Dzisiaj w Brukseli jest polski dzień. Park Cinquantenaire okupują polskie stoiska, scenę przejęła polska muzyka. O 20 koncert Kasi Nosowskiej. Cóż z tego? W Brukseli leje. No nic. Następnym razem.
Teda jednak strasznie swędzi kierownica. Pakujemy zatem wodę i wafle ryżowe i ruszamy tam, gdzie słońca jest trochę więcej. Mamy 34 minuty do celu. Jutro napiszę, jak nam poszło. Jak udało się ograć posiłki i co widzieliśmy.
A dzisiaj, na wyraźną prośbę Teatra, jedna z moich ulubionych sałat z grillowanym mango i halloumi. Z niej mogę tylko mango w dodatku niegrillowane😂
Ale Wy się częstujcie.
Chcecie przepis? Pamiętajcie tylko, że to nie jest i nigdy nie będzie blogasek kulinarny.
P.S.
Sałata serwana w misce z Ikei, chociaż zwykle jest to Wedgwood albo Villeroy&Boch😂
No dziękuję Ci bardzo. Zdjęcie ładne, miska ładna i jedzenie ech...język mi właśnie uciekł dodupki
OdpowiedzUsuńPoproszę przepis;)
OdpowiedzUsuńI ja poproszę.
OdpowiedzUsuń