Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

sobota, 3 lutego 2024

Taki mindf*ck*

Od tygodnia pracuję, ale kaszel nie daje za wygraną. Bo niby dlaczego miałby dać, skoro jednego dnia mrozi i świeci słońce, a drugiego leje i jest plus dziesięć? 

Jeszcze na stole kwitną amarylisy, a w parku już przebiśniegi. Trochę tak, jak w naszej polityce. Up and down. Niektórzy nawet bardzo down. Pociąg im z lekami odjechał.

Nie chce mi się tego komentować. Jestem permanentnie zażenowana, bo nasz szef jest bardzo zainteresowany polityką europejską. I pyta nas:

- Co wasz prezydent opowiada, że nie sądzi, żeby Ukraina odbiła Krym, bo on dłużej jednak należał do Rosji? To kogo on popiera?

- Siebie, szefie- mówimy, bo co mamy powiedzieć?

Oglądamy dokument o Harrym i Meghan. Ja pier… jaki to jest zakłamany system! Oraz Harry ma jaja, jak młyńskie koła, w przeciwieństwie do jego wysokości braciszka, przyszłego króla.

Popatrzmy sobie na kffiatki, może nam będzie lepiej?



Idę skończyć otulacz i opaskę dla Młodej, może jak coś mi wyjdzie, poprawi mi się nastrój. Jutro wracam do lekarza, skontrolować płuca.
Kciuki trzymajcie.🙏

___________________________
*wulgaryzm- stan wyprowadzenia z równowagi, zmylenia lub manipulacji umysłem innej osoby

2 komentarze:

  1. Kciuki trzymam mocno. Zdrowiej

    OdpowiedzUsuń
  2. U Ciebie już taka wiosna? U mnie żadnych oznak nie zauważyłam ale w weekend się rozejrzę bo może poprostu po ciemku nic nie widzę.
    Rok temu przez prawie cały sezon jesienno-zimowy byłam przeziębiona i pisząc prawie cały w ogóle nie dramatyzuję 🙂. Bywało tak, że byłam tydzień zdrowa, tydzień przeziębiona, tydzień zdrowa, tydzień przeziębiona. A w tym roku nic, nawet żadnego bólu gardła ani kataru. Często się zastanawiam gdzie tkwi sekret tego zdrowotnego sukcesu i w sumie zauważyłam tylko dwie zmiany:
    1) po raz pierwszy od kilku lat przechodzę jesień tak łagodnie, że nawet zaczęłam ją lubić. Nie mam żadnej chandry, gorszego samopoczucia, spadku formy itp. Wszystko ma źródło w naszej głowie, może zatem odporność na przeziębienia też? I nie, nie jestem zaszczepiona ani na grypę, ani na to drugie coś
    2) od listopada nie noszę szalika. Bałam się, że bez niego zamarznę a z szalikiem wiecznie miałam spoconą szyję. Kiedyś zostawiłam szalik w domu i nie noszę do dziś. A jak mi chłodno to zapinam wyżej kurtkę

    Dieta taka sama, żadnych leków na odporność, praca tak samo stresująca jak była może zatem to faktycznie ten szalik?🙂
    Wracaj biegusiem do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń