Nie oczekuję, że jutro nagle wszyscy pokochają wszystkich.
Nie oczekuję, że jutro nagle wszyscy pokochają wszystkich.
Razem ruszą pod biało- czerwoną.
Nie oczekuję, że nagle, w jedną noc pozbędziemy się wszystkich swoich przywar i na dwa głosy zaśpiewamy 'Pierwszą Brygadę'.
Że Twój bóg będzie moim bogiem, Twoja ulubiona książka, będzie moją, a dla wszystkich na poniedziałkowy obiad hitem będzie pomidorowa, koniecznie z makaronem.
Marzę sobie cichutko, że każdy zajmie się własną dupą. Bez zaglądania innym w majtki, do garnka, do piwnicy.
I tak zajmując się własnym rozwojem dorośniemy do tego, żeby wyjść na któryś kolejny marsz z okazji i ku czci, ze świadomością, że nasza Ojczyzna to my. Nasze podwórka i nasi sąsiedzi.
Nie ma znaczenia w co wierzą, do kogo się modlą, jeśli w ogóle i co jadają na świąteczny obiad.
100 lat temu Polska była poraniona i nic się przez ten czas nie zmieniło.
Nie wyciągamy wniosków.
Zamiast w lustro patrzymy przed siebie w poszukiwaniu.
Winnych.
Wszyscy daliśmy ciała.
Przykro mi Polsko.
To, żeby każdy zajął się własną dupą i nie oglądał się na cudzą, jest moim marzeniem od dawna. Brat stawia za wzór w tej materii Norwegów, którzy są wirtuozami taktu i dyskrecji. Że też musiałam się urodzić akurat tutaj...
OdpowiedzUsuńDołączam do klubu, że też musiałam urodzić się akurat tutaj.
Usuńale co poradzić....tacy już jesteśmy :(
OdpowiedzUsuńJa tam niczego nie dałem. A jedyna dupa, z jaką miałem dziś do czynienia, to była poznańska bułka na śniadanie - jest przepołowiona i trochę ją przypomina. Wszystko, co zamierzałem - zrobiłem i jestem z tego niezwykle zadowolony. Świętuję po swojemu, na kanapie z książką i takie święto lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńFlagi nie wieszam, bo nie mam. I to nie dlatego, że uważam, iż nie przystoi, by przez cały rok żarły ją mole w szafie. Nie mam, bo zwyczajnie nigdy nie przyszło mi do głowy, by ją sobie sprawić.
Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńw punkt.
OdpowiedzUsuńa szkoda.
Trochę tak jest, niestety. Tylko od nas zależy, czy to się kiedyś zmieni. A niestety tylko coraz bardziej się dzielimy. W pewnym momencie nie będzie już powrotu, nie będziemy już w stanie tego zatrzymać...
OdpowiedzUsuń