Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

środa, 14 czerwca 2023

Life goes on oraz rozkminy różne


 Zastanawiam się czasem dla kogo piszę. Znaczy piszę dla siebie, bez dwóch zdań. Blog jest zapisem pewnego procesu i ważne jest, aby mieć punkty odniesienia, ale czy kogoś, oprócz mnie of course, jeszcze ten proces obchodzi? 

Nie, nie, nie musicie odpowiadać. Może zostać tak, jak jest. Widzę statystyki, widzę Was, ale tak się zastanawiam brakiem potrzeby interakcji. Czy my już nawet nie musimy rozmawiać? Wpadamy gdzieś, zostawiamy po sobie ślad w postaci serduszka lub okejki i to tyle? 

Kiedyś (nie, nie, to nie sentyment, to stwierdzenie faktu) na bloga wchodziłam z wypiekami na twarzy. Blog żył. Notka była tylko pretekstem do tego, co działo się w komentarzach. A tam się odbywał wieczny kabareton albo poważne dyskusje o życiu w zależności od tekstu. Tyle, że ja się wtedy tak uroczo nakręcałam, że masakra. Dzisiaj milczymy i nie wiem, czy to dobrze, czy źle. 

I tak sobie myślę, że może zapis mojego procesu jest zwyczajnie nudny, ponieważ nie znacie tła. I natychmiast pojawia się pytanie czy chcę, żebyście znali. Bo skoro od pięciu lat w pewnych kwestiach konsekwentnie milczę, po co teraz dłubać w zaleczonym? I kolejne pytanie, czy to jest zaleczone? Skoro proces trwa? Bo w gruncie rzeczy nie chodzi o zaleczenie. Chodzi o wyleczenie. 

Ubiegnę pytania. Nie chodzi o zdrowie, chociaż w zasadzie chodzi bardzo, tyle, że raczej całościowo, a nie w boku czy w kolanie. 

I najważniejsze. Nie lubię grania na remis. Jak mnie ktoś ujął, to łażę do niego i czytam. I ch… z tym, że nie mogę skomentować. Wiem, co dzieje się u Człowieka, na tyle, na ile uchyla drzwi do swojego realu. Czasem nie komentuję nawet, jeśli mogę bo czasy, kiedy dreamu waliła prosto z mostu dawno minęły i nie zanosi się na ich powrót i to jest wynik procesu, ale jestem. Nie gram już w grę komcia za komcię, widzę jednak, że niektórzy grają. Na zdrowie!

Zaraz zaczynają się wakacje. Moi uczniowie są pięknie ustawieni. I ja zaraz odpocznę gdyż jedna praca jest lepsza od dwóch prac.

Szukamy nad Morzem Północnym plaży zbliżonej do… chyba jednak pogodziliśmy się z faktem, że te idealne są na naszej wyspie albo na Barbadosie przy hotelu pewnej sieci na H. W tym roku nasza wyspa, Barbados musi poczekać. 

Idę oddawać się procesowi… może to kiedyś opiszę. A może wręcz przeciwnie, nadal będę konsekwentnie milczała. Jeszcze nie wiem.

Dobrego wszystkiego Wam życzę❤️

___________________________

Na zdjęciu sufit w piwnicach Pommery, 36m nad nami, żeby szampanowi było dobrze. A może to taka metafora życia? Jak jest dystans, to jest dobrze.


13 komentarzy:

  1. Ja również pisze dla siebie..mój pamiętnik. Dawniej...oj kiedy to było? Blog miał życie, przyjaźnie? spotkania i karty świąteczne... Teraz niemi czytacze..tacy jak ja u ciebie...
    Pozdrawiam Lux

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko pytam, w zasadzie retorycznie, czy to dobrze, że czytamy niemo. Może to jest tak, że bloger pisząc odsłania firankę w oknie i pozwala do siebie zajrzeć, a my, przechodnie zaglądamy i zaraz potem wracamy do swoich spraw? I myślimy tylko ‚jest dobrze, nadal jest, pisze, ma swoje sprawy.’ Tak jest dobrze😉

      Usuń
  2. Powody pewnie są różne. Ponoć na Instagramie królują rolki, coraz mniej ludzi chce czytać teksty. Z drugiej strony (dowód anegdotyczny, ale zawsze) ostatnio pewna instagramerka robiła ankietę, czy chcemy ważny temat w postaci rolki czy wpisu i wyniki były miażdżące. Coś w stylu 300 za rolką i 2 tys. za wpisem. Czyli jednak nie wymarli ci, co lubią poczytać. Tak samo jak ci, co lubią odpowiedzieć więcej niż serduszkiem czy lajkiem.

    W sumie to żadna odpowiedź na pytanie, czemu odzywają się rzadziej, dlatego może lepiej faktycznie, żeby pozostało retoryczne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze będą wariaci gotowi spędzić czas nad słowem pisanym, ale jak notka jest dłuższa i nie mieści się na ekranie monitora, reakcji jest mniej, albo są one nakierowane na ostatnie zdanie😂
      Dlatego na ig u mnie nie ma tekstu, są tylko obrazki😉

      Usuń
  3. Tempo życia jakiś wzrosło w ostatnich latach?
    Człowiek nie ma czasu na życie a przecież martwy nie jest . Taki paradoks. Kontaktowanie się z innymi ludźmi stało się wysiłkiem.
    Takie moje luźne uwagi.
    Zdjęcie jest zadziwiające, za cholerę nie mogę znaleźć góry, dołu, boku, więc może to rzeczy nieistotne?
    Powodzenia w przechodzeniu procesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piwnicach Pommery w sufitach są świetliki, pod niektórymi są instalacje, które mają pokazać odległość od sufitu do podłogi. Kucam z aparatem pod taką instalacją właśnie. To światełko na końcu tunelu, to świetlik 36m nade mną. Tak, dla nas to nieistotny fakt, dla właścicieli coś, co przyciąga turystów i utrzymuje stałą temperaturę 10*, a to robi dobrze szampanom.

      Usuń
  4. Dla mnie !!!
    Teatralna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wróce tu jak sie obrobię

      Usuń
    2. Obrabiaj się, piękną zrobiliście wyprawę😍

      Usuń
    3. wiesz Dreamu, ja tam za Tobą tesknie... rozumiem ludzi, że nerwa nie maja na logowania, nielogowania i inne utrudnienia. Teraz też ludzie w tym płaskoziemskim i pisdzielskim podziale, szybko się odpalają i trzeba moderować, bo trollow więcej niż włosów w nosie. Pisz nawet gdy milczysz...i milcz jeśli tak czujesz. ściskam.Teatralna

      Usuń
    4. Ja też tęsknię, bo nie mogę reagować na to, co piszesz. Wchodzę, czytam, jak na onecie i to tyle. Wyślij mi, jak możesz jeszcze raz zaproszenie do MatkiJ, bo jak już miałam czas, to tamto wygasło😕

      Usuń
  5. Blogowanie ma już niewiele wspólnego z tym czym było kiedyś. Do własnych statystyk zaglądam rzadko ale zauważyłam, że jak mam więcej odwiedzin to mniej komentarzy a mniejsza liczba osób, które przeczytały mój wpis skutkuje proporcjonalnie wysoką liczbą komentarzy. Ale powiem Ci, że mnie niespecjalnie martwi brak komentarzy albo niska oglądalność ( tudzież poczytalność hi hi hi ). Najczęściej czytam blogi na telefonie ale nie umiem ich na telefonie komentować, bo pisanie na tej telefonicznej klawiaturze nie jest dla mnie. Mój mózg nie współpracuje z grubymi paluchami co czasem skutkuje takimi głupotami, że to aż niewiarygodne. Pozdrawiam cieplutko z balkonu, pisz o wyspie, pisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piszę wszystko na telefonie, fotki wrzucam, komentarze dodaję. Laptop kojarzy mi się z robieniem opłat albo netflixem😂
      Wyspa będzie, jak poprawi się pogoda, bo w tym roku to my zdecydujemy kiedy pojedziemy na urlop, reszta wybrała jakieś ekstremalne terminy😎

      Usuń