Zniesmacza mnie wszystko, więc się odcinam.
Zamiast oglądać, wolę patrzeć.
Zamiast słuchać, wolę słyszeć.
Zamiast oceniać innych, robię swoje.
Ludzie zakładają swoją nieomylność.
Na jakiej podstawie?
Wiem coraz mniej i chodzę po świecie zdziwiona.
Ale zaczynam akceptować... wszystko.
I nadal zmierzam swoją drogą.
Podobno czas na odpoczynek jest wtedy, kiedy już na nic nie masz czasu.
No nie mam.
Jadę na oparach.
Jutro przyjeżdżają goście.
Jak będę musiała ich zabawiać, to się rozpłaczę.
Odliczam dni do wyjazdu.
Ekhhh!
P.S.
I co ja mam powiedziedzieć uczniowi, który podczas wprawki w mówieniu, na pytanie, co chciałby dostać na urodziny odpowiada 'new parents'*?
_______________________
* nowych rodziców
Mam odwrotnie - przestaję akceptować cokolwiek.
OdpowiedzUsuńCzy musisz temu uczniowi odpowiadać cokolwiek? Jeśli musisz, to możesz np. "To bardzo oryginalny pomysł". I już.
On musi umotywować dlaczego i tego właśnie nie można zostawić bez komentarza.
UsuńNo to zapytaj, dlaczego.
UsuńZapytałam. Nie chcesz wiedzieć, co usłyszałam.
UsuńA właśnie, że chcę!
UsuńBo są spier..., bo nie słuchają, bo zawsze mają rację , nawet gdy jest głupia i w połowie dyskusji dotrze to do nich dobitnie, nadal upierają się przy swoim. Bo we mnie nie wierzą. Ojciec chce, żebym był taki jak on, a ja nie chcę być trepem. Mam pisać dalej?
UsuńMożesz, na mnie to nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia. Za to zauważam tu duży zasób leksykalny przyswojony w języku obcym, to musi dobry uczeń być.
UsuńJest. W czerwcu zdaje FC 😉
UsuńNo widzisz :) Nie wiem, co to FC, ale za to masz sukcesy.
UsuńAkceptujesz wszystko...czyli juz krok od swietego spokoju.
OdpowiedzUsuńRelax...
Szkoda ucznia :(
Dobrze, ze choc Tobie powie o swoich zyczeniach. Smutne.
Bardzo bym chciała tego spokoju. A chłopaka rzeczywiście szkoda i szkoda gadać, dlaczego.
UsuńPopatrz na to z innej strony.
OdpowiedzUsuńJest ktoś, komu można szczerze powiedzieć, co gniecie w duszę. Jest ktoś, kto nie powie: it was a stupid answer, sit down, you failed, ktoś kto okaże minimum zainteresowania pytając why?, komu można na to pytanie odpowiedzieć, bez obawy, że poleci z tym niewiadomogdzie, ktoś, do kogo można mieć w tym - tak czy inaczej trudnym - nastoletnim świecie, odrobinę zaufania. To bardzo dużo. Wiem, co mówię, znam to "z - conajmniej - trzech punktów widzenia". Bądź z siebie dumna, chociaż troszkę! Bo tym kimś dla ucznia - jesteś właśnie Ty!
Kiedyś dowiesz się, jakie to było dla niego ważne. A może jeszcze dla kogoś innego.
Pozdrawiam, Brunetka
Wiesz, co sprawiło, że byłam naprawdę dumna? 90% wypowiedzi było po angielsku. Zabrakło mu kilku... epitetów. Pomogłam 😉
Usuńno więc ja jestem coraz bardziej zbrzydzona i mało się uśmiecham...nie świat nie jest piękny, ludzie, to szmaty...
OdpowiedzUsuńRzekłaś.
UsuńPrzeczytałam kiedyś bardzo gorzki wątek na kobiecym (nawet dziewczęcym) forum, poświęcony przykrościom, jakich użytkowniczki doznawały od rodziców. Bardzo często powtarzał się motyw braku miłości (nigdy nie powiedzieli mi, że mnie kochają), poczucia bezpieczeństwa (wyrzucali z domu, nie dawali pieniędzy na bieżące potrzeby - i nie chodzi tu o biedę, tylko wyrachowanie) i wsparcia. Bardzo gorzki wątek, pokazujący dobitnie ilu ludzi nie powinno mieć dzieci, a mają.
OdpowiedzUsuńTak mi się przypomniało.
Ciekawe tylko, czy rzeczywiście ci rodzice są tacy źle, czy może świat zwariował.
OdpowiedzUsuń