… edukacja Starszaka.
W ubiegłym roku podczas naszego urlopu mieliśmy dosyć nieprzyjemną sytuację. Ledwie wyszliśmy od MatkiZ i byliśmy w drodze do biedry z listą zakupów, dzwoni telefon Teda. Myśleliśmy, że może mama zapomniała czegoś dopisać, ale nie:
-Ted, wszystko w porządku?- zapytała zdenerwowana.
-No tak- odpowiedział zaskoczony- właśnie podjechaliśmy pod Biedronkę.
-Bo ja przed chwilą miałam taki telefon- tu opowiedziała nam, jak ktoś próbował podszyć się pod Teda (a mamusia mu jeszcze rękę podała, bo wymieniła go z imienia) i wciskał jej, jak to potrącił kobietę na przejściu i jest na policji. Mamusia, widząc Teda zaledwie 10 minut wcześniej, postanowiła sprawdzić u źródła, co się dzieje i spuściła gościa.
-Uff- odetchnął Ted- nic mi nie jest, zaraz będziemy z zakupami, a ty, mamo nigdy nie dawaj się nabrać na takie telefony i zawsze do mnie dzwoń, żeby je weryfikować.
Minęło kilka miesięcy, gnój zapisał imię Teda i próbował znowu. Wczoraj MatkaZ opowiedziała nam o kolejnej rozmowie.
Telefon zadzwonił dzień po naszym wyjeździe z Polski i ktoś mówi:
-Halo, tu Ted, jestem na policji.
Mama nic.
-Halo, tu Ted, jestem na policji!
Mama nic.
-Halo słyszysz mnie? Tu Ted, jestem na policji!- i do kogoś- chyba nie rozumie.
-Jestem na policji, słyszysz?
I UWAGA MatkaZ na to:
-Ted, jesteś na policji? To siedź tam do usranej śmierci!
Kurtyna😂😂😂
Kochani, edukujcie swoich Starszaków, żeby nie dawali się nabierać. Nawet nie wiecie, jacy jesteśmy z mamy dumni😎
Dziwi mnie, że próbował drugi raz na ten sam numer telefonu, skoro za pierwszym mu się nie udało. Znaczy, że nie tylko chciwy, złodziej i oszust, ale jeszcze idiota. I na pewno nosi wąsy!
OdpowiedzUsuńEdukujemy i swoich i cudzych w klubie seniora. No nie przestaną mnie dziwić te chamskiego podchody...
OdpowiedzUsuńO matko! To jakas nowa wersja oszustwa "na wnuczka", bo moim tesciom przydarzyla sie niemal identyczna historia! Moj szwagier mieszka w Anglii i ktos kilka miesiecy temu zadzwonil do tesciow, ze ich syn potracil ciezarna kobiete na pasach i ze musza przeslac mu pieniadze zeby wykupic go z aresztu. Tesciowa malo na zawal nie zeszla, ale na szczescie tesc zachowal rozsadek i zadzwonil do syna, ktory oczywiscie siedzial spokojnie w pracy i nikogo nie potracil. ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, muszę wyedukować rodzicielkę w temacie.
OdpowiedzUsuń