Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 1 maja 2020

Plusy dodatnie pandemii ciąg dalszy

Nit wpadł na genialny pomysł, żeby zastanowić się co dobrego dała nam pandemia, 'lepiej od tego się nie zrobi, ale lżej'- napisał.
W sumie dlaczego się nie zabawić.
Może i lepiej się zrobi?
Otóż historia z uchem ma swój ciąg dalszy i to jest mój kolejny plus pandemii.
Pani doktor w piątek wypisała mi pilne skierowanie do laryngologa.
- O tak- pomyślałam- jak już się dostanę, odpadnie mi ucho, albo wyzdrowieję od antybiotyku doustnego. Karnie jednak wykonałam telefon pod wskazany numer w poniedziałek rano.
- Wtorek, godzina 11:00, zapraszam- usłyszałam w odpowiedzi na moją prośbę o konsultację.
- Jutro- upewniłam się jakbym miała problemy ze słuchem.
- Tak, jutro- cierpliwie potwierdził pan doktor.
I... od wtorku Ted pastwi się nad moimi uszami, (panu doktoru też bardziej nie podobało się to, z którego nic się nie lało) pakując mi tam krople (z antybiotykiem, a jakże) i śmiejąc się ze mnie, jak jęczę.
Ale... przestało się lać i przestało boleć.
Czyż to nie piękne?
Kolejny plus dodatni to fakt, że Ted zupełnie przejął rządy w kuchni.
Wiem, zawsze to wiedziałam, że potrafi, tyle, że z racji mojego niepodzielnego w niej panowania, nie wierzył, że może konkurować.
Bo nie o konkurencję chodzi i chyba w końcu dotarło to do niego z przytupem.
Zawsze robił genialne makarony (koledzy Włosi podzielili się przepisami babć) i sałaty ale teraz runęły wszystkie mury i... ja kwitnę w biurze, a on w kuchni czyni cuda.
Ostatnio wziął się nawet za pieczenie ciast.
Czyż to nie piękne?
Wczoraj po pracy wyciągnęłam Teda na spacer. Dzisiaj ucho lekko protestuje, ale mam to gdzieś. Było pięknie. Sami zobaczcie.


Właśnie wzięłam ostatnią tabletkę antybiotyku, z kroplami bujam się do wtorku. Nie boli.
Jest dobrze, a nawet pięknie😉

Jak cudownie jest nic nie musieć przez następne trzy dni😊

7 komentarzy:

  1. Przy tej całej pandemii, na plus, to mam tylko kologramy..... 😂
    miłego.. 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Facet w kuchni to raczej in minus - ale może masz inną perspektywę. Najgorsze, że dziś przeniosło się to na Koleżanką Małżonkę. Poprosiłem o tortillę z łososiem i sałatą - sam specjalnie kupowałem tego łososia! Od wielu dni nie mogę się doprosić. Wiesz, co mi odpowiedziała? "A co, rączek bozinka nie dała?". Bezczelna! Też jej tak odpowiem, gdy następnym razem zatka zlewozmywak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😁 no ale co jest trudnego w zrobieniu tortilli z łososiem? Chyba, że jest jakiś tajny przepis na samą tortillę. Ja też mam taki na chleb naan i zdradziłam tylko Młodej. Reszta musi prosić i mieć nadzieję😉

      Usuń
  3. ach zazdroszczę bardzo bym chciała, żeby Naczelnik nie pracował tylko gotował

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabyś, wierz mi. Ted w domu to brak kasy. Bokiem poszło nam kilka szkoleń, które dałyby nam spokój na lato. W tym gotowaniu jest tylko taki cel, żeby nie oszaleć myśląc co by było, albo co będzie.

      Usuń
  4. Ja widzę wiele plusów tej pandemii, serio. Chodzi mi o takie osobiste, prywatne. Pewne nawyki mam nadzieję wprowadzić w życie na stałe, może kiedyś o tym napiszę u siebie. Zdecydowanie ten dziwny stan ma dla mnie więcej in plus.

    OdpowiedzUsuń