… a mięśnie brzucha nadal nadwyrężone.
Dobrze mieć ludzi, którzy rozumieją.
Dobrze mieć takich, którzy nie pytają.
Najlepiej takich, którzy robią swoje.
To były piękne święta.
Wigilia z Ciocią, która robiła za Kevina i odpaliły jej się takie wspomnienia, że płakaliśmy ze śmiechu.
Pierwszy dzień, przy dobrym jedzeniu, w dobrym towarzystwie i mnóstwie śmiechu. Matko, co my wygadywaliśmy! Na trzeźwo, nawiasem mówiąc.
Apogeum przy pomocy ‚Kart Gentelmenów’ i ‚5 sekund bez cenzury’ osiągnęliśmy w dzień drugi. Tak się śmiałam, że wieczorem bolało mnie gardło.
Jestem wdzięczna za każdą osobę, która zasiadła z nami do stołu w tych trzech dniach, w trzech różnych miejscach. Za każdy uśmiech, za każde dobre słowo, za każdy głupi żart.
Jeszcze nic nie podsumowuję, wróciliśmy do rzeczywistości w czwartek wieczorem spotykając się z naszym ulubionym dentystą.
Teraz wróciły falujące emocje i falujące ciśnienie.
Mam nadzieję, że to się w końcu uspokoi.
życzę ci tego uspokojenia bardzo, i pewnie się uspokoi, bo wszystko mija...
OdpowiedzUsuńno to święta mieliście bardzo udane. widać i czuć przez ekran. to dobrze. Uściskuję.,