Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

sobota, 22 kwietnia 2023

H jak Hasselt czyli małe podróże

Ostatnimi czasy małych podróży było niewiele. Głównie z powodów samochodowych. Trochę oszczędzaliśmy czarnego księcia, ze względu na jego pesel, a trochę z powodu absolutnego braku chęci rejestrowania go tutaj. 

Ale zaraz po powrocie z Keukenhof sytuacja radykalnie się zmieniła. Ted z Młodą odwieźli księcia do Polski, a jego miejsce zajęła czarna bestia, po którą, jak pisałam w poprzednim tekście, wpadliśmy do Gent (czytaj Gandawa).

Plany na podróże, odłożone na półkę zostały odkurzone i odświeżone. 

Na pierwszy ogień poszły te miejsca, które trzeba odwiedzić wiosną, bo właśnie teraz jest tam najpiękniej. Zobaczyliśmy na stronie internetowej, że jeszcze kwitną wiśnie w Ogrodzie Japońskim w Hasselt, pojechaliśmy zatem w pierwszy wolny weekend, jak tylko odespaliśmy to, że Ted w 48 godzin zrobił trasę Antwerpia-Poznań-Antwerpia, a ja zapierniczałam za niego i za siebie. 

Byliśmy kiedyś w Ogrodzie Japońskim w Jarkowie. Ten w Hasselt jest inny, bardziej surowy, bardziej naturalny, mniej wystylizowany, chociaż pracę ekspertów od formowania drzew widać na każdym kroku. 

Pogoda, jak zwykle w weekend była kijowa, ale tym razem nie zapomnieliśmy, że w bagażniku mamy nieprzemakalne buty do trekingu i parasole😂

Deszcz raczej kropił, niż padał, albo nie padał wcale, co też było spoko. 

Nacieszcie oko. 

Zapraszam na spacer, a na koniec na typowo japońskie przekąski, którym nie mogliśmy się oprzeć😉











Yakitori Tore i Yakitori Negishio czyli kurczaczek na dwa sposoby😀



A na deser Daifuku Mochi czyli ryżowe ciasteczka oraz Taiyaki- japońskie gofry z fasolą (tak z fasolą na słodko!) i budyniem😀

Wierzcie mi lub nie, ale były też frytki belgijskie, na najlepsze belgijskie frytki z majonezem truflowym jeździmy jednak do Bredy… w Holandii😂

Ciąg dalszy nastąpi😀😀😀


P.S.

Zapomniałam o kronikarskim obowiązku: wstęp dla osoby dorosłej to 6€, parking gratis. Na parkingu ścisk taki, że nie wiem jak mi się bestią udało zaparkować. Bo ja po latach wróciłam do jeżdżenia😀

6 komentarzy:

  1. oczywiście żarcie mnie zainteresowało, oczywiście wolę mniej wystylizowane ale jestem fanką absolutnie Wszystkich ogrodów japońskich i marzę o zobaczeniu ich w Japonii. Teatru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ciasteczka Daifuku Mochi dupy nie urywają, ale te gofry to było coś pysznego. Oraz my włazimy wszędzie i oglądamy wszystko i zawsze pytamy co jadają lokalsi, bo od kogo się uczyć o kraju, jak nie od nich? Pogadaliśmy sobie bardzo miło z panią na temat fasoli adzuki, którą my dodajemy do zup mocy i ramenów, a Japończycy robią z niej desery.
      Taaak, Japonia to dobry kierunek. Ted był kilka razy, ja mam nadzieję być😀

      Usuń
  2. Jedno z najbardziej frustrujących zdań z mediów: "Ale za to od poniedziałku znów piękna słoneczna pogoda!". I zawsze wypowiadane z tą nieuzasadnioną radością w głosie ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłeś w spamie. Masakra co tu się dzieje😞

      Usuń
  3. Buuuuuu! Zbanowała mnie! Nic nie mogę wpisać... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto Cię zbanował, Nit? To blogger! Ja jestem anonimem na moim blogu😭

      Usuń