Największą różnicę widzę w odczuwaniu smaków i zapachów. Wszystko nabiera innej intensywności.
Właśnie siedzę przy pierwszej, od trzech tygodni, kawie. Dobrze, że nie zrobiłam tak mocnej, jak zwykle, bo nie dałabym rady jej pewnie wypić. Mleko owsiane w kawie daje radę. Kawa jest pyszna.
Dowiedziałam się wczoraj na szkoleniu, że żeby ogrzać organizm muszę wrócić do jedzenia mięsa. No dobrze, mus, to mus.
I najważniejsze, nie chcę się jeszcze cieszyć, ale przestały mi histerycznie marznąć stopy. Jak ogarnę ten temat to się chyba upiję ze szczęścia😀
Już prawie weekend.
Odpoczywajcie.
Bądźcie dla siebie dobrzy❤️
Posyłam Wam dobrą energię.
P.S.
Blogger nadal ma mnie głęboko w dupie i szczerze mówiąc ja się im chyba odwdzięczam tym samym. Raz w tygodniu piszę z prośbą o pomoc, a oni mnie raz w tygodniu olewają. Zobaczymy za którym razem przeczytają wiadomość😉 Omm
no to oby tak dalej Deamu )))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jestem w szoku, bo robię wszystko odwrotnie, niż się nauczyłam do tej pory. Moja Mama zawsze mówiła, że człowiek się całe życie uczy i głupi umiera. Coś w tym jest😀
Usuń