czyli Miśce i wszystkim innym, którzy potrzebują, dedykuję.
- Ile waży ta szklanka?- zapytał, podczas zajęć, nauczyciel swoich uczniów. Ci spodziewali się raczej pytania o to, czy widzą ją do połowy pełną, czy pustą. Zaskoczeni zaczęli zgadywać.
- 250 gramów, nie, 300!
- To dużo, czy mało?- dociekał nauczyciel.
- Mało- orzekli wspólnie uczniowie.
- Mało, jeżeli trzymam ją w dłoni przez chwilę, więcej, jeżeli przez pół godziny, po godzinie trzymania, jej ciężar nas przytłoczy.
Podobnie jest z myślą, która nas prześladuje.
Jeżeli przeleci przez głowę, zajmie tylko chwilę. Jeżeli zostanie na dłużej, stanie się nieznośna* To się nazywa stres.
Stres, zajmujący nas za długo powoduje, że nasz umysł odpala tryb automatyczny.**
Odruchowo zamykamy samochód, drzwi mieszkania, wyłączamy żelazko, a potem, w ciągu dnia przychodzi pytanie 'czy ja zamknęłam dom?'. Pół biedy, jak można wysłać smsa 'dreamu, czy ja zamknęłam mieszkanie?' i po chwili dostać zwrotne 'tak😉'.
I co my mamy zrobić, przecież każdy z nas dźwiga swoją szklankę, każdy działa 'w automacie'?
Jest taki termin 'uważność (mindfulness)'. Przyglądam się zagadnieniu od jakiegoś czasu na okoliczność braku skupienia u moich Potworów.
Robimy ćwiczenia.
To działa.
Skup się na tu i teraz.
Wczoraj już było, jutro może nie nadejść.
Jesteś dzisiaj.
Odłóż telefon.
Usiądź wygodnie.
Weź łyk wody i pomyśl, co czujesz.
Jaka jest woda? Zimna? W temperaturze pokojowej? Ma smak? Zapach?
A może nigdy nie przyglądałeś się wodzie w ten sposób? Przecież to tylko woda. Pijesz ją automatycznie.
Kontemplując wodę jesteś tu i teraz. Im dłużej tu jesteś, tym mniej myślisz o ciężarze szklanki.
Dzisiaj jest Tłusty Czwartek.
Spróbuj zjeść pączka uważnie.
Powąchaj go.
Przyjrzyj się strukturze.
Zliż lukier.
Pięknie pachnie, prawda?
Ciesz się każdym odgryzionym kawałkiem.
Trafiłeś już na marmoladę? Jakaż eksplozja smaków!
Może jedząc pączka w ten sposób pierwszy raz go docenisz.
Może nie sięgniesz po następnego. A może wręcz przeciwnie.
Jedząc uważnie pączka odstawiłeś szklankę.
Przyjemne uczucie, prawda?
P.S.
Frau, możesz to ćwiczenie zrobić z czmś, co nie jest pączkiem, nawet dzisiaj😀
* Jest takie buddyjskie powiedzenie 'otwórz okna i drzwi, zaproś do środka swoje myśli, ale nie serwuj im herbaty'.
** Mechanizm opisany w ogromnym skrócie.
teraz piszesz o tym lizaniu lukru, jak wciągnęłam już dwa pączki w całości?... chociaż, w sumie, one były z cukrem pudrem... :DDDDDD
OdpowiedzUsuńMasz wymówkę, zjedz następbego i zrzuć winę na mnie 😀
UsuńPo moim trupie! Nie znoszę pączków.
OdpowiedzUsuńPod pączka podstaw schabowego albo innego śledzia, przecież napisałam 😀
UsuńSchabowego?!
UsuńŚledzia??!!!
Litości!
No wstaw, co lubisz😀
UsuńCebulę, czosnek, sałatkę wegetariańską Lisnera, piwo, świeże ogórki, kiszoną kapustę, gotowaną kukurydzę, i surowy bób!
UsuńI marcepan oczywiście.
UsuńZacznij od czegoś, co masz w domu, żeby nie było, że dreamu wbija Cię w koszty zdobycia świeżego bobu w marcu 😃
UsuńMam cebulę, czosnek, sałatkę wegetariańską, ogórki szklarniowe i kiszoną kapustę. Będę żyła :)
UsuńKontempluj kiszoną kapustę. Będzie bogactwo witamin przy okazji ciekawych smaków i struktur😉
UsuńNa razie znalazłam i kontempluję pekińską. Też lubię!
UsuńTeż dobrze 😀
Usuńzjadłam trzy ha!! jutro będę na głodówie ;-)
OdpowiedzUsuńoraz bardzo to przydatne co piszesz i ciekawe. zastopowało moje chęci ogaru chałupy, sprzątanie nie ucieknie a odpoczynek mi potrzebny i taki przyjemny.
😀 Bardzo się cieszę. Ja się tego ciągle uczę, ale jak coś mądrego wynajdę, chętnie się znowu podzielę 😀
UsuńOtóż to!
OdpowiedzUsuńYeah! 😉
UsuńJutro podelektuje sie paczkiem, a dzisiaj delektowalam sie woda z kranu - byla zimna i lekko slodkawa, ciekawe...
OdpowiedzUsuńLekko słodkawa? Fajne są takie odkrycia, prawda? Spróbuj z kawałkiem czekolady😊
Usuńświęta racja - znam osoby które myśląc cały czas mówią o jednym ciągle i wciąż i są straaaasznie nieszczęśliwe. Ciężar nie maleje. Właśnie tak jak z tą szklanką
OdpowiedzUsuńDo wniosku, żeby odstawić szklankę trzeba dojść samemu, w swoim czasie. Niektórzy nie wyciągają tak daleko idących wniosków 😉
UsuńMasz rację.
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej się przekonałam, że jak odpuściłam Sołtysowi pewne rzeczy zrobiło mi się lżej, zamknęłam rozdział.
Teraz muszę skupić się na dzisiaj;D
;*
Nie tylko Sołtysowi, trzeba odpuścić sobie😉
UsuńWpadłam tu ciągnięta przez linkę od Teatralnej.
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że przeczytałam.
Chyba coraz bliżej mi do chęci takiego myślenia, delektowania się, oglądania: nieba, deszczu, ludzi, drzew. Rozmawiania powolnego, z pauzami...
Dziękuję :-)
Witaj 😊 Cieszę się, że mogłam coś podpowiedzieć. Zatraciliśmy się w biegu, ktoś musi nas zatrzymać, zanim zrobi to nasze zdrowie.
Usuń