Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 15 lipca 2021

Nikt nie podróżuje tak, jak my

 Nasz szef poleciał na tydzień urlopu. A, że bardzo ściśle z nim współpracujemy powiedział, co tu będziecie robić beze mnie, też zróbcie sobie urlop.’ Z dziką chęcią skorzystaliśmy.

Plan był prosty. W niedzielę zaraz po szczepieniu (nie, jeszcze nie łączę się z Gatesem) wsiadamy w naszą czarną strzałę i jedziemy do Zielonej Góry na finał mistrzostw Europy i urodziny mojego brata, w poniedziałek rano jedziemy do Poznania spotkać się z Młodą, a wieczorem jedziemy do domu. Proste jak drut, aleeeee…

W drodze przez Niemcy czarna strzała mrugnęła do nas oczkiem czerwonej kontrolki i już z trasy (dzięki ci losie za kumpla, specjalistę od czarnych strzał w Z.G.) umawialiśmy się z mechanikiem.

Piotr nawet ucieszył się na nasz widok, ale po podłączeniu samochodu do komputera nie cieszył się już tak bardzo, chociaż nie było źle. Padła jakaś tam sonda i cewka sztuk jedna. Panowie zamówili części, a Piotr zaglądając do dowodu rejestracyjnego stwierdził, że kończy nam się przegląd więc w oczekiwaniu na te cosie z hurtowni możnaby go zrobić. I tu zaczyna się śmiesznie. Jest poniedziałek, godzina 14, o 16 będą części i ciągle jeszcze przed nocą, po szybkiej kawie z Młodą w Poznaniu, możemy dotrzeć do domu. 

-Ma pan walnięty wahacz- orzekł pan na przeglądzie- podbiję panu dowód ale zaraz po dotarciu do domu musi pan go zrobić.

Ted wrócił do Piotra, opowiedział mu co się stało i tu do akcji wkroczył specjalista od czarnych strzał:

- Nie wypuszczę cię z walniętym wahaczem, bo jak ci padnie na trasie, to koło położy ci się płasko, gdyż taka jest uroda czarnych strzał i będzie większy problem, niż możesz sobie wyobrazić. 

Zamówili wahacz, a my wkur… zdenerwowani troszeczkę rozpoczęliśmy obchody imienin brata (tak ma je zaraz po urodzinach). We wtorek o 13 samochód był gotowy do drogi, a my przestaliśmy się ścigać z czasem. Pojechaliśmy do Młodej, ruszyliśmy w miasto, zjedliśmy kolację w fajnym miejscu i zdecydowaliśmy, że zostajemy na noc. Wyspaliśmy się i w środę o 12 pojechaliśmy dalej. Spotkaliśmy się ze Starszakami zaraz po przyjeździe i zaopatrzeni w ciasto z morelami i pierogi z jagodami dotarliśmy do domu o 19.

Liczycie? Ponad trzy doby!!! Trasa Amsterdam Świnoujście z pitstopami w Z.G. i Poznaniu.

Dzisiaj jest czwartek, latamy po urzędach, a jutro…

Musimy wracać😂😂😂

Może jeszcze uda nam się zamoczyć nogi w morzu.

Chwilowo wzrosła nam religijność i modlimy się o to, żeby nasz szef przedłużył sobie pobyt w Italii 😂😂😂

Módlcież się z nami🙏

P.S.

W następnej notce opowiem Wam o jednej zajefajnej rzeczy, którą (mimo tego wariactwa) udało nam się zrobić.


19 komentarzy:

  1. no, w sumie wybaczam, że nie dałaś znać ;D
    Czasu zbyt mało, nawet na szybką kawę;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upał był taki, że kawa była zbyt kawowa i za gorąca 😂 Dzięki za wyrozumiałość😎

      Usuń
  2. Wariactwo ale samochody to jest przekleństwo. Naczelnik mam nadzieje swoja czerwona strzale sprawdzi przed wyjazdem...w sumie z najwzniejsza osoba sie spotkaliscie 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak oraz spędziliśmy niecałe 48 godz w domu😂
      Czarna strzała była gruntownie sprawdzona w kwietniu, ekhhh 😂

      Usuń
  3. O co chodzi z tym moczeniem nóg w morzu? Byłbym gotów założyć się o wszystko, że przecież mieszkacie nad morzem!

    Teraz to już nic nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kwietnia nie mieszkamy nad morzem, nie mieszkamy nawet w Polsce 😂

      Usuń
  4. Lubię to! To znaczy to wariactwo lubię, bo nie że samochodowe tarapaty. Ciekawa jstem kiedy ja wpadnę na pomysł, żeby wybrać się do Polski samochodem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nas to tylko 800 km, Ty masz bardziej przes… dalej znaczy 😂

      Usuń
    2. No tak ździebełko. Ale do Was mam bliżej! Ha!

      Usuń
  5. :))) Takie podróże są najfajniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wariaci :). Chcociaż ciężko za Wami nadążyć to czuć radość w tym szaleństwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, porąbania z niego radości nie można nam odmówić😂

      Usuń
  7. Kocham takie bijące Pozytywem po oczach notki!1 Ależ macie przygody! Niech się Wam uda, co sobie zamierzyliście ;)

    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, czy opowieść o rozpieprzonym wahaczu bije pozytywem po oczach😂

      Usuń
  8. Jak wam się chce tak latać?

    OdpowiedzUsuń