Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

sobota, 11 marca 2023

Fighterki czyli przemyślenia po Dniu Kobiet

 -Stef, kupisz mi ten kapelusz- zapytała Anna, zatrzymując się przed oknem wystawowym najbardziej znanej modystki we Lwowie. 

Było niedzielne popołudnie, Anna i Stefan, szli właśnie na poobiedni spacer. On, stateczny inżynier, ona młoda panna z dobrego domu. 

-Nie- odpowiedział on- masz za długie warkocze, nie będzie się trzymał na głowie. 

Anna zrobiła smutną minkę.

Jakież było zdziwienie Stefana, kiedy po jego powrocie do domu w poniedziałek drzwi otworzyła mu jakaś inna żona.

- Widzisz Stef- wskazała na swoją nową fryzurę- teraz możesz mi kupić kapelusz. 

Stefan nie odzywał się do niej przez tydzień. Potem przez 60 lat małżeństwa, Anna zafundowała Stefanowi jeszcze wiele takich niespodzianek, wiedziała, czego chce, miała to w genach, po matce. 

Mama Anny, Maria szlachcianka herbu Orla, porzuciła spokojne, pańskie życie. Poszła za głosem serca, wyszła za mąż za Jakuba, zarządcę majątku swojego ojca i została usunięta z drzewa genealogicznego rodziny. 

Anna miała dwie córki. Jedna z nich, Dusia miała dużo cierpliwości dla swojego małżonka, za dużo. Po tym, jak Piotr nie dopilnował odebrania ich synka z przedszkola i wysłał po niego o rok starszą córeczkę, dziewczynka, biegnąc po braciszka, wpadła pod samochód i zginęła na miejscu. Tu nastąpił koniec tego małżeństwa, ale zanim Dusia wystawiła Piotrowi walizki za drzwi, zdążyła się jeszcze urodzić ich druga córeczka, którą wraz z braciszkiem kobieta wychowała sama. Dusia wiedziała, czego chce, miała to w genach po matce i babce.


Moja koleżanka napisała na FB z okazji Dnia Kobiet, że współczesne kobiety nie są już grzeczne, jak ich matki i babki, ona nie jest już tak grzeczna. Pomyślałam sobie o tym, że ja też nie byłam grzeczna, co więcej, na niegrzeczną wychowałam również swoją córkę, pamiętacie opowieść o tym, jak wysłała naćpanego dresa na SOR? Otóż Młoda nie może być miękką bułą, jest w końcu wnuczką Dusi, prawnuczką Anny i pra- prawnuczką Marii. 

Tak, córką Dusi, która urodziła się po śmierci siostrzyczki jestem ja, mam ‚niegrzeczność’ w genach po Dusi i całej reszcie tego niegrzecznego towarzystwa.


P.S.1 psujący nastrój notki

Nie włączajcie tv bo tam grasuje mit dobrego pasterza i zalatuje zgnilizną nabijając słupki wyborcze. Jestem tym faktem zażenowana i zniesmaczona. 

P.S. 2 tłumaczący brak moich komentarzy

Kochani, jak macie u siebie ustawione komentarze przez konto google, nie mogę się u Was wypowiedzieć. Przepraszam.


8 komentarzy:

  1. Nie wchodza tez moje... Z telefonu wchodza. Noz przez trolla musze moderowac bo to jakas splesniala pizda jest. Popaprana. Kobiety w mojej rodzinie tez sa silne ale... Mam wiele zastrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale strasznie mnie swędzą łapki, żeby skomentować to, co u siebie piszesz i nie mogę. Nakur… zen😂

      Usuń
  2. Niezła ta Twoja historia, myślałam, że to z książki jakiejś. Też jestem niegrzeczna ale w dobrych sprawach. Mam nadzieję, że wiesz jak mi z się z tym świetnie żyje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba tłumaczy moje decyzje, mam je w genach. A to tylko kawałek mojej historii😂
      No mam nadzieję, że Ci dobrze, niegrzeczna Dziewczynko😀

      Usuń
  3. Też myślałam, że to skrót opowieści z jakiejś książki, bo bardzo ciekawe :) Aż szkoda, że u mnie wszyscy (wszystkie) byli nieznośnie zwyczajni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko losy mojej popieprzonej rodzinki. Teraz mamy kolejny akt. Po śmierci Julii, siostry Dusi, rodzinka będzie się napier… o spadek po niej, a dokładniej o pamiątki po Annie i Stefanie, Marii i Jakubie. To zbyt ważna historia, żeby odpuścić.

      Usuń
  4. Tak obrazowo opisana ta scena z kapeluszem, że ujrzałem ją na własne oczy.
    A to, że dziewczyny są niegrzeczne (w szczególnym rozumieniu tego słowa), to i dobrze - współcześni mężczyźni już nie lubią tych cichych, pokornych i posłusznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma znaczenia co lubią współcześni faceci Nit, ważne jest to, że kobiety rozumieją, że mają prawo szukać swojej drogi, a nie tylko być kwiatkiem w klapie kogoś innego. Żadna z kobiet, które opisałam taka nie była, a Ted zwrócił na mnie uwagę właśnie dlatego, że nie latałam za nim jak całe stado panien z naszego roku😉

      Usuń