Babcia Ania Wielkopolska miała słabość do dyni.
Robiła z niej wszystko. Zupy kremy, zupy na mleku z zacierkami, kompoty, zagryzkę do wódeczki w occie i puree, oraz pewnie kilka innych rzeczy, których nie pamiętam.
Beneficjentem jej uczuć do dyni byłam również ja, mimo, że w okresie jesiennym mnie tam nie było.
Mój pierwszy, po dyniowych żniwach, przyjazd do Niej wiązał się ze złożeniem na moje spragnione łapki ogromnej puchy pestek. To były cuda w puszce i wszystko moje, gdyż nikt nie podzielał moich zachwytów.
Dzisiaj, w mojej kuchni oddaję hołd dyni.
Piekę ją na puree, z którego powstanie zupa i ciasto.
I... suszę pestki.
Ten zapach cofnął mnie do TAMTEJ kuchni.
Chyba też mam słabość...
Jesli kochasz dynie to powinnas zajrzec wlasnie do mnie, jest jej tam pod dostatkiem, a w poprzedniej notce wino:) To moje wspomnienia z ostatniej podrozy, jesli tez lubisz wedrowki miedzy kamiennymi sklami i wodospady... oj to musisz zajrzec az do ostatnich 4 notek:)))
OdpowiedzUsuńOczywiscie jak masz czas i ochte;)
Ochotę mam zawsze, z czasem mam ostatnio na pieńku.
UsuńWiem, ze z czasem u Ciebie cienko ostatnio, dlatego pukam tylko wtedy gdy wiem, ze cos naprawde jest warte zobaczenia i wiem, ze akurat Cie zainteresuje:)
UsuńWszystko, co piszesz jest warte. Mam sentyment do Twojego krańca świata i lubię do Ciebie zaglądać, ale jeden weekend poza domem i już się wszystko sypie 😣
UsuńDynia <3
OdpowiedzUsuńMoja Babcia też robiła w occie. Najlepszą :)
😁 Babcie wiedzą jak zrobić wszystko najlepsze 😁
UsuńMatko. A u mnie w rodzinie nikt nigdy nie jadł dyni. To taka ozdoba warzywna, która kompletnie nie ma smaku i nie wiadomo, co z nią zrobić, poza wydobyciem pestek.
OdpowiedzUsuńNo cóż... rozgrzewająca serce i duszę zupa krem, z czosnkiem, imbirem i chilli oraz grzankami z parmezanem bez smaku? To co ja wczoraj jadłam?🤔
UsuńNie wiem - nikt nigdy czegoś podobnego u nas nie gotował.
UsuńZapraszam. Będziesz zaskoczona smakiem😉
UsuńMyślisz, że zdążę tam i z powrotem, zanim spóźnię się do pracy?
UsuńMyślę, że nie 😣
UsuńKiedy byłam dzieckiem, również suszyłam pestki. Za dynią nie przepadam, a może nie potrafię jej przyrządzać? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie umiałam. Tajemnicą mojej jest to, że dynia nie jest ugotowana, tylko upieczona, a dodatkowe składniki to cebula, czosnek i rozgrzewające przyprawy. Jest pyszna, kremowa i baaardzo zaskakująca w smaku.
UsuńA nalewki na dyni nie zrobisz? Podobno znakomita. Podobno, bo nigdy nie próbowałem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam. Muszę poszukać przepisu.
UsuńDynię bez skórki pokroić na małe kostki, wsypać do słoja i zalać 40% alkoholem tak, żeby przykryć dynię. Szczelnie zamknąć i odstawić na 2 tygodnie. Można potrząsnąć co pewien czas. Potem zlać nalew i dodać syrop cukrowy z 12 dag cukru na każdy litr nalewu. Przecedzić i odstawić do sklarowania i dojrzewania na 4 miesiące, potem rozlać do butelek.
UsuńNiby takie proste, ale zawsze brakowało mi na to słoja.
Powiem Ci, że ze słojem też będzie problem :)
Usuńech uwielbiam zapiekanki i nade wszystko zupę dyniową a ostatnio w zeszłym roku, Matkajadwiga zaczęła dziergać dżemy dyniowo-pomarańczowe. mniam ))
OdpowiedzUsuńMrau, dżemik dyniowo-pomarańczowy 😉
Usuńsuszone pestki dyni - smak dzieciństwa, tak samo zresztą, jak smażone skórki ze słoninki (w sumie nie wiem, czemu mi się tak skojarzyło...:))))) ...
OdpowiedzUsuńSłoninka? Fry! SŁONINKA???!!!
Usuńha ha ha, noooooo :))))))))))))
UsuńNarobiłaś mi smaka na pestki dyniowe :) I jadłam kiedyś doskonałą zupę-krem z dyni, ale jako człowiek z dwiema lewymi rękami do gotowania zup nawet się do tego nie biorę. Za to kiedyś zrobiłam dynię w occie i była super.
OdpowiedzUsuńMoje stoją w kuchni i co tam wchodzę, to wyjadam. Są pyszne :)
UsuńLubie dynię pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuń