ojca mojej fumfelki Aśki ‚pokaż mi swoje buty, a powiem Ci, jak się bawiłeś’ my bawiliśmy się dzisiaj świetnie, żeby nie powiedzieć zaje..ście.
Szliśmy z aplikacją Komoot. Sama apka bez fajerwerków, niby powinna być precyzyjna, ale nadrobiliśmy 2 kilometry, bo chwilami pakowała nas na minę. Szlak oznaczony słabo, podobnie jak te, we Francji. Zero porównania do polskich oznaczeń stąd też czas przejścia lekko różny od sugerowanego, a i błoto i konieczność szukania przejść, kiedy szlak był zalany, też swoje dodała.
Ogólnie malowniczość trasy 10/10 i zabawa 10/10. Zjazdy w błocie były dodatkową atrakcją
Zupełnym przypadkiem nagle wyszliśmy z lasu wprost na dom Roberta Schumana
Rekonesans zrobiony, hotel zarezerwowany, wracamy tam w lipcu, tyle, że już do samego Trewiru (tym razem za późno się zabraliśmy do rezerwacji i wylądowaliśmy w Konz, które to miasteczko nie było złe i wrócimy tu na lody i do chińskiej knajpy, ale…) Trewir będzie naszą bazą wypadową przez tydzień, żeby odkrywać Dolinę Mozeli i to, co powyżej😀
I co tam u Roberta? Schumana, oczywiście.
OdpowiedzUsuńWidziałeś nasze buty? Nawet nie próbowaliśmy się pchać na salony😂
Usuńw krzakach uwielbiałam najbardziej ale już nie mam tyle siły. Niemniej będziemy w te wakacje więcej na piechotę i niespiesznie bardziej. Wędrówki mi siem marzą, zobaczymy czy ciało pozwoli.
OdpowiedzUsuńale traske pykneliście łał.
UsuńTrasa była obliczona na to, żeby wymeldować się z hotelu po śniadaniu, pójść w krzaki, zejść, zjeść coś i przejechać 300km, bo tyle mieliśmy do domu. Zwykle wybieramy inny poziom trudności😉
UsuńO tak! Ubłocone buty to zawsze dowód świetnej zabawy. Jak jeszcze dochodzą do tego utytłane kolana i łokcie to już w ogóle wiadomo, że było super!
OdpowiedzUsuńKolana się uchowały, była jedna otarta dłoń i spodnie upaprane z tyłu. Generalnie bardzo udany wyjazd😀
Usuń