Tylko głośno powiedziałam, że całą zimę byłam zdrowa i wiosna dała mi po łapach😀
Nie zmienia to faktu, że jednak zimą nie zachorowałam ale… jak się weekend spędza na 80 metrach kwadratowych z chodzącym wirusem, to nie ma przebacz🤣
Ale, ale… jak teraz wygląda moje chorowanie?
Trochę bolą mnie mięśnie, trochę kicham i mam chrypkę. Wypiłam herbatę z tymianku z malinami, imbirem i miodem, na kark przykleiłam rozgrzewający plaster (tam są receptory odpowiadające za wychłodzenie organizmu). Trochę bolą mnie zatoki, rozgrzewam je olejem rycynowym i to wszystko. Nie potrenuję dzisiaj, oszczędzam energię, trochę obijam się w pracy, ale jestem, trzymam pion i nie rozpadłam się na milion kawałków. Co więcej, ani przez moment nie byłam zmieciona z planszy tak, jak Ted.
A, zapomniałam, nie biorę żadnych aspiryn, ibuprofenów ani innych przysmaków.
I wiecie co? Gdyby nie rozlało się mleko z histaminą, nigdy nie doprowadziłabym się do takiego stanu, w jakim jestem dzisiaj. Czyli co? Dziękuję ci moja nietolerancjo?
Ale jaja😂
P.S.
Ted też ma się już zupełnie dobrze, wciskam mu maślan. Wciskam go ostatnio wszystkim, jak nawiedzona wariatka😂
a pacz muszę maślan nabyć, bo mnie sie skończył. senkju.
OdpowiedzUsuńoraz każdego dopada w czasie przesilenia. zdrówka. kochana dla Was. dzis pogadałam z moją dohtorką i powiedziałam o tych zatokach, dała mi skierowanie do laryngologa, o.
I dobrze, zobaczysz jak się teraz leczy zatoki i dlaczego nie antybiotykiem. Oraz wracaj do maślanu, koniecznie🙏
UsuńA, bo Ty nie umiesz chorować! Zresztą, żadna kobieta nie umie. Facet, kiedy choruje, to cały świat choruje razem z nim! Kobiety nawet nie zdają sobie sprawy z tych objawów choroby, przy których mężczyzna już słabym głosem prosi o papier i pióro. Chorować to trza umić.
OdpowiedzUsuńJa mam doktorat z chorowania, potrafię zacząć od kataru, płynnie przejść do zapalenia zatok, uczynić z tego piękne zapalenie oskrzeli, a czasem zakończyć zapaleniem płuc. Tak, że ten… umiem w bycie anemikiem, jak nikt. Albo raczej umiałam😀
UsuńOjeżuniu. Zdrówka!
OdpowiedzUsuńNo dzięki, przyda się😉
UsuńJa też całą jesienio-zimę nie chorowałam i myślę, że to przez to, że zrezygnowałam z szalika 🙂. Wcześniej w szaliku wiecznie było mi za gorąco i ciągle miałam spoconą szyję. I kiedyś się wkurzyłam i rzuciłam szalik w kąt i od tamtej pory jestem zdrowa zdrowiusieńka. A przynajmniej w moich wspomnieniach tak to wygląda 🙂. Jak niedawno coś mnie łapało to kupiłam ziółka, które okazały się tak pyszne, że piję jak herbatkę. Zdrówka dla Ciebie i Teda. Uściski.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jak robię Tedowi moje ziołowe napary na przeziębienie, zawsze się nimi zaczwyca, że pyszne. Ten patent z szalikiem to świetny pomysł, skoro byłaś spocona, szalik nie jest Ci potrzebny.
Usuń