Powodów jest kilka i żaden nie jest zdrowotno- dietetyczny.
No bo jak tu zjeść pączka, kiedy polski sklep jest na tyle daleko, że w czasie pracy nie będzie jak tam pojechać, a po pracy nie będzie już pączków?
Jakże zjeść dobrego, z różą i bez lukru (otwieram niniejszym dyskusję o wyższości pączka z cukrem pudrem nad tym polukrowanym), kiedy po takiego trzeba jechać do polskiej cukierni… w Brukseli?
Jakże usmażyć pączki lub faworki kiedy w robocie remont, a my udajemy, że go nie ma, żeby nie oszaleć?
Nie będzie zatem pączka, za co podziękuje mi zapewne moja d… upasiona belgijską czekoladą.
Może będzie w weekend, się zobaczy, bo ma się na tenże plany, omijające dzielnice z polskimi sklepami.
A tymczasem wczoraj o 23:00 mój brat, w ramach szczucia, przysłał nam fotkę… niech mu w d… idzie, jego mać.
Jedzcie na zdrowie.
I doceniajcie, że możecie.
My na wybryki poczekamy do Mardi Gras🍩
Nie zjadłam pączka, bo nie lubię. Nie usmażyłam faworków, bo nie miałam kiedy. Za to zeżarłam tort bezowy z bitą śmietaną i poprawiłam lodami. O!
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz, że ja też wybrałabym tort bezowy, jakbym miała możliwość 😀
Usuńotworzyli w mieście tutejszym Manufakturę pączka, o klękajcie narody. no aż mi ciebie żal Dreamu i ściskam. zjadłam całe dwa.
OdpowiedzUsuńTeatru
UsuńU mnie na wyspie jest ‚Stara Pączkarnia’. Ty kupujesz a w tle chłopaki je robią na bierząco. O matko! Nadrobię jak przyjadę do PL
UsuńU nas też jest Stara Pączkarnia z tłem. Kolejki są, jakby było do czego!
UsuńByłam zawiedziona - smażelina po której na myśl o czymś słodkim łaskotało mnie pod kolanami
UsuńOh thank you much😂
OdpowiedzUsuńTeż nie zjadłem. Tłusty Czwartek wypada za wcześnie po Nowym Roku - i zwykle jeszcze trwa moje coroczne, noworoczne postanowienie zrzucenia kawałka autorytetu. Wyczerpuje się zwykle w okolicach maja, gdy po niemal pół roku mordęgi dalej nie ma żadnych efektów.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak kiedyś pisałeś, że nic na Ciebie nie działa. Trzebaby może zrobić badania. Może Ty masz insulinooporność albo inną francę.
UsuńNie zjadłam również, bośmy ze starym solidarnie na lekkiej wycince, ale ta fotka Twoja hipnotyzuje, no zjadłabym teraz takiego chrusta, niejednego!
OdpowiedzUsuńMy skończyliśmy chrustami pieczonymi z ciasta francuskiego w ilości sztuk 22, tyle wystarczyło😉
UsuńJa zjadłem DWA pączki i zostałem obwołany w niektórych kręgach cieniasem, bo jedna znajoma zjadła aż SZEŚĆ :P So what? Tradycji stało się zadość, a jak chcesz, jednego mogę Ci odstąpić nawet, co byś się poszkodowana nie czuła ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na drugą część balangi: https://zyciecelta.wordpress.com/2023/02/22/16-letnie-zycie-celta-czesc-2/
Szkoda mi było tych pączków, ale jak w sobotę dotarliśmy do polskiego sklepu, to mi ochota przeszła i nie kupiliśmy żadnego😀
Usuń