Moja fumfelka Ula ma słabszy czas. Jęczy znaczy. Fejsbuk przypomniał jej taką zabawę z przeszłości i wrzuciła ją, jako wspomnienie, na tablicę.
Ponieważ mam tylko firmowego fb nie dołączyłam ani wtedy, ani teraz. Ale w sumie dlaczego nie?
Zabawa polega na tym, żeby przez tydzień znaleźć i zapisać trzy rzeczy/ wydarzenia z dnia, które nas ucieszyły, które doceniamy, za które jesteśmy wdzięczni. I… Mo mi przypomniała📌 te rzeczy nie mogą się powtórzyć 📌Początkowo jest łatwo, bo weekend, bo wolne ale potem…
Spróbuję codziennie napisać post. Wymienić trzy rzeczy. Bez komentarza, bez tłumaczenia.
- dzisiaj jest leniwa niedziela, zaczęliśmy późnym śniadaniem
- znaleźliśmy miejsce na spacery, piękne, zielone, z wodą i lasem
- w drodze powrotnej zajechaliśmy do naszej ulubionej cukierni, gdyż tak, mamy tu już ulubioną cukiernię
Szkoda, że można wymienić tylko trzy😉
To co? Pobawisz się ze mną?
Zapraszam.
Wczoraj zjedliśmy razem owsiankę z naszymi owocami, byliśmy nad morzem, zbieraliamy śliwki w ogrodzie sąsiadów i piliśmy ich własne dobre wino,
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o czymś!
OdpowiedzUsuńW czasach głęboko pandemicznych, na samym początku zamknięcia w domach usłyszałam w hiszpańskiej telewizji o neurogenezie. Opowiadał o niej dziennikarz, którego bardzo lubię bo jest uduchowiony w podobny sposób jak ja, lekko szalony. Otóż plan zakładał robienie przez 28 dni codziennej listy z pięcioma miłymi rzeczami, które nas spotkały, i te rzeczy nie mogły się nigdy powtórzyć. Zadanie było o tyle trudniejsze, że należało je wykonywać w czasach, kiedy np. Hiszpanie zostali skazani na zamknięcie w domach a wyjść można było jedynie w celu zakupów, spaceru z psem lub drogi z i do pracy co zdecydowanie zawężało sposobność miłych zdarzeń bo trzeba ich było szukać wśród własnych czterech ścian. Miało to na celu dopatrywanie się pozytywów w smutnej rzeczywistości i wyrobienie w sobie nawyku cieszenia się drobiazgami, których może w normalnych czasach nawet nie zauważamy.
Moje dobre rzeczy na dziś:
- po pracowitym i trochę też imprezowym weekendzie mam wolny dzień, który zmarnotrawię na czytanie
- nie było kolejki w ulubionym rybnym sklepie i na kolację "wjedzie" dorada z warzywami
- kiedy wchodziłam do klatki wracając ze sklepu podkicała do mnie wiewiórka, zawsze widuję je od strony balkonu
- ledwo minęło południe a ja mam jeszcze czwartą rzecz - odebrałam z poczty urodzinowy prezent dla niemęża co bardzo mnie cieszy bo od kupna prezentu minęły trzy tygodnie, dwa razy nie było wiadomo, gdzie paczka jest, a dzisiaj się znalazła :)
A kto został nominowany do opisania tych trzech rzeczy? Bo wydaje mi się, że tak jest zabawniej.
OdpowiedzUsuńWszyscy. Robimy to pod każdym kolejnym postem. Szukaj pozytywów Nit 😉
Usuń