Pogodzeni z tym, że spędzimy święta z dala od bliskich zaplanowaliśmy krótkie menu i czekaliśmy, żeby odpocząć.
Potem był telefon:
- Odbierzecie mnie w piątek z lotniska?
Odebraliśmy.
Teraz, we troje siedzimy na tarasie, pod parasolką. Na stole ciasta i kawa. Obok śpią psy i koty. Przed tarasem kwitnie bez.
To są dobre święta, mimo, że zupełnie się na takie nie zapowiadały.
Mam nadzieję, że Wasze też takie są.
Dreamu oczywiście spokojnych świąt nadal i w takim najważniejszym gronie najbliższych ze słońcem i ciepełkiem :-) ściskam was
OdpowiedzUsuńJajka piękne. Ale moje z kilku względów wyszły inaczej :) A takiego dobrego czasu nie-od-święta życzę więcej. Nam wszystkim.
OdpowiedzUsuńTak, u nas też były piękne i dobre :)
OdpowiedzUsuń