Ted nie lubi upałów, odbierają mu chęć do działania, a tu czasem trzeba.
Ustalamy w kuchni menu na dwa dni. Rzuca jakąś propozycję, żeby tylko nie trzeba było dłużej wałkować tematu.
- Pomyślę- odpowiadam.
-Ale o czym tu myśleć?- pyta zdziwiony.
-A może ja lubię myśleć?- odcinam się zaczepnie.
-Masochistka... -wzdycha.
Kurtyna.
P.S.
Dzisiaj pizga złem, energia go zatem rozpiera.
uwielbiam upały.Wolę za gorąco, niż za zimno(a jeszcze jak wieje i leje, to koszmar)
OdpowiedzUsuńA jak leje i wieje nad morzem, to madakra😁
Usuńod trzech dni leje jak z cebra...i dobrze, sucho było, i za gorąco jednak. Ja w okolicach 25 się dobrze czuję no może 28 jeszcze zniesę. ale powyżej 30 ...wszystko mi opada.
OdpowiedzUsuńU nas też lało przez tydzień. Dzisiaj było ciepło. Nie gorąco, zwyczajne 23 stopnie😁
Usuńuwielbiam ciepełko, ale stania w kuchni wtedy już nie bardzo, wiec też staram się jak najmniejszym wysiłkiem opękać :D sama, to jeszcze daję radę, kolejna sałatka i z głowy, gorzej, gdy mam chłopa obok, on się sałatą nie da opękać .... :D
OdpowiedzUsuńPatrz, a mój zje sałatkę byle nie generować ciepła w kuchni😂
UsuńZjeść zje, ale patrzy, czy na danie główne jest mięsko.. 😁
UsuńMój kończy na sałatce. Podczas upałów nie bywa głodny😁
Usuń