Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 28 lutego 2021

Uczeń i mistrz 😉

 Ted postanowił się za siebie wziąć. Lockdown służy mu średnio. Przegadaliśmy menu, ustalił treningi i trzyma się planu. Już drugi tydzień.

Ja nie protestuję, bo sama złapałam się na tym, że mi się zasady poluzowały. Wróciłam zatem do korzeni. Upiekłam mocno czekoladowe ciastka, za 30 kcal każde, żeby mieć zabezpieczenie, w razie pilnej potrzeby złamania zasad, ale tylko trochę i walczymy.

Zabawnie jest. Ted popełnia wszystkie moje błędy sprzed lat. Próbuje jeść mniej, pomijać posiłki, ograniczać ich jakość. Gardło mam już nadwyrężone od powtarzania, że żeby schudnąć trzeba jeść. 


Dzisiaj był dzień odpoczynku. Tylko dwugodzinny spacer po plaży zakończony herbatą u MatkiZ, a potem kuchenne poluzowanie zasad w nagrodę, za pierwsze sukcesy. On gotował.


Lubię jak gotuje.

Jutro znowu wracamy do kieratu. Nie wiem ile tam jeszcze mamy do zrzucenia, bo w sumie trudno powiedzieć, skoro jest plan zamiany tkanki tłuszczowej w masę mięśniową, ale dobry nastrój nas nie opuszcza. 

Fajnie jest przekazywać tę wiedzę. 

23 komentarze:

  1. nie tylko Tedowi nie służy... ech zabieram się za siebie również a jak nie pomoże to pani dietetyczka)))) ale moze sama dam radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem Jego dietetyczką, a jak nie pomoże, wyrzucę do kopania rowów😂

      Usuń
  2. u mnie, po spektakularnym sukcesie (-11 kg) nadejszły w kolejności: urodziny Antka, święta, karnawał, urodziny własne, tłusty czwartek i .... + 5 kg ...
    a więc, przeprosiłam dietę od pana dietetyka, i od dziś zielone z zielonym, przeplatane zielonym, z niewielką domieszką czerwonego .... :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, dlatego ja jednak nie rygorystycznie tylko zmieniłam wszystko i to jest mój styl życia. Na zielonym bym umarła i po miesiącu zjadła wszystko😂

      Usuń
    2. tak naprawdę, to tam mam różne rzeczy, bo i pieczywo czasami, i mięsko, i kasze, ryże i tym podobne, ale, takiego serniczka na przykład, nie ma .... :D :D :D

      Usuń
    3. Serniczek białkowy... Wszystko można. Odejmujedz 200kcal z dobowej dawki i wcinasz na zdrowie😁 JEDEN KAWAŁEK!!! ☝️

      Usuń
  3. Dobry nastrój jest najważniejszy, przy diecie szczególnie, chociaż w Waszym przypadku trzeba jasno i otwarcie nazywać to "robieniem masy". Trzymam kciuki, a krewetkami, które uwielbiam, zapachniało nawet tutaj. Smażyliście z czosneczkiem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie i białym winem❤

      Usuń
    2. A wiesz, że jakiś czas po opublikowaniu tego komentarza siedziałam sobie spokojnie z robótką w ręce i pomyślałam: czemu ja o winie nie wspomniałam? Tylko czosneczek :)

      Usuń
    3. A pamiętasz, jak kiedyś pod moim postem o aglio e olio to Ty podrzuciłaś mi myśl o winie? Zapamiętałam 😁

      Usuń
  4. Dołączam do grupy. Dziś rozpocząłem czwarty tydzień diety. Może akurat się uda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi się udać, bo w końcu dlaczego nie?

      Usuń
    2. Mówię tak za każdym razem. Średnio trzy razy w roku. Mam w tym ogromną wprawę - tyle razy zaczynałem.

      Usuń
    3. Ja tyle razy zaczynałam, że jak przyszedł ten właściwy i schudłam pierwsze 80 dag, to poszłam zmienić baterie w wadze, tak bardzo nie wierzyłam, że coś zadziałało😂

      Usuń
  5. u mnie jak u Fryteczki , najpierw -10, potem +5,bo imprezki i w dodatku ceny takie na warzywa, ze oszaleć można. Ale robi się cieplej, więc czekam aż wróci (a mam sygnał, ze za kilka dni) i kijki i rower i inny sport ;D
    Słodycze nas gubią, z tym mi najtrudniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety czekoladki, cukiereczki to również nasza zguba. Dlatego piekę ciastka. Wiem, co w nich jest i mogę zgjeść kilka bez wyrzutów sumienia

      Usuń
    2. to może przepisik poprosimy?.... :D

      Usuń
    3. Daaawno, daaawno temu sama ze sobą ustaliłam, że żadnych pouczeń, dobrych rad i przepisików na blogu nie będzie ponieważ nie jestem profesjonalistą i to, że coś zadziałało dla mnie nadal mnie nim nie czyni😉 Sorki😁

      Usuń
    4. etam, nie chcemy przepisu na Twoją dietę, bo jak mówił mój adoptowany brat, który był AA, że każdy musi znaleźć swoją drogę, ale na te ciasteczka, które nęcą liczbą 30 kcal ;*

      Usuń
    5. o to to, Miśka w samo sedno.... My Cię kochamy, ale jednak o ciasteczka nam chodziło... :DDDDDDDD

      Usuń
    6. A to nie podchodzi już pod definicję nękania o 🍪, 😂???

      Usuń
  6. Ech, chciałabym mieć Wasza (a z pewnością Twoją) silną wolę. Odkąd zdjęłam aparat, szybko wróciłam do swojej oponki. Co prawda to oponka wędrowna (pojawia się i znika), no ale.

    Niektóre zdjęcia na IG robią mi apetyt, nie powiem ;)

    OdpowiedzUsuń