Nie wiem, co dzisiaj świętujemy.
W, podobno wolnym kraju, mamy polityków, którzy rujnują nam opinię w świecie i rozkradają go na prawo i lewo. Mamy klechów, którzy rujnują opinię Bogu i psychikę swoich owieczek. Mamy konstytucję, chlubę i dumę, którą najważniejsi w państwie radośnie łamią oraz trybunał konstytucyjny (małe litery zamierzone) który klaszcze pod dyktando. Mamy aferę vatowską w ministerstwie finansów. Suwerena, który oddał władzę, a którego teraz namiętnie się olewa i starca na czele, którego marzeniem było napierdalać w kobiety armatkami wodnymi. Mamy kilku mądrych, którzy powiedzieli mu nie i właśnie składają urzędy, albo stają przed sądem. Mamy ministra edukacji, który jest postępowy, jak średniowiecze i ministerstwo zdrowia, które w lipcu ogłosiło koniec pandemii, a teraz sra ze strachu, bo to był tylko 'chłit marketingowy'.
Suweren chodzi sobie w kagańcach i świętuje niepodległość.
Jaką, kurwa, niepodległość ja się uprzejmie pytam.
Zaborca może być Twoim ziomkiem, jeżeli jego prawa ograniczają Twoje.
Happy Independence Day.
nawet patriotyzm i niepodległość mi zabrali ...to już nie jest mój kraj. Dzisiaj sobie postanowiłam nigdy nie wykonać żadnego ruchu w kierunku świętowania jakiegokolwiek święta państwowego czy kościelnego, (no może za wyjątkiem syreny 1 sierpnia, bo mam słabość i osobisty interes). Chuj z nimi.
OdpowiedzUsuńojejku bym zapomniała ***** ***
UsuńA ja ze świąt państwowych obchodzę tylko 15.08, wyłącznie z osobistych pobudek bo mam urodziny :)
OdpowiedzUsuńJedyna nadzieja, że obecny Strajk Kobiet i prawie całego społeczeństwa do czegoś jednak doprowadzi. Ale do czego, to jeszcze nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńUściski!
IW