika i Baba Ze Wsi ;o) One to dopiero zdolne są ;o)))
UsuńNo, że Nika.....plecie to wiem i cudeńka umie robić. Tylko widzisz....mnie na ten przykład nawet te genialne nauczycielki nic by nie dały. Szybciej zeżarłabym ten zapas gazet
UsuńE tam, spróbuj, jak zaczniesz i nie dasz rady, możesz sie poddać ;o)))
Usuńno no no no nooooooooo, zdolniacha;-) to się plecie? dzierga? czy jak?;-)
OdpowiedzUsuńSię plecie tak, jak kosz z wikliny ;o) Następny będzie wazon do klasy.
UsuńW odpowiedzi Krajance podałam link do Mistrzyni, zajrzyj sobie Jazzu ;o)
Usuńsię plecie jak kosz z wikliny;-);-);-) a jak się plecie kosz z wikliny???;-);-);-) oki, oki, oki popatrzę sobie tam gdzie podałaś;-)
UsuńA Ty sobie myślisz, Jazzu, że ja wiedziałam ;o)???
Usuńnie, no, ciekawe, ciekawe, ale nie dla mnie, na sam widok nerw mnie tłucze, no niestety tak mam, że te działania, które innych uspokajają mnie doprowadzają do "szału"? i na odwrót;-)
UsuńJakie piekne to Twoje rekodzielo!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z dolu globusa.
Dziękuje Urszulko i jak zawsze pozdrawiam zwrotnie z dołu globusa ;o)))
UsuńO jejuńciu:) Przy ostatnim zdaniu posta tego dostałam ślinotoku:)Takie pyszotki do konsumpcji:)
OdpowiedzUsuńA że coś pleciesz i malujesz to się domyślałam, bo coś kiedyś napomknęłaś gdzieś o białej i ecru farbie.Teraz wiem co:)Śliczniutkie puzdereczka w sam raz na dziewczyńskie drobiazgi:)
mła:)
Podejrzewam, że teraz dopiero będę miała robotę, jak reszta klubu wymyśli, że też takie chce ;o) A propos wyczynów kulinarnych mojej ekipy, wiem, że potrafią, ale konsekwencją i fantazją mnie zaskoczyli ;o)
UsuńMasz talent!! Brawo brawo!!!
OdpowiedzUsuńGrzesiu pod Twoimi palcemi to komplement podwójny, gdyż Faceci tak raczaj nie doceniają... Dziękuję ;o)
Usuńfajne te koszyczki, podpatrywałam już takie i zastanawiałam się na podjęciem próby... i na tym na razie poprzestałam...miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTy przecież dasz radę!!! Nie takie cuda robisz ;o)))
Usuńw tamtych już mam wprawę a to coś nowego :)
UsuńNowość, jest nowością tylko do pierwszej próby ;o)))
UsuńO matuchno kochana!!! Toż to jest śliczne!!! Dzieła sztuki! :) Oraz... Dreamu - jakby mi ktoś za te pudełka obiecał zrobić zakupy, ba! nawet obiad ugotować, to dziewczyno!!! Byłabym w siódmym niebie, bo to sukces wychowawczy jest. To wyraz szacunku dla Ciebie i Twojej pracy! Ciesz się, bo masz wspaniałą rodzinę :) Buziaki przesyłam! ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że w ten sposób na to nie patrzyłam. Pomyślałam sobie, że w razie co jajka są, zrobią jajecznicę, a ja następnym razem będę miała wymówkę, że nie dam się wrobić, gdyż wszycsy na tym tracą ;o))) Oraz z tymi dziełami sztuki to Cie poniosło, ale cieszę się, że Ci się podobają ;o)))
UsuńZ czego je robisz? Są słodkie. Córka, jak widzę nie robi prezentów na "odwal się". Lubi fajne pomysły i już ją kocham. Całuski dla Was.
OdpowiedzUsuńZ makulatury, Lotuś, z reklam, które walają się po domu i są zbędne. Robię z nich cieniutkie rurki i wyplatam, jak wiklinowy koszyk. Zapakowane prezenty wyglądały, jak z bajki ;o)))
UsuńJakie małe, śwarne i wesolutkie pudełeczka :)))
OdpowiedzUsuńA czasu zajęły tye samo, co zupełnie dużutkie ;o)))
Usuńświetne, naprwdę i oczywiście świetności dodaje fakt, ze własnoręczne i ekologiczne!! recyklingowe znaczy))
OdpowiedzUsuńlubię jak ktoś sam i nie na odwal ...i bez popisu, że ma kasę...
Najpiekniej wygląłały prezenty już zupełnie zapakowane (mam oczywiście absolutny zakaz publikacji). Kartony z poczty pomalowane w kolorach tych puzderek i decoupage taki sam i papier w tej samej tonacji, i kartka ręcznie zrobiona. Nawet rafia w różu i wrzosie ;o) Taka jest ta nasza Młoda. Wszystko musi grać ;o)
UsuńDla takich obiadów to ja mogę wyplatać cobądź i kiedybądź Dreamu;-) I jak widać Młoda ma nad wyraz silne argumenty, jak zaczyna z Tobą negocjacje. Szacun dla Niej;-)
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie, to fakt, ale za to, jak wyglądała całość, chętnie zrobiłabym Jej następne puzdereczka ;o) Mail- bo jak zywkle mam zakaz publikacji ;o)))
UsuńAż szkoda, że masz zakaz publikacji, powiem Tobie. Bo Młoda ma pomysły i to nietuzinkowe jak widzę. Sama chciałabym dostać podobny prezent z jakiejś okazji;-)
UsuńBoję się tylko, że na opakowaniu Geriavitu znalazłabym kartkę- zażywaj już możesz, ale nie ma gwarancji, że pomoże;-))))
Kochanie, o Geriavicie zapomnij, Młoda jest taktowna wielce, a ludzkość odmierza poczuciem humoru, a nie wiekiem ;o))) Powiem Ci, że kreatywnością cachuje się ogromną. W prezencie różowym, był słoiczek na marzenia z gotowymi do zapisania kartkami w najpiękniejszych, pastelowych barwach, a we fioletowym białe pudełeczko z granatową wyściółką, garścią gwiazdek i tekstem o przychylaniu nieba.
UsuńPiętkne! Jednakowoż bardzo zaintrygował mnie obiad, tj. ziemniaczki pieczone z sałatą i pozostałymi składnikiami...Zapytowuję, czy przepis tajemny jest, czy też mogłabyś go upublicznić, bowiem ślinka cieknie na samą myśl...?Oraz zlituj się nad kobietą, której apetyt teraz wyjątkowo dopisuje!
OdpowiedzUsuńściskam :)
całkiem zgrabne puzdereczka :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne te puzdereczka. Zawsze chciałam to umieć. Dziergać potrafię, ale to co na zdjęciu, to po prostu cuda!!
OdpowiedzUsuń